chapter 40

695 37 52
                                    

Pov seungmin
"Co?", zapytał jisung nie dowierzając w słowa jeongina wsumie jak ja, "no jezus nie będę się powtarzać", westchnął najmłodszy.

"Czyli jak mam rozumieć to straciłeś pamięć parę lat temu?", zapytał zdezorientowany Felix, "niewiem czy to ja czy nie...słyszałem tylko że o kimś mówią".

"Tak na pewno mówili o jakimś innym pacjencie, jeongin zrozum że niby o kim mogli rozmawiać", powiedziałem podczas gdy chłopak westchnął i położył głowę na ławce.

Do sali zaczęli wchodzić inni przez co nie mogliśmy już więcej rozmawiać.

Gdy lekcje się skończyły pożegnałem się z przyjaciółmi i wyszedłem ze szkoły kierując się do pracy.

Po przebraniu wyszedłem z szatni i poszedłem na siłownię gdzie była reszta osób, "cześć seungmin dlaczego nie było cię wczoraj?".

Odwróciłem się w stronę chłopaka i uśmiechnąłem, "byłem w szpitalu można powiedzieć że zostałem trochę poturbowany".

"Ale nic ci nie jest prawda?", zapytał trochę a nawet bardzo zmartwiony, "już nic mi nie jest", na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech a potem przyciągnął mnie do uścisku.

"Bałem się że coś poważnego ci się stało", wyszeptał, "spokojnie nic mi nie jest a teraz chodź na trening".

Odsunąłem się od niego i już miałem iść w stronę worków treningowych ale zostałem pociągnięty za nadgarstek i zaprowadzony do innej siłowni.

"Ej czemu mam być odizolowany od reszty?", zapytałem gdy się zatrzymał, "po pierwsze masz wciąż postrzeloną rękę a po drugie zostałeś pobity i trafiłeś do szpitala więc będziesz mieć inny trening niż reszta".

"To ja ci teraz coś wytłumaczę...po pierwsze moja rana na ramieniu już się zagoiła a po drugie to że zostałem pobity to normalne w pracy jakiej jestem".

"Zakładaj bandaże i nie marudź", powiedział stanowczo.

Niedaleko worka treningowego były bandaże dlatego poszedłem tam przewracając oczami i wziąłem je chcąc owinąć je wokół dłoni.

"Nigdy się tego nie nauczysz", powiedział i podszedł do mnie zabierając jedną z moich dłoni i zaczął owijać bandaż, "czemu jesteś taki uparty?", westchnął.

"Dobra zaczynamy", powiedziałem radośnie gdy skończył, podszedłem do worka i zacząłem w niego uderzać, "źle".

"Niby czemu przecież dobrze uderzam", powiedziałem odsuwają się, "ale pod złym kątem".

"Co za różnica czy uderzę o dwa centymetry wyżej czy niżej?", zapytałem nie rozumiejąc totalnie niczego.

"Bo jak walczysz to nie z workiem tylko z prawdziwą osobą dlatego musisz wiedzieć gdzie uderzać aby go powalić".

"Czyli gdzie najlepiej?", zapytałem i zanim się obejrzałem zostałem powalony na materac i przygwożdżony do niego.

"Ej to niesprawiedliwe nie byłem na to przygotowany", powiedziałem dąsając się na co zachichotał.

Dopiero później zorientowałem się że jego twarz jest bardzo blisko mojej.

"Mógłbyś się odsunąć?", zapytałem ale szybko pokręcił głową i zanim się obejrzałem wbił się w moje usta.

Zaczął mnie całować a ja szybko to odwzajemniłem, puścił moje nadgarstki dlatego szybko wykorzystałem moment i położyłem ręce na jego szyi przyciągając go bliżej.

"Changbin odsuń się bo ktoś zaraz może tu wejść", powiedziałem gdy teraz zaczął całować mnie po szyi, "nikt tu nie wejdzie nie bój się", wyszeptał zostawiając mokre pocałunki na mojej szyi jak i szczence.

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz