Pov Felix
Obudziłem się szybko słysząc krzyk mojej mamy, "Felix do jasnej cholery wstawaj!"."Co się stało jest piąta nad ranem dlaczego mnie budzisz?", zapytałem przecierając oczy ze zmęczenia, "ktoś przyszedł do ciebie".
Kto normalny przychodzi o piątej nad ranem, moja mama w tym momencie wyglądała jakby przebiegła maraton wciąż miała na sobie szlafrok co oznaczało że też obudziła się przed chwilą.
"To powiedz tej osobie żeby przyszła za dwie godziny", otuliłem się kołdrą która została mi szybko wyrwana.
"Nie będę się z nimi kłócić dlatego rusz te cztery litery i złaź na dół czekają na dole", po czym wyszła, czekaj jak to oni?.
Wstając z łóżka zszedłem po schodach myśląc kto mógłby to być, bałem się że to Junghwan, ale podejrzewałem że to moi przyjaciele, gdyby to byli oni to bym ich normalnie udusił.
Mama mówiła o osobach więc to napewno oni, zginą jeszcze dzisiaj.
Wchodząc do salonu zobaczyłem moich rodziców siedzących na kanapie, byli trochę zestresowani ale pewnie mi się tak wydawało skoro dopiero co wstałem.
"O Felix już jesteś chodź tu szybko", moja mama podeszła do mnie i zaczęła ciągnąć w stronę kanapy, "kto normalny przychodzi o piątej nad ranem", wymamrotałem idąc w stronę kanapy.
"Witaj Felix", wzdrygnąłem się na nagły głos, a gdy odwróciłem się w stronę kanapy na przeciwko, jeszcze bardziej się wystraszyłem.
"Ja nic nie zrobiłem", powiedziałem chowając się za moją mamą, "och Felix nie musisz się bać".
"Przyszliśmy tu w interesach", powiedział mężczyzna, "mamy mało czasu więc będę się streszczać", obok niego siedziała kobieta która wpatrywała się we mnie.
"Sprawdzasz się dobrze jako asystent mojego syna i zastanawiam się czy nie chciałbyś zostać nim na stałe, oczywiście za wszystko będę płacić".
Spojrzałem na moich rodziców po czym znowu na pana hwanga.
"Mogę czas na zastanowienie?", moja mama dźgnęła mnie łokciem w brzuch, "no co?", szepnąłem, "dobrze nie ma sprawy", odezwał się pan hwang.
"Czy mógłbym dostać szklankę wody?", tym razem odezwał się jego syn, "pewnie..Felix idź do kuchni", wskazałem na siebie palcem czy aby napewno moja mama mówi o mnie, "no idź".
Moja mama lekko mnie popchnęła na co westchnąłem, poszedłem w stronę kuchni po czym wyjąłem z szafki szklankę.
"Kim ja niby jestem żeby mu usługiwać", wymamrotałem nalewając wody do szklanki.
"Moim asystentem", prawie upuściłem szklankę na nagły głos, odwróciłem się ale zanim to zrobiłem, chłopak stał tuż przede mną.
"C-co ty tu robisz?", zapytałem próbując się cofnąć ale szybko uderzyłem w kredens.
"Chce ci tylko powiedzieć że jadę do Japonii na tydzień dlatego uważaj na siebie...jeśli Junghwan ci coś zrobi to go zabije".
Położył ręce na moich policzkach i jeździł kciukiem po moich piegach, "nie rozumiem jak mógł powiedzieć że to jest brzydkie...najwyraźniej jest ślepy", moje policzki zaczęły płonąć dlatego odwróciłem wzrok.
Hyunjin pochylił się i pocałował mnie w policzek, "będę tęsknić", szepnął kolejny raz całując mnie w policzek.
Odwróciłem się w jego stronę zszokowany ale on jedynie uśmiechnął się po czym wyszedł z kuchni zostawiając mnie w totalnym szoku.
CZYTASZ
Older Brother| Jeongchan
Fanfiction"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpieprz!". "Gówno wiesz jesteś zwykłym nieletnim dzieciakiem!", odkrzyknął, "przestań mnie traktować ta...