Rozdział 14: Wzgórze

20 4 0
                                    

Rodzice Sory wyruszyli w drogę powrotną dziś rano. To oznaczało, że teraz zostanie z nami tylko Sora, a oni wrócą po niego dopiero za pięć lub sześć miesięcy. Wizja spędzenia tego czasu z chłopakiem i może zaprzyjaźnienia się z nim tak naprawdę była bardzo zadowalająca i już nie mogłem się doczekać, aż poznamy się lepiej, ale z drugiej strony... Nie wiem, jak bym się czuł, gdyby to mnie rodzice zostawili na tak długo w zupełnie obcym miejscu z zupełnie obcymi osobami dookoła.

Jakby nie patrzeć, cała ta wioska i jej mieszkańcy są dla Sory obcymi. Był tutaj tylko raz na jesień. Teraz mamy początek wiosny. W dodatku, z tego, co mówiła mama, jej kontakt z rodzicami bruneta urwał się na dobre kilka lat, dopóki nie udało im się odnowić go dopiero niedawno. Tymczasem oni już zostawiają swojego syna całkowicie pod naszą opieką, piętnaście dni drogi od domu.

Ale Sora nie wydawał się tym przejmować. Zachowywał się normalnie, zupełnie tak, jakby nie interesowało go to, czy jego rodzice są w pobliżu, czy nie. To dziwne. Ja, mimo tego że nie czuję potrzeby spędzania z rodzicami każdej godziny każdego dnia, wciąż czuję się lepiej z myślą, że są w tej samej wiosce co ja i gdyby coś się stało, byliby przy mnie najszybciej, jak to możliwe. Największa odległość, jaka kiedykolwiek nas dzieliła to kilka godzin, kiedy błąkałem się po lesie z Vile'm i Kavehem, a oni poszli z ciocią nad rzekę, która była w przeciwnym kierunku. Nie wiem, czy potrafiłbym tak... Obojętnie przejść obok faktu, że zostawiają mnie u swoich dawnych przyjaciół, których widzę drugi raz w życiu, a sami będą dwa tygodnie drogi stąd. To by było straszne. Przynajmniej na początku, kiedy wszystko wciąż byłoby takie nowe i dziwne, ale później chyba bym się przyzwyczaił. Chyba. Nie wiem.

W każdym razie, Sora nie zwrócił większej uwagi na to, że jego rodzice wrócili do siebie, a on został tutaj. Może był zbyt podekscytowany wizją spędzenia ze mną tyle czasu? Może dopiero później zacznie mu ich brakować? A może nie będzie tęsknił w ogóle? Nie wiem. Od tamtego ranka, kiedy podsłuchałem jego rozmowę z mamą, zacząłem trochę przypatrywać się ich relacji. W końcu, moja mama nigdy nie powiedziała mi, żebym jej nie dotykał. Nigdy. Nawet kiedy przychodziłem do niej w środku nocy i pchałem się do łóżka, czasem w ogóle nie zwracając uwagi na to, że depczę po rodzicach albo zgniatam im skrzydła, kiedy układałem się między nimi, bo bałem się spać sam. Oczywiście dawno tak nie robiłem, ale nie wierzę, że moja rodzicielka powiedziałaby mi, żebym jej nie dotykał, gdybym przyszedł do niej w nocy teraz.

Może za dużo myślę. Nie mam pojęcia, jakie relacje łączą Sorę z jego rodzicami. Na pewno przytulają się mniej. Właściwie nie widziałem, żeby kiedykolwiek się przytulali. No i, jego mama zawsze ma taki straszny, zimny wyraz twarzy... Ale to nie ma znaczenia. Sora spędzi u nas wiosnę i lato, a ja chcę, żeby ten czas był dla niego przyjemny. Nie chcę niczego zepsuć przez swoje dziwne myśli i bezpodstawne podejrzenia. Mamy się dobrze bawić i muszę zadbać o to, żeby chłopak zapamiętał to wszystko najlepiej, jak to możliwe.

- Zobacz. - trąciłem go ramieniem i wskazałem palcem wielką chmurę nad nami. - Wygląda jak królik. 

Sora przechylił głowę w bok. Przez chwilę przypatrywał się obłokowi, po czym skrzywił się lekko. Poruszyłem nerwowo skrzydłami na myśl, że widzi coś innego. Dla mnie ta chmura wyglądała jak królik i naprawdę nie chciałem z nikim się kłócić w tej sprawie. 

- Niby tak. Ale jakby usunąć jego uszy, to przypomina bardziej dziecko. 

Pokiwałem zgodnie głową. Z uszami królik, bez uszu dziecko. To kolejna zaleta oglądania chmur - nawet pojedynczy obłok może pokazać kilka kształtów w zależności od tego, z której strony na niego spojrzysz. Niesamowite. 

Leżeliśmy na wzgórzu od rana. Po śniadaniu, kiedy już pożegnaliśmy rodziców bruneta, przybiegliśmy tutaj i nie ruszaliśmy się nawet o milimetr. Pasowało mi to. Bardzo często spędzam czas w ten sposób, gapiąc się na niebo całymi godzinami, ale nie wiedziałem, czy Sorze na pewno to pasuje. Mogło być fajnie przez godzinę lub dwie, ale może już mu się znudziło? Nie chciałem, żeby czuł, że musi leżeć ze mną na wzgórzu. Ale za każdym razem, kiedy pytałem, czy chce porobić coś innego, na przykład pobiegać albo wybrać się do lasu czy nad rzekę, mówił, że zrobimy to później, a teraz możemy dalej oglądać chmury. Zgaduję więc, że mu się spodobało. To dobrze, bo ja też wolałem oglądać niebo niż robić cokolwiek innego. 

- W ogóle. - zacząłem, nagle przypominając sobie o czymś bardzo interesującym. - Niedługo zaczną się lekcje latania. Zirev będzie uczył mnie i Delilah. No i Kaveha, ale to nie ważne. Będę umiał latać! 

Sora spojrzał na mnie. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w ciszy, aż w końcu uśmiechnął się delikatnie, wyraźnie domyślając się, skąd wziął się mój entuzjazm. 

- Fajnie. - odpowiedział. 

- A ty umiesz latać? - zapytałem.

- Nie umiem. - odpowiedział cicho. 

Nie wiem, dlaczego spodziewałem się nieco innej odpowiedzi. Cóż, sądziłem, że skoro Sora mieszka poza wioską, sam z rodzicami na zupełnym odludziu, to umie już latać. W końcu, latanie jest bardzo przydatne, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w zamkniętej społeczności i masz o wiele więcej obowiązków i rzeczy na głowie niż pilnowanie, czy twój syn nie próbuje przypadkiem uciec przed niedźwiedziem, co umiejętność latania znacznie by mu ułatwiła. Chociaż... Może jego rodzice nie bez powodu zostawili go u nas na te kilka miesięcy akurat teraz, gdy ma trzynaście lat? Mogli przecież porozmawiać z moimi rodzicami i dowiedzieć się, że w tę wiosnę rozpocznę naukę latania pod opieką doświadczonej osoby i pomyśleli, że Sora też może na tym skorzystać. To całkiem możliwe, prawda? Połączyli przyjemne z pożytecznym. Sprytne. 

- Nauczymy się razem. - powiedziałem, uśmiechając się na wyobrażenie pierwszej lekcji. Zirev na pewno pozwoli Sorze do nas dołączyć, a jeśli będę uczył się razem z nim i z Delilah, to Vile i Saleya nie będą mi już przeszkadzać. Kto wie, może nawet zrezygnują z dokuczania nam przy chłopaku spoza wioski. 

If I Had A FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz