Rozdział 43: Ciastka

14 5 1
                                    

Sora wrócił do domu, a ja znowu zostałem sam. Próbowałem jakoś zająć swój umysł i nie myśleć przez cały czas o tym, jak bardzo brakuje mi mojego przyjaciela i jak dużo czasu zostało do naszego ponownego spotkania, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Chodziłem do lasu i za każdym razem próbowałem wejść dalej między drzewa, żeby pokonać swój strach, ale w lesie było tak cicho i spokojnie, że moje myśli same uciekały w stronę bruneta. Odwiedzałem Mage'a i szukałem jakichś ciekawych książek, ale gdy tylko jakąś znalazłem, myślałem o tym, że muszę pokazać ją Sorze. Na wzgórze nawet się nie wybierałem, bo samotne leżenie i gapienie się na chmury wcale nie pomogłoby mi skupić się na czymkolwiek innym niż Sora.

A poza tym, bałem się, że Kaveh znowu zacznie pytać, czy nie tęsknię za Delilah. I nie chciałem ryzykować, że on albo ktoś inny zacznie się mnie czepiać z innego powodu.

Próbowałem przemyśleć sytuację i zastanowić się, co tak właściwie czuję do czarnowłosej i czy naprawdę nie przeszkadza mi to, jak wygląda nasza relacja. Ale jakoś tak... Ciągle to odkładałem. Po pierwsze dlatego, że łatwiej było myśleć o Sorze, a po drugie dlatego, że bałem się, że będę czuć się źle. Jakby nie patrzeć, Delilah była moją przyjaciółką przez naprawdę długi czas. Byliśmy blisko. Rozmyślanie o tym, jak potoczyła się nasza relacja, a nasza przyjaźń powoli się rozpadała aż wreszcie dotarła do punktu, którego nawet nie potrafię nazwać, nie byłoby zbyt przyjemnym doświadczeniem. Lepiej było po prostu nie dopuszczać do siebie myśli o Delilah, o tym, co zrobiła i jaki to miało wpływ na moje życie. Nie musiałem się smucić, że już się nie przyjaźnimy. Nie musiałem spędzać godzin na zastanawianiu się, dlaczego to wszystko się stało. Nie próbowałem zrozumieć jej postępowania, nie analizowałem tego wszystkiego szukając dowodu na to, że wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdybym tylko nie powiedział jej o swoich uczuciach do Sory, albo zwyczajnie spróbował polubić ją bardziej. Łatwiej było w ogóle o tym nie myśleć. Łatwiej było zająć się czymś innym i udawać, że to wszystko mnie nie obchodzi i nic nie mogę z tym zrobić.

Może jednak powinienem o tym pomyśleć. Chociaż trochę. Wypieranie uczuć i zaprzeczanie im nie ma sensu, a poza tym to strasznie niedojrzałe. Nawet jeśli nie chcę o tym myśleć, bo znowu mogę czuć się źle z tym wszystkim. Poukładanie sobie tego w głowie i pogodzenie się z własnymi uczuciami może być ciężkie, ale koniec końców pewnie poczuję się dzięki temu lepiej. Lżej.

No nie wiem. Nie chcę tego robić tak samo bardzo, jak wiem, że mimo wszystko powinienem to zrobić. Tak zachowują się dorośli ludzie, prawda? A ja jestem prawie dorosły. W tym roku skończę czternaście lat. Powinienem już umieć podjąć rozsądne i dojrzałe decyzje. Nawet jeśli nie są one przyjemne.

Chociaż może mógłbym skorzystać jeszcze z przywileju bycia dzieckiem... To ostatnia szansa na wykorzystanie swoich dziecięcych lat, zanim spadnę w bezdenną otchłań szarego, dorosłego życia pełnego zasad, obowiązków, pracy, zmartwień i wielu innych, których jako dziecko mam jeszcze szansę uniknąć...

Poszedłem więc na kompromis z samym sobą i zdecydowałem, że o Delilah zacznę myśleć wraz z początkiem pory deszczowej, kiedy całymi dniami będę siedzieć w domu i się nudzić, a do tego czasu mogę zająć się czymkolwiek innym. Czy odłożyłem to w czasie? Tak. Ale tylko na miesiąc. A to niedużo, prawda?

Dobra, może to dużo. A na pewno nie mało, ale przynajmniej postanowiłem, kiedy się za to zabiorę. Mam trochę czasu, by oswoić się ze świadomością, że za te trzydzieści kilka dni przestanę udawać, że Delilah już mnie nie obchodzi, a to oznacza, że prawdopodobieństwo, że znów przesunę to w czasie jest małe. Prawie znikome.

Ale póki co będę delektować się ostatnimi chwilami dzieciństwa, które na własne życzenie skróciłem sobie jeszcze bardziej.

***

If I Had A FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz