chapter 38

632 35 40
                                    

Czy był zły?, raczej wkurwiony, nie dość że pobili jego jisunga to jeszcze każdy się temu przypatrywał nie wzywając pomocy.

A teraz siedział przy szpitalnym łóżku niecierpliwie czekają aż jisung się obudzi.

Lekarz powiedział że naszczęście niema żadnych poważnych obrażeń ale mimo to martwi się o niego.

Delikatnie przejechał kciukiem po opatrunku na policzku hana i przeklnął pod nosem mając ochotę zabić tego kto mu to zrobił.

Wzdychając złapał za dłoń młodszego mając nadzieję że wkrótce się obudzi.

"Minho", od razu podniósł wzrok słysząc słaby głos jisunga, a na jego ustach od razu pojawił się uśmiech.

"Jak się czujesz wiewiórko?", zapytał delikatnie gładząc go po włosach, młodszy zaśmiał się cicho, "chce się przytulić", powiedział słodko.

Lee usiadł na łóżku obok i posadził go sobie na kolanach mocno przytulając.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov seungmin
"Dlaczego się z nimi biłeś wiesz dobrze że twoja ręka jeszcze nie jest dobrze sprawna", skarcił mnie starszy stojąc obok łóżka szpitalnego gdzie leżałem.

"Przepraszam", wyszeptałem spuszczając wzrok, moja lewa ręka była zawinięta bandażem podczas gdy na twarzy było parę zadrapań.

Pomimo tego jak byłem zły i miałem ochotę krzyczeć że to nie moja wina to nie miałem na to siły.

"Ej już wszystko dobrze nic się nie stało", powiedział przyciągając mnie do uścisku, "skurwysyn zapłaci za to co ci zrobił".

"Dziękuję", nie wiedząc czemu nachyliłem się całując go w policzek po czym znowu wtuliłem się w jego klatkę piersiową, "a to co nagroda?".

Nie odpowiedziałem tylko przytuliłem się do niego bardziej, "ej ja chcę jeszcze zasługuje na więcej", stwierdził czochrając moje włosy.

"Wcale że nie", powiedziałem tym razem na niego patrząc, "dobrze jeśli nie chcesz mi dać tego czego chce to sam to sobie wezmę".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov Felix
Budząc się zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, byłem w szpitalu.

Wziąłem telefon który leżał na półce obok łóżka i spojrzałem w ekran, miałem pełno zadrapań na twarzy, rozcięty łuk brwiowy, ranę na policzku, na szczęce.

Wzdychając włączyłem telefon który okazał się być rozładowany, "cholera", wyszeptałem i wstałem z łóżka.

Od razu pożałowałem bo brzuch zaczął cholernie boleć, "wracaj do łóżka", wzdrygnąłem się na nagły głos ale mimo to go nie posłuchałem.

Osoba podeszła do mnie i podniosła mnie następnie kładąc na łóżku.

Gdy zorientowałem się kim była osoba od razu odwróciłem się do niego plecami, "będziesz się na mnie obrażać?", prychnął, "uratowałem ci dupę a ty tak się odwdzięczasz?".

"Nikt ci nie kazywał!", tym razem krzyknąłem i usiadłem wbijając w niego wzrok, "a tak w ogóle to wyjdź stąd".

"Nigdzie nie idę dopóki wszystkiego sobie nie wyjaśnimy", usiadł na łóżku a ja tylko przewróciłem oczami i naciągając kołdrę przykryłem się.

"Felix przepraszam za moje zachowanie ja-", przerwałem mu, "powiedziałeś do mnie tym okropnym przezwiskiem a potem jeszcze całowałeś mnie wbrew mojej woli...nie jestem żadną zabawką do cholery!".

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz