chapter 24

695 40 17
                                    

Pov chan
Dobra źle postąpiłem krzycząc na jeongina, ale nie chce żeby spotykał się z tym kolesiem, nie chce żeby spotykał się z żadnym innym facetem oprócz....no właśnie oprócz kogo.

Biegnąc za nim zobaczyłem jak nagle staje już miałem krzyczeć, ale zobaczyłem jak jego ciało nagle upada.

"Jeongin!", krzyknąłem i pobiegłem, następnie w ostatniej chwili go łapiąc.

"Ej jeongin obudź sie...hej młody obudź się", zacząłem nim lekko potrząsać ale wciąż nic.

Podniosłem go i trzymając w ramionach zacząłem iść w stronę domu, nie było daleko więc już po chwili byliśmy w domu.

Gdy dotarłem do drzwi, strażnicy od razu je otworzyli, "boże chan co się z nim stało?", zapytała moja mama gdy zobaczyła jeongina w moich ramionach.

"Zemdlał trzeba wezwać lekarza", powiedziałem, "zanieść go do pokoju ja wezwę lekarza", skinąłem głową i poszedłem na górę do jego pokoju.

Kładąc go na łóżku westchnąłem odgarniając jego włosy z twarzy.

"Jeongin obudź się proszę....ja przepraszam że na ciebie krzyczałem, nie chciałem", gładziłem go po włosach aż nagle do pokoju wszedł lekarz.

"Co mu się stało?", pierwsze zapytał, "zemdlał", odpowiedziałem mając wzrok wbity w twarz młodszego.

"Muszą państwo opuścić pokój będę musiał go zbadać", powiedział lekarz, a ja niechętnie wyszedłem z pokoju jeongina wcześniej jeszcze na niego zerkając.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov Felix
Mój telefon wciąż wibrował od ilości wiadomości i od dzwonienia.

Odkąd wyszedłem ze szkoły Junghwan ciągle do mnie dzwoni, dzisiaj powiedział mi że bardzo mnie przeprasza i mówił o tym że się zmienił.

Ale ja mu nie wieże dlatego starałem się jak najlepiej go unikać i ignorować.

"Twój telefon dzwoni", powiedział hyunjin, "niechesz odebrać?", zapytał, wziąłem swój telefon i odebrałem.

"Do cholery jasnej przestań do mnie dzwonić!", krzyknąłem gdy odebrałem po czym rozłączyłem się i odłożyłem telefon kontynuując robienie zadania domowego hwanga.

"Kto do ciebie tak dzwoni?", zignorowałem pytanie starszego i kontynuowałem robienie zadania.

Chłopak podszedł do mnie i chciał zabrać mój telefon ale szybko go złapałem chowając do kieszeni.

"Daj mi swój telefon", rozkazał, ale znowu go zignorowałem, hyunjin chwycił mnie za kołnierz przytrzymując tak że wstałem a nasze twarze dzieliły centymetry.

"Przestań mnie ignorować", wycedził przez zaciśnięte zęby, "bo co?", pociągnął mnie po czym rzucił na ścianę przytrzymując moje nadgarstki.

"Lepiej nie pyskuj i daj mi swój telefon", powiedział, "to jest mój telefon więc nie musisz wiedzieć z kim pisze ani kto do mnie dzwoni".

Mój telefon znowu zaczął dzwonić tym razem hyunjin był szybszy i zabrał mój telefon po czym odebrał.

"Kim jesteś?", zapytał hwang, "posłuchaj mnie jeśli nie odpierdolisz się od Felixa to cię normalnie zabije".

"Kim jestem?...jestem kurwa hwang hyunjin i radzę ci się zamknąć jeśli nie chcesz dostać kulką w łeb!", krzyknął a zaraz potem rozłączył się i odłożył mój telefon na biurku zaraz potem podchodząc do okna i krzyżując ręce na piersi.

Wypuszczając drżący oddech podszedłem do niego bawiąc się swoimi palcami ze stresu jednocześnie przygryzając wargę.

"H-hyunjin", wyjąkałem a chłopak niemalże od razu odwrócił się w moją stronę.

A potem złapał mnie za policzki podnosząc moją głowę, "spokojnie on już nie będzie cie gnębić".

"On mnie nie gnębił po prostu...", zacząłem bawić się końcem swojej koszulki.

"Powiedz mi prawdę Felix", podniósł mój podbródek łapiąc ze mną kontakt wzrokowy, "k-która godzina?...m-muszę już chyba iść", odsunąłem się i podszedłem do łóżka gdzie był mój telefon.

Cholera jeszcze 20 minut, poczułem uścisk na talii, spuściłem głowę i wtedy zobaczyłem ręce hyunjina oplatające mnie, chłopak przyciągnął mnie bliżej kładąc swoją głowę na moim ramieniu.

"Proszę powiedz mi", pokręciłem głową zaciskając mocno powieki aby łzy nie spłynęły po moich policzkach.

Nie chciałem mu o tym mówić co jakby to potem wykorzystał i śmiałby się ze mnie albo bardziej poniżał.

"Czy on cię kiedyś pobił?", położyłem ręce na jego i próbowałem je ściągnąć "zostaw mnie", powiedziałem nie zdając sobie sprawy z tego że mój głos się załamał.

"Powiedz mi co ci zrobił ten skurwysyn", odwróciłem się do niego i uderzyłem go w klatkę piersiową.

"Niby po co po to żebyś się ze mnie wyśmiewał?!...podziękuję a teraz mnie puść", położył rękę na moim policzku wycierając łzę która spłynęła.

Zaraz potem przytulił mnie a ja pozwoliłem łzom spływać, "nie będę się z ciebie wyśmiewać jeśli jednak nie chcesz mówić to nie-", przerwałem mu, "wyśmiewał mnie bo mam piegi".

A jednak zrobiłem to, powiedziałem mojemu największemu wrogowi jaka jest moja słabość.

Czy dobrze postąpiłem?, niewiem ale bałem się tego że zacznie się ze mnie śmiać po usłyszeniu tego albo zrobi to samo co Junghwan robił mi w podstawówce.

"Wkładał mi głowę do umywalki twierdząc że chce tylko zmyć te plamy z mojej twarzy....parę razy się dusiłem ale on miał to w dupie...kiedyś przez to wylądowałem w szpitalu, ale on nie przestawał....cała podstawówka to był dla mnie koszmar a gdy w końcu uwolniłem się od niego i trafiłem do średniej szkoły...myślałem że będę mieć spokój i tak było ale do czasu".

Niewiem czemu mu to mówię ale potrzebowałem komuś się wygadać, a niewiedząc czemu padło to na hyunjina, na osobę która również mi dokucza i wyśmiewa.

"Obiecuje że już nigdy więcej cię nie skrzywdzi....ale jeśli tak to zginie", wycedził przez zaciśnięte zęby ostatnie zdanie.

"Obiecujesz?", podniosłem głowę a starszy uśmiechnął się w moją stronę wycierając moje łzy, "obiecuje".

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz