chapter 16

715 41 27
                                    

Pov jisung
Minął tydzień był już piątek, przez cały ten czas minho ani razu nie przyszedł do mojego biura co trochę a nawet bardzo mnie niepokoiło.

Siedzieliśmy w sali czekając na nauczyciela który spóźniał się od 5 minut, a ja już chciałem wracać do domu.

"A tobie co?", nagle zapytał Felix wyrywając mnie z myśli, "nic", wyszeptałem.

"O a tak w ogóle to chcecie do mnie wpaść w ten weekend moich rodziców niema a nie chce zostać sam z chanem".

Jeongin opowiedział nam o tym co mu się śniło i o tym co zrobił chan, było mi go żal że ma takiego brata.

"Pewnie", powiedział Felix jako pierwszy a zaraz potem ja też się zgodziłem, a co dziwne seungmin nie odezwał się dzisiaj ani razu co do niego niepodobne.

"Seungmin co się stało?", zapytałem przez co trochę się wzdrygnął i spojrzał na naszą trójkę, "mam dzisiaj egzamin i można tak powiedzieć że trochę się stresuje a nawet bardzo".

"O Minnie nie musisz się bać napewno ci się uda", powiedziałem zakładając ramię na jego ramiona, "a co jeśli nie...nie chce zawieść mojego tatę ani niechce żeby changbin mnie wyruchał".

"Spokojnie napewno ci się uda i wygrasz ten zakład", powiedział Felix, "dzięki", szepnął, "czyli wszyscy przyjdziecie?".

Każdy skinął głową na co jeongin klasnął w dłonie uśmiechając się, "będę miał wam dużo do powiedzenia", wyszeptałem, "co?", zapytał seungmin.

"Powiem wam wszystko ale na nocowaniu tu jest za dużo ludzi", każdy skinął głową a po chwili do sali przyszedł nauczyciel.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov seungmin
Moje ręce trzęsły się gdy próbowałem owinąć bandaże bokserskie na ręce, wzdychając oparłem się plecami o ścianę.

Siedziałem teraz w szatni gdzie mogłem się przebrać i zostawić rzeczy, "gotowy?", podniosłem głowę i pokręciłem nią.

Chłopak usiadł obok, "nie stresuj się", łatwo było mu mówić skoro to nie on będzie teraz walczyć z niewiadomo kim zupełnie nie będąc na to przygotowany.

"Łatwo ci mówić...ty i tak chcesz żebym przegrał bo wtedy wygrasz zakład", wyszeptałem ostatnie zdanie.

Wziął jedną z moich rąk i zaczął zawijać bandaże, "musisz obserwować każdy ruch faceta z którym będziesz walczyć...musisz być szybki i bądź czujny bo w każdym momencie może cię uderzyć".

Skinąłem głową i wbiłem wzrok w zawinięte już w bandaże ręce.

"Teraz chodź", wstał a ja od razu za nim, poszliśmy w stronę ringu gdzie obok stał pan seo a na ringu czekał jakiś napakowany typ.

"Jeśli go pokonasz to będziesz mógł u mnie pracować", powiedział pan seo na co lekko skinąłem głową changbin podszedł do mnie i chwycił za jedną rękę poprawiając bandaż.

"Kopnij go w nogi wtedy będziesz mógł go pobić", wymamrotał po czym jego wzrok padł na mnie, odsunął się i stanął obok swojego ojca.

Biorąc głęboki wdech wszedłem na ring gdzie czekał już przygotowany dwu metrowy facet.

Ustawiłem się na swoje miejsce po czym wypuściłem drżący oddech i ustawiłem ręce do walki, proszę żebym to wygrał.

Nie chciałem tu być, chciałem wrócić do domu, ale teraz nie ma odwrotu, albo to przeżyje albo dostanę po ryju, a ta druga wersja jest bardziej prawdopodobna.

Po usłyszeniu gwizdka facet bez wahania rzucił się na mnie od razu uderzając, bolało ale starałem się i tak bronić.

Przypomniały mi się słowa changbina dlatego kopiąc mężczyzne w nogi, upadł a ja wykorzystałem moment i zacząłem go bić.

"Koniec!", rozległ się głośny głos pana seo, mężczyzna wszedł na ring i od razu do mnie podszedł, niepewnie wstając bałem się co zrobi.

Mężczyzna położył rękę na moim ramieniu lekko się uśmiechając, "brawo seungmin zdałeś", chciałem krzyczeć i skakać ze szczęścia ale nie wypadało tak przy członku mafii.

Zacząłem się kłaniać ciągle mówiąc, "dziękuję", na co mężczyzna jedynie zaśmiał się, gdy zszedłem z ringu przy drzwiach zobaczyłem stojącego mojego ojca.

Szybko do niego podbiegłem przytulając, "tato udało mi sie udało mi się, widziałeś to, pokonałem tego typa", mój tata miał szeroki uśmiech na twarzy.

"Widziałem wszystko spisałeś się na medal jestem z ciebie dumny", to wystarczyło aby łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach.

"Idź się przebierz wracamy do domu", skinąłem energicznie głową i poszedłem w stronę szatni.

Wciąż nie mogłem w to uwierzyć, to wydarzyło się tak szybko że wciąż to do mnie nie dotarło, że wygrałem.

Owszem z rozwaloną wargą ale przynajmniej wygrałem.

Po przebraniu zebrałem wszystkie swoje rzeczy i schowałem do plecaka.

"No proszę jednak ci się udało", odwróciłem się w stronę osoby która opierała się o framugę mając skrzyżowane ręce na piersi i uśmiech na twarzy.

"Co oznacza że wygrałem również zakład", powiedziałem mając na ustach uśmiech zwycięzcy.

Changbin prychnął i zaczął iść w moim kierunku, "tak tak wygrałeś gratuluję", zaraz potem usiadł na ławce.

"Dziękuję", powiedziałem na co jego brwi zmarszczyły się, "za co?", podszedłem do niego i usiadłem obok, "za to że powiedziałeś mi co mam robić".

"Zrobiłem to tylko dlatego że jestem twoim trenerem dlatego jako trener powiedziałem co masz robić i tyle".

"Więc dziękuję trenerze", powiedziałem na co się zaśmiał, wstałem ze swojego miejsca i zakładając plecak na ramię skierowałem się w stronę drzwi.

"Jutro masz wolne", zatrzymałem się i odwróciłem do osoby która stała już przede mną.

"Dlaczego?", zapytałem lekko zdziwiony ale nie powiem że się nie cieszyłem.

"Jutro mnie niema dlatego nie będę miał jak cię pilnować a nie powierzę cię opiece twojego poprzedniego trenera...więc masz wolne".

Skinąłem głową po czym wyszedłem z pomieszczenia od razu kierując się w stronę wyjścia gdzie czekał mój ojciec.

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz