chapter 3

852 33 4
                                    

Pov Felix
Biegłem po całym domu aby się nie spóźnić do szkoły, najpierw szukałem bluzy potem butów a teraz szukam telefonu.

"Mamo widziałaś mój telefon?!", krzyknąłem z pokoju, "tutaj jest", wystraszyłem się na nagły głos i upadłem na podłogę.

To była moja mama, miała skrzyżowane ramiona na piersi a w ręce trzymała telefon,"zaraz się spóźnisz".

Wziąłem telefon i krzycząc krótkie, "pa", wybiegłem z domu od razu biegnąc na przystanek autobusowy.

Naszczęście zdążyłem przed czasem dlatego usiadłem na ławce ciężko dysząc tak jakby ktoś mnie gonił.

Gdy tylko wsiadłem do autobusu usiadłem na wolnym miejscu wciąż ciężko oddychając, gdy mój oddech się wyrównał oparłem głowę o siedzenie i czekałem aż podróż się skończy.

Autobus nagle gwałtownie zahamował powodując że spadłem z siedzenia wsumie jak reszta ludzi w autobusie.

Zobaczyłem jadące luksusowe auto, już wiedziałem kto stoi za tym że autobus musiał się zatrzymać, robi to co najmniej dwa razy w tygodniu ale dzisiaj zrobił tak że uderzyłem głową o siedzenie.

Poczułem ciecz spływającą po moim czole, szybko wyciągnąłem chusteczkę i wytarłem delikatnie czoło, odsunąłem ją trochę i zobaczyłem krew.

Ten dupek myśli że może robić wszystko bo jest synem członka mafii, pieprzony dupek, "zabije cię hyunjin", wycedziłem przez zaciśnięte zęby i usiadłem spowrotem na swoim miejscu.

Gdy autobus zatrzymał się niedaleko szkoły, wysiadłem wciąż mając przyciśniętą chusteczkę do czoła.

Gdy trafiłem na teren szkoły, poszedłem prosto do łazienki, zmyłem krew z czoła i wtedy zobaczyłem małe rozcięcie na czole.

Westchnąłem i nawilżając trochę chusteczkę wodą przyłożyłem ją do czoła i dopiero wtedy usłyszałem jakieś krzyki dochodzące z kabin.

"Zamknij się", ten głos mógłbym rozpoznać z kilometra.

Znając życie pewnie znowu wkłada komuś głowę do kibla a czemu?...tego nikt niewie.

"J-ja przepraszam", żal mi było tego chłopaka, pewnie i tak nic nie zrobił a jest torturowany przez tego kretyna.

Drzwi kabiny otworzyły się z hukiem a z nich został wyrzucony biedny chłopak, z kabiny wyszedł hyunjin, a wszystko widziałem w odbiciu lustra.

"Jeszcze raz powiesz coś złego na mój temat to cię zabije", hyunjin chwycił go za włosy mocno ciągnąc na co chłopak jęknął z bólu.

"A teraz spieprzaj", chłopak niemal od razu wstał i wybiegł z łazienki najszybciej jak to tylko możliwe.

Hwang spojrzał w moją stronę ale nie zwracałem na niego uwagi bo zajmowałem się raną wywołaną przez niego.

"Kogo moje piękne oczy widzą", uśmiechnął się ale widząc moją ranę zmarszczył brwi.

"Nie wiedziałem że jesteś aż taką ciamajdą", zaśmiał się, wziąłem wszystkie zakrwawione chusteczki i wyrzuciłem do kosza po czym wyszedłem z łazienki nie chcąc już z nim dłużej być w jednym pomieszczeniu.

Szukałem moich przyjaciół a gdy w końcu znalazłem trójkę stojącą przy swoich szafkach, od razu poszedłem w ich stronę.

"Siema chłopaki", powiedziałem ale ich wzrok był skupiony na moim czole co mnie stresowało.

"Kto ci to zrobił?", zapytał seungmin wyraźnie zły na myśl o tym że ktoś mnie uderzył, "uderzyłem się jadąc autobusem znaczy nie do końca bo autobus zahamował gwałtownie i uderzyłem o siedzenie".

Wytłumaczyłem zaraz potem odwracając wzrok od moich przyjaciół, "ale dlaczego autobus się tak nagle zatrzymał?", zapytał jisung.

"Bo pewnie znowu ktoś zajechał mu drogę", wyprzedził mnie jeongin za co mu dziękuję że nie musiałem tego mówić.

"Chodź musimy iść do pielęgniarki", seungmin chwycił mnie za nadgarstek chcąc zaciągnąć do gabinetu pielęgniarki.

"Nie trzeba nic mi nie jest wcześniej przemyłem ranę".

"Porozmawiam z chanem aby powiedział coś hyunjinowi", skinąłem głową na słowa młodego.

Dzwonek zaczął dzwonić oznajmiając że pora na lekcje, niechętnie poszliśmy w stronę klasy siadając na swoich miejscach i czekając na nauczyciela.

"I co wiecie już gdzie iść na pół etatu?", zapytałem, "moja siostra zaproponowała mi żebym poszedł na śmieciarza", zacząłem się śmiać z seungminem i jeonginem ze słów jisunga.

"Ta praca idealnie do ciebie pasuje", powiedział kim a zaraz potem został uderzony przez hana,"no co mówię prawdę i twoja siostra też".

"Dobra a ty seungmin gdzie idziesz?", zapytałem gdy przestałem się śmiać.

"Mój tata załatwi mi pracę jako ochroniarz", uśmiechnął się dumnie, "co będziesz chronił? Czy na półce są poukładane równo warzywa?", jisung zaśmiał się powodując że seungmin go uderzył.

"Wsumie to mój tata nigdy mi nie powiedział gdzie pracuje, wiem tylko tyle że jest ochroniarzem".

"Jeongin a ty?", chłopak spojrzał na mnie i wzruszył ramionami, "jeszcze o tym nie myślałem ale spodobał mi się pomysł seungmina aby iść do kawiarni".

"Ja chyba pójdę na jakiegoś asystenta ale nie w jakimś biurze albo coś w tym stylu...może jakiegoś bogatego faceta", zamyśliłem się chwilę aż do środka wszedł nauczyciel.

"Witajcie dzieciaki jak tam dzień wybraliście już do jakiej pracy chcecie iść?", uwielbiam tego pana, nie zachowuje się jak inni nauczyciele tylko porozmawia z nami, czasami opowie jakiś dowcip.

"Wiecie że macie czas do końca tygodnia...więc zostały wam dwa dni..spieszcie się", mężczyzna usiadł przy swoim biurku i zaczął pisać coś na komputerze.

"Wiecie co...jest dopiero ranek i nikomu się pewnie nic nie chce dlatego daje wam czas wolny bo ja i tak mam rzeczy do zrobienia", cała klasa zaczęła klaskać na co nauczyciel się jedynie zaśmiał.

"Dobra a teraz możemy pomyśleć nad pracą", podziałem patrząc na całą trójkę, "soyeon powiedziała żebym poszedł na męską dziwkę..tam nie trzeba mieć wykształcenia", wybuchnąłem śmiechem na słowa jisunga który jedynie westchnął krzyżując ręce na piersi i kręcąc głową.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Zapomniałam napisać, że rozdziały będę wstawiać we wtorki, czwartki i soboty o 20.

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz