Pov changbin
To była kolejna udana misja, mój tata jest zadowolony bo ma swój diament a ja jestem zadowolony bo mogłem komuś przywalić.Szedłem wzdłuż korytarza patrząc czy aby na pewno niema żadnego strażnika którego trzeba zabić.
Aż nagle w moją stronę zaczął ktoś biec, szybko wyciągnąłem pistolet chcąc strzelić ale chłopak podniósł ręce do góry i dopiero później zorientowałem się że to jeden ze strażników...donghyun.
Jak ja go nienawidzę ciągle się przypieprza do seungmina, od początku gdy go zobaczyłem już go znienawidziłem.
"Co tu robisz akcja skończona wracaj do wana", powiedziałem nie przestając iść, "musisz mi pomóc seungmin został postrzelony".
Od razu zatrzymałem się po usłyszeniu tego imienia, "jak to postrzelony?", zapytałem,"dostał w ramię i szybko się wykrwawia".
"Gdzie on jest?", zapytałem, "tam niedaleko salonu", wskazał tam skąd przybiegł", bez namysłu zacząłem biec mając nadzieję że wspomniany chłopak jeszcze nie stracił przytomności.
Wiedziałem że tak będzie, wiedziałem że coś mu się stanie ale pomimo tego on wciąż próbuje udowodnić...no właśnie tak bardzo chcę mi udowodnić że coś potrafi a ja ciągle go krytykuje.
To wszystko moja wina gdybym go tak nie krytykował i nie podpuszczał to by nie został postrzelony.
Biegnąc już chwilę zobaczyłem opartego o ścianę znajomego chłopaka, zaczęłem szybciej biec aż znalazłam się obok niego.
Kucając przy nim zobaczyłem jak stara się nie zamknąć oczu, "seungmin nie śpij hej otwórz oczy jestem tutaj".
"Biegnij szybko i zawiadom mojego ojca żeby zadzwonił po karetkę", rozkazałem chłopakowi który od razu zaczął biec.
"Changbin...zimno mi", zwróciłem wzrok na seungmina który był bardzo osłabiony i blady, zdejmując kurtkę odsunąłem go delikatnie od ściany i założyłem kurtkę na jego ramiona.
"Gdzie zostałeś postrzelony?", zapytałem pośpiesznie, nie odpowiedział tylko wskazał ręką na prawe ramię, delikatnie odsuwając materiał jego kurtki zobaczyłem jak mocno krwawi.
"Japierdole seungmin jak to się stało że cię postrzelili?", w tym momencie byłem zły na siebie jak i na niego że nie był ostrożny.
"Twój ojciec schodził po schodach i jakiś facet miał wycelowaną w niego broń dlatego strzeliłem w niego ale na ostatnich siłach wziął pistolet i strzelił w moją stronę".
Jego głos był totalnie wyczerpany a jego oczy prawie się zamykały, nachylając się pocałowałem go w głowę przyciągając do uścisku, "spokojnie wszystko będzie dobrze".
"Changbin...czy ja umrę?", odsunąłem się od niego patrząc mu prosto w oczy, "nie pozwolę na to", zaczął kaszleć a z jego ust leciała krew.
Przejeżdżając kciukiem po jego dolnej wardze wytarłem krew, "tak bardzo chciałeś żebym zginął...powinieneś się cieszyć".
"Przestań pieprzyć nigdy nie powiedziałem że chce abyś umarł", powiedziałem rozglądając się za jakimiś ratownikami.
"Uciekaj...tu jest niebezpiecznie..zostaw mnie i tak zaraz zginę", chłopak oparł głowę o ścianę.
"Seungmin przestań tak mówić nie zostawię cię tu....przeżyjesz", przyciągnąłem go do uścisku, "nigdy cię nie zostawię".
Odsuwając się od niego podniosłem go i zacząłem z nim iść w stronę wyjścia z tego pieprzonego apartamentu.
CZYTASZ
Older Brother| Jeongchan
Fanfiction"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpieprz!". "Gówno wiesz jesteś zwykłym nieletnim dzieciakiem!", odkrzyknął, "przestań mnie traktować ta...