chapter 52

659 51 12
                                    

Siedząc w swoim biurze minho myślał już jakąś godzinę o tym wszystkim co się wydarzyło.

Szczerze mówiąc był na siebie zły że aż tak potraktował jisunga ale był zły po tym co usłyszał przez telefon, czy to możliwe że han jednak ma dziewczynę?.

A jeśli tak to czemu go to tak interesuje i czemu zawsze jest taki zły gdy widzi go z kimś innym bardzo blisko, czy to możliwe że jest zazdrosny?.

Nie napewno nie przecież, no właśnie co, czy on naprawdę się w nim zakochał?.

Przy jisungu czuł się zajebiście, chciał żeby był z nim zawsze, może wygląda to trochę jakby go wykorzystywał ale po prostu chciał być z nim zawsze.

"Japierdole co ja zrobiłem", wymamrotał szarpiąc się za włosy gdy zdał sobie sprawę co mu powiedział, czyli że jest zabawką że dla niego jest nikim i takie tam.

Wstając z krzesła wręcz wybiegł ze swojego biura i skierował się do biura hana.

Otwierając drzwi wszedł do środka a jego uśmiech zbladł gdy nikogo nie zobaczył, "znowu się spóźnia".

Sprawdzając godzinę westchnął i usiadł na jego fotelu mając zamiar czekać aż przyjdzie.

A jego wzrok padł na kartkę która leżała na biurku, dlatego biorąc ją w dłoń zaczął czytać, "jakie kurwa wypowiedzenie?", wymamrotał wstając.

Od razu poszedł do biura ojca i bez pukania wszedł, "minho mówiłem ci wiele razy że do mojego biura bez pukania nie możesz wchodzić", powiedział nie podnosząc wzroku z komputera.

"Co to jest?", podał mu kartkę i czekał aż przeczyta, "na to wygląda że się zwolnił".

"I co i nic z tym nie zrobisz?", mężczyzna westchnął i podniósł wzrok, "to była jego decyzja więc ja w to nie wnikam".

"O a jak już tu jesteś to weź i zawieź mu te papiery mi już nie będą potrzebne a jemu bardziej gdy będzie chciał znaleźć pracę".

Minho zastanawiał się przez chwilę zanim wziął kartkę którą trzymał jego ojciec i wyszedł z jego biura jadąc prosto do domu jisunga.

Po dotarciu zaczął pukać w drzwi mając nadzieję że ktoś w końcu otworzy.

Aż po chwili drzwi otworzyła mu młoda dziewczyna którą już kiedyś widział i to była siostra jisunga, spiorunował ją wzrokiem widząc jak patrzy na niego z wyższością.

"Po co tu przylazłeś?", skrzyżowała ręce na piersi, "lepiej uważaj z kim rozmawiasz", dziewczyna przewróciła oczami wzdychając.

"Chce porozmawiać z jisungiem", powiedział i wszedł do środka rozglądając się za szatynem.

"Wyjdź z mojego domu on niechce z tobą rozmawiać", próbowała go zatrzymać ale chłopak wyrwał swój nadgarstek który trzymała.

"Zostaw go w spokoju", ignorując jej słowa poszedł prosto do pokoju hana, "zaczekaj", dziewczyna stanęła przed nim nie pozwalając mu wejść do środka.

"Powiem mu że jesteś", Lee skinął głową, a dziewczyna weszła do środka podczas gdy chłopak jedynie westchnął odsuwając się od drzwi.

Po paru minutach dziewczyna wyszła i spojrzała na starszego zabijającym wzrokiem, "możesz wejść ale na chwilę".

Minho prychnął gdy dziewczyna zaczęła odchodzić, a wchodząc do środka pokoju od razu zobaczył jisunga w piżamie siedzącego na łóżku.

Od razu gdy młodszy go zobaczył wstał i uśmiechnął się, "dzień dobry panie minho w czym mogę pomóc?".

"Przyszedłem oddać ci papiery", podszedł do niego i dopiero wtedy zobaczył jego czerwone spuchnięte oczy, "płakałeś?", przetarł kciukiem jego policzek na co młodszy wzdrygnął się.

"N-nie po prostu mam alergie", zaśmiał się i odwrócił wzrok, rozglądając się po pokoju.

Wzdychając starszy podszedł do niego i już miał go przytulić ale jisung szybko wziął od niego papiery i podszedł do biurka, "dziękuję panu bardzo", wymamrotał odkładając papiery.

Lee podszedł do niego i owinął ręce wokół jego talii kładąc głowę na jego ramieniu, nie mógł zobaczyć jaki ma wyraz twarzy bo młodszy był odwrócony do niego tyłem.

"Jisung ja chciałem cię przeprosić, nie chciałem cię urazić po prostu-", przerwał słysząc jak han płacze dlatego odwracając go w swoją stronę przytulił go mocno.

"Nienawidzę cię tak bardzo cię nienawidzę", zaczął uderzać go pięściami a minho nie powstrzymywał go, pomimo tego jak bolało.

"Przepraszam", wyszeptał, "masz rację...jestem zwykłą zabawką, męską dziwką...nikim...po prostu nikim, jestem-", przerwał mu, krzycząc, "przestań proszę przestań!".

"Jesteś najcudowniejszą osobą na świecie, przepraszam że tak ci powiedziałem ale byłem zazdrosny gdy usłyszałem tą dziewczynę w telefonie...czy ona jest twoją dziewczyną?".

Młodszy pociągnął nosem kręcąc głową, "n-nie...to była soyeon".

"Przepraszam jisung że powiedziałem ci takie okropne rzeczy...nie chciałem ja naprawdę nie chciałem....kocham cię".

Szatyn spojrzał na niego w szoku, jego oczy były załzawione a policzki mokre od łez.

"Co?", zapytał, a Lee uśmiechnął się wycierając jego mokre policzki po czym  pocałował go przyciągając do siebie.

"Kocham cię jisung i to bardzo...i tylko ciebie", sadzając jisunga na biurku zaczął go całować nie pozwalając na to aby coś powiedział, "nawet niewiesz jak się cieszę...ja też cię kocham".

Po jego słowach starszy mocno go przytulił z szerokim uśmiechem na ustach, "kocham cię moja mała słodka wiewiórko".

"Jeśli już wszystko między nami jest dobrze to czy mogę?", zapytał gładząc go po udzie, "nie".

"Chce ci przypomnieć że jesteś mój i mogę robić z tobą co chcę", wyszeptał zaczynając go całować po szyi, "więc zrób co chcesz".

Older Brother| JeongchanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz