chapter 26

664 35 40
                                    

Pov jisung
Wchodząc do swojego biura zobaczyłem pudełko na biurku, odkładając plecak niepewnie podszedłem do pudełka i otworzyłem.

To co tam zobaczyłem spowodowało że na moich ustach zagościł uśmiech, w środku pudełka był sernik.

Jihoon musiał mi go dać bo tylko on w tej firmie wie że to moje ulubione ciasto.

Gdy już miałem wziąść kawałek ciasta ktoś wszedł do mojego biura przez co westchnąłem i odłożyłem plastikowy widelczyk.

"Przerwy jeszcze niema więc do roboty", podniosłem wzrok i od razu pożałowałem bo złapałem kontakt wzrokowy z minho.

"Spieprzaj", wyszeptałem, "skąd masz to ciasto?", uśmiechnąłem się sam do siebie, "nieważne chcesz spróbować?", zapytałem na co tylko prychnął, ale pomimo tego podszedł i zabrał mi widelec zaraz potem biorąc trochę ciasta.

"I jak?", zapytałem gdy odłożył widelczyk, "ochydne", wyszeptał na co prychnąłem, "sernik jest dobry", powiedziałem wkładając go sobie do buzi a raczej wpychając.

"Obrażona wiewiórka", spuściłem głowę na to jak mnie nazwał, spojrzałem na biurko gdzie była teczka którą muszę zanieść do innego biura.

"M-muszę iść", powiedziałem biorąc teczkę i wyszedłem z biura, "dlaczego on musi mnie tak nazywać", westchnąłem i wszedłem do windy klikając na piętro niżej.

Gdy dotarłem do biura zapukałem po czym wszedłem po usłyszeniu że mogę wejść.

"Dzień dobry przyniosłem-", nie dokończyłem gdy zobaczyłem kim była osoba, "och jihoon to ty".

"Jisung jak miło cię widzieć", mężczyzna wstał i od razu do mnie podszedł przytulając co odwzajemniłem.

"Tu są papiery które miałem przynieść", podałem mu teczkę którą przyjął i rzucił na swoje biurko.

"Jisung muszę ci coś powiedzieć", powiedział robiąc krok w moją stronę przez co uderzyłem plecami o ścianę.

"Podobasz mi się".

Moje oczy rozszerzyły się a policzki zaczęły płonąć, "c-co?", zapytałem nie dowierzając w to co powiedział.

Chłopak zachichotał, "chcesz zostać moim chłopakiem?.....wiem że znamy się krótko ale ja cię kocham Han Jisung...to co chcesz być moim chłopakiem", energicznie skinąłem głową przytulając się do chłopaka.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Pov jeongin
Otworzyłem oczy i poczułem ból całego ciała, mrugając kilka razy próbowałem wyostrzyć wzrok co po chwili mi się udało.

Byłem w swoim pokoju, było ciemno a drzwi były uchylone więc trochę światła wpadało do pokoju.

Wstając z łóżka przytrzymałem się czego tylko się da aby nie upaść, wyszedłem z pokoju i powolnym krokiem zszedłem po schodach.

Usłyszałem rozmowy w jadalni dlatego tam poszedłem, widziałem zmartwione twarze moich rodziców i chana który siedział ze spuszczoną głową.

"Chan nie obwiniaj się", powiedziała mama, "ale to przezemnie zemdlał, gdybym na niego nie krzyczał to by nie uciekł i nie zemdlał".

"Wiesz dobrze że to nie twoja wina więc przestań się obwiniać, jeongin napewno niedługo się obudzi", powiedział tata, "a co jeśli nie, lekarz powiedział że może to potrwać zanim się obudzi", powiedział chan wstając od stołu i idąc w moją stronę.

Ale nie zauważył mnie bo miał spuszczoną głowę dopiero gdy zbliżył się jeszcze bardziej, podniósł głowę.

"Jeongin", powiedział na tyle głośno aby rodzice go usłyszeli, chan szybko mnie przytulił i wtedy dopiero zobaczyłem jakie miał spuchnięte i czerwone oczy.

Czy to możliwe że płakał, "jeongin tak bardzo cię przepraszam już nigdy nie będę na ciebie krzyczeć", wzmocnił uścisk ale ja wciąż nie odwzajemniłem tylko stałem.

Moi rodzice wstali od stołu i również podeszli do mnie przytulając, a chan odsunął się.

Nie wiedziałem co zrobić ani co powiedzieć po prostu stałem tam wryty w ziemię.

Nie wiedzieć czemu czułem się dziwnie gdy mnie przytulali, nie czułem już tego ciepła które mi zawsze dawali.

"Lekarz zapisał ci lekarstwa nasenne dlatego nie będzie ci się już nic śniło", powiedziała mama odsuwając się.

Pokiwałem głową i odwróciłem się chcąc wyjść, "zaczekaj chodź coś zjeść", powiedziała kobieta wskazując na stół,

"Nie jestem głodny pójdę do swojego pokoju", powiedziałem i poszedłem prosto do swojego pokoju, gdzie wziąłem prysznic i się przebrałem do spania.

Kładąc się na łóżku wziąłem telefon i zobaczyłem pełno wiadomości od moich przyjaciół.

Już miałem im odpisać, ale ktoś wszedł do mojego pokoju a mianowicie mój brat.

"Przyniosłem ci leki", usiadłem a chan podszedł i podał mi tabletkę oraz butelkę wody, gdy połknąłem tabletkę odłożyłem wodę na szafkę nocną i wziąłem telefon do ręki.

"Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem", odwróciłem się w stronę chłopaka który miał spuszczoną głowę, "jeongin ja cię naprawdę przepraszam".

"Dobrze wybaczam ci", chłopak podniósł głowę i uśmiechnął się po czym przytulił mnie jednak czując że nie odwzajemniam uścisku odsunął się.

"Czy jest coś co mogę dla ciebie zrobić?", skinąłem głową i zanim zdążył coś powiedzieć, ja mu przerwałem, "wyjdź", jego uśmiech zbladł, a ja przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej obejmując je.

"Co?", zapytał trochę zmieszany, podczas gdy ja wbiłem wzrok w ścianę przed sobą.

"Chce być sam...wyjdź z mojego pokoju", powiedziałem wciąż na niego nie patrząc, mój brat po chwili wstał i zaczął iść w stronę drzwi.

Gdy miał je zamknąć odwrócił się w moją stronę a wszystko to widziałem kontem oka.

"Dobranoc", powiedział ale nie odpowiedziałem tylko mocniej przycisnąłem nogi do klatki piersiowej kładąc na nich głowę.

Usłyszałem zamykanie drzwi i dopiero wtedy odwróciłem się w tamtą stronę, siadając po turecku i wzdychając.

Wyplułem tabletkę którą trzymałem w buzi i wyrzuciłem do kosza.

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz