W tym roku nie zapomniałem o swoich urodzinach tak, jak to zrobiłem w tamtym. Ale i tak nie cieszyłem się na nadejście tego jednego, szczególnego dnia. Nie robiłem sobie nadziei, że Kaveh postanowi odwiedzić mnie z tej okazji czy coś, bo wiedziałem, że może być różnie i nie chciałem się rozczarować, ale... Była jedna osoba, którą chciałbym dziś zobaczyć. A właściwie chciałbym zobaczyć dwie osoby, ale jedna z nich jest daleko stąd, w samym środku lasu. Za to ta druga osoba mieszka tuż obok, co nie zmienia faktu, że nasze spotkanie może w ogóle się odbyć.
Od dnia, kiedy powiedziałem Delilah, że lubię ją tylko jako przyjaciółkę, nie rozmawialiśmy ze sobą. Pora deszczowa była tu główną wymówką, ale wiem, że tak naprawdę oboje nie wiedzieliśmy, jak się zachować w tej sytuacji. W końcu, odrzuciłem jej uczucia. Czułem, że nie mam prawa prosić o to, żebyśmy dalej się przyjaźnili, kiedy wiem, że dla niej jestem kimś więcej. Pora deszczowa i fakt, że i tak nikt nie wychodził z domu w taką ulewę, jeśli nie musiał, znacznie ułatwiały nie rozmawianie ze sobą, ale teraz, kiedy ten paskudny czas w roku się skończył, chyba powinniśmy porozmawiać, co nie? Chciałbym porozmawiać z Delilah. Chciałbym wszystko wyjaśnić i wiedzieć, na czym stoję, nawet jeśli nie miałoby to być coś, czego bym chciał. Nie znoszę niedomówień. Są takie okropne, bo nigdy nie wiem, czy mogę coś zrobić, czy nie, a ze strachu zawsze wybieram tę drugą opcję, a później okazuje się, że tamta osoba czekała na mój ruch i teraz jest zła i, jeju, ja po prostu nienawidzę pozostawiać niewyjaśnionych kwestii.
Siedziałem w pokoju i pisałem kolejny niby-list do Sory. Ostatnio robię to jeszcze częściej niż do tej pory i szczerze mówiąc, nie wiem, czy nie powinienem się tym przejąć. Nie marnuję papieru? Wszystko trafia do pudełka pod łóżkiem, może powinienem wysłać chociaż część tych listów, żeby rodzice nie zastanawiali się, co robię z tym całym papierem, skoro później nie proszę ich o pomoc w wysłaniu go do Sory? Nie wiem. Ale... To w jakiś sposób uspokajające. Z jednej strony czuję się tak, jakbym opowiadał to wszystko brunetowi, ale jednocześnie zachowuję to dla siebie. Pewnie i tak powiem mu, tak mniej więcej, co się stało, kiedy spotkamy się w przyszłym roku, ale wciąż nie powiem mu wszystkiego. Na pewno ominę te części, w których narzekałem, jak bardzo nie chcę być w nim zakochany tylko po to, żeby w następnej linijce wymieniać, dlaczego cokolwiek do niego poczułem i co w jego oczach jest tak bardzo niezwykłego, że tak je polubiłem.
Odłożyłem pióro na bok, uważając, żeby nie zabrudzić niczego atramentem, a potem zebrałem te trzy kartki, które już zdążyłem zapisać i złożyłem je razem na pół.
Drgnąłem przestraszony, kiedy klapa w moim pokoju uniosła się nagle, a na górę powoli weszła mama.
- Od rana siedzisz w swoim pokoju, a ja upiekłam twoje ulubione, kakaowe ciasto. - rzuciła, podchodząc do biurka, przy którym siedziałem, i stawiając na blacie talerz z kawałkiem wypieku. - Wszystkiego najlepszego, kochanie. Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, ale chyba wręczę ci ją później, skoro jesteś taki zajęty...
Upewniłem się, że mama nie ma szans dopatrzeć, o czym pisałem w niby-listach do Sory i odwróciłem się do niej, przytulając do jej brzucha. Zaśmiała się i objęła mnie, głaszcząc moje włosy.
- Nie jestem zajęty. Co to za niespodzianka? - zapytałem, podnosząc na nią niewinny wzrok, który zawsze działał, kiedy chciałem ją do czegoś przekonać, a ona miała opory. Westchnęła i pokręciła głową, co doskonale rozpoznałem – zawsze tak robiła, kiedy przegrywała walkę z moim urokiem.
Bez słowa podała mi zawiniętą kartkę papieru. Czy to... To jest to o czym myślę, prawda? To musi być to. Co innego mogłoby to być?
Z prędkością światła rozwiązałem supełek i odrzuciłem kawałek sznurka na bok, jednocześnie szybko, ale ostrożnie, prostując papier. Poczułem, jak moje serce zaczyna bić szybciej, kiedy w górze kartki zauważyłem to charakterystyczne pismo. Drogi Kaito. Wiedziałem. List od Sory to najlepszy prezent, jaki mógłbym sobie wyobrazić.
CZYTASZ
If I Had A Friend
FantasyKaito uwielbia oglądać chmury i poznawać nowe osoby. Jedną z nich jest Sora - syn przyjaciół jego rodziców, który jako jeden z niewielu widzi w białych obłokach konkretne kształty. Między chłopcami od razu powstaje więź, a ich relacja staje się cora...