Rozdział 50: Decyzja

22 8 1
                                    

Sora chciał odejść. Ze mną. Nie wiedział, gdzie chce pójść i jak przeżyć trochę dłużej niż kilka miesięcy, ale wiedział, że chce, bym mu towarzyszył. A ja... Chyba jeszcze nigdy nie miałem przed sobą tak trudnej decyzji do podjęcia. 

Przerażała mnie wizja opuszczenia ciepłego i bezpiecznego domu na rzecz niepewnego życia w lesie, gdzie czai się pełno niebezpiecznych zwierząt i nie tylko. Nie potrafię wyjść na zewnątrz nawet na pięć minut, więc jak niby mam odejść z wioski i żyć w lesie, w którym mojemu życiu zagraża o wiele więcej niż ciekawskie spojrzenia i konspiracyjne szepty? Wiem, że rodzice Sory jako tako przygotowali go do życia na własną rękę, ale ja wiedziałem o tym tyle, co nic. Sora musiałby mnie wszystkiego nauczyć. Popełniałbym głupie błędy i sprawiał problemy, a to na pewno nie skończyłoby się dla nas dobrze. Co, jeśli pomyliłbym grzyby i zebrałbym te trujące? Albo jeśli nieświadomie wszedłbym na terytorium jakiegoś strasznego niedźwiedzia, który nie odpuściłby mi tego występku? Jeśli nasze i tak niewielkie szanse zmaleją jeszcze bardziej z mojej winy?

Może nastawiam się zbyt pesymistycznie. Nie powinienem z góry zakładać, że wraz z nadejściem kolejnej zimy, kiedy to wszystko stanie się jeszcze trudniejsze, umrzemy z głodu lub zabije nas jakieś rozwścieczone zwierzę. To przerażające. Może nie będzie tak źle? Sora pewnie będzie potrafił przeżyć. Jest silny. Może... Pokaże mi to i owo, i wtedy ja też będę umiał przetrwać trochę więcej niż marne, kilka miesięcy... 

Ale co z moimi rodzicami? Mam ich tak po prostu zostawić? Kocham ich. Oni kochają mnie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak się poczują, kiedy odkryją, że zniknąłem. Że odszedłem z własnej woli. Będą się obwiniać, że zrobili coś nie tak i to przez nich nie chciałem tu zostać. Nie mogę z nimi porozmawiać, bo wtedy zaczną się martwić, że nawet jeśli teraz zostanę, to wciąż będę myślał o tym, żeby odejść. Nie mogę zapytać ich, czy pozwolą mi odejść, bo na pewno się nie zgodzą. Mogę tylko postawić ich przed faktem dokonanym, ale czy jakiekolwiek słowa przekonają ich, że nie zrobili nic złego i to nie jest ich wina, że opuściłem dom i wioskę?

Z drugiej jednak strony... Tak strasznie cieszyłem się, że Sora chciał żyć ze mną. Nie miał żadnego planu, nie wiedział gdzie pójść i jak zapewnić sobie byt, nie wiedział nic, ale wciąż chciał, żebym mu towarzyszył. Pomyślał o mnie zanim pomyślał o czymkolwiek innym. Jak niby miałem się z tego nie cieszyć? Kiedy tamtej nocy na wzgórzu powiedział mi, że pewnie będzie musiał odejść z domu, ograniczył się tylko do pytania, czy będzie mógł mnie odwiedzać. Co się stało, że tak nagle zmienił zdanie? Że odwiedziny od czasu do czasu stały się dla niego niewystarczające i chciał mieć mnie przy sobie cały czas, chciał mojego towarzystwa bardziej niż czyjegokolwiek innego?

Nie wiem, co robić. Zima powoli się kończy, śnieg topnieje i robi się coraz cieplej, a to oznacza, że mam coraz mniej czasu na podjęcie decyzji. Sora powiedział, że planował odejść, kiedy tylko zacznie się wiosna, a ja wiem, że jakiekolwiek próby przekonania go, by został w wiosce razem ze mną, by nie odchodził nigdzie, przynajmniej przez jakiś czas, będą bezowocne. Ale potrzebowałem więcej czasu, żeby zdecydować, co robić. Bo jak narazie, upływający czas był jedynym, co zbliżało mnie do znalezienia jakiegokolwiek rozwiązania tej sytuacji. Im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym bardziej skomplikowane wydawało się to zadanie, a ja nie miałem zielonego pojęcia, jak powinienem się zachować.

Westchnąłem ciężko, kuląc się i opatulając kołdrą. Z jednej strony nie chcę zostawiać rodziców, a wizja samotnego życia w niebezpiecznym lesie naprawdę nie napawa mnie ekscytacją, a wręcz przeciwnie, ale z drugiej... Chcę być z Sorą. Chcę mu towarzyszyć i nie chcę, żeby było mu przykro, kiedy powiem mu, że nie pójdę z nim mimo tego, że przyszedł tutaj i liczył na moje wsparcie. No i... Kto wie, może taka wyprawa pozwoli mi zapomnieć o ostatnich wydarzeniach? Pozwoli mi spojrzeć na sprawę świeżo, przestać zadręczać się Delilah i swoją rują, może jeśli odpocznę i spędzę trochę czasu w nowym miejscu, będę mógł podejść do tego w bardziej trzeźwy sposób. 

If I Had A FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz