To tylko przyjaciółka

1.4K 31 12
                                    

 Piątek, 13 maj 2023

Jest piątek. Dzisiejszy dzień zapowiadał się nieźle, jest połowa maja, więc raczej będzie ciepło. Poza tym od rana świeci słońce na pustym niebie, a powietrze jest dosłownie idealne.

Do szkoły ubrałam zwykłe niebieskie jeansy i biały top. Jako dodatek wybrałam złotą biżuterię. Już gotowa czekałam chwilę na mojego brata Patryka, abyśmy mogli razem wyjść.

Na pierwszej lekcji mam język polski, czyli będę musiała siedzieć z Bartkiem. Znowu pewnie będzie mi wytykał jakieś najmniejsze głupoty; co zrobiłam nie tak, a co jeszcze gorzej, bo nigdy nie powiedział mi nawet żadnego miłego słowa.

Wchodząc do szkoły zobaczyłam Hanię - moją najlepszą przyjaciółkę. Szybko do niej podbiegłam, bo na przeciwko siedział Bartek, znowu z jakąś randomową dziewczyną. Pewnie dla zakładu, każda dziewczyna chce z nim być, bo jest bogaty i nawet popularny w naszej szkole, czyli jak każdy ponadprzeciętny chłopak. Nigdy nie miał normalnego związku, zawsze to były wyskoki na raz albo jakieś nieszczęśliwe tygodniowe związki, gdzie musiał po prostu kogoś ,,zaliczyć". Brzmi to okropnie i takie jest. Ostatnio go widziałam parę razy z tą samą dziewczyną, co wyrządziło u mnie szok. Nie wiem, jak ona z nim tyle wytrzymała. Przecież to jest zapatrzony w siebie i arogancki typ.

-Hej Hania! - wręcz krzyknęłam w jej kierunku.

-Hejka! - spotkałam się z szybką odpowiedzią od niej. - Robisz coś dziś po szkole? - zapytała.

-W sumie to nie mam planów na dziś.

-No to już masz!! - powiedziała z ekscytacją w głosie.

No tak, dziś mam siedemnaste urodziny, pewnie coś dla mnie szykuje. Hania opowiedziała mi co będziemy dziś robić i gdzie mnie zabiera, a ja słuchałam jej bardzo uważnie.

-Czyli w bardzo dużym skrócie, masz dla mnie zaplanowany wypad do galerii, po jakieś ładne ciuszki, a potem do mojego domu i jest impreza? I to wszystko uknułaś z Patrykiem?

-Dokładnie tak! - odpowiedziała na dwa pytania znowu z podekscytowaniem w głosie. - Proszę, tu masz zaproszenia, jest ich dużo i możesz sobie zaprosić kogo chcesz. Tylko nie zapraszaj dwustu osób, bo może być trochę ciasno - zaśmiała się. - Poproś ich, żeby przybycie potwierdzili, dzwoniąc lub pisząc do mnie. A i koniecznie zaproś ich tak, by się jeszcze wyrobili!

-Ojeju, to bardzo słodkie, że tyle rzeczy dla mnie przygotowałaś, dziękuję - powiedziałam ze wzruszeniem.

Zadzwonił dzwonek, zaczęło się. Usiadłam w przedostatniej ławce przy oknie, czyli tam gdzie posadziła mnie nauczycielka razem z Bartkiem. Tym razem nic nie powiedział, tylko się uśmiechnął.

Zawsze gdy siadam przy oknie, on każe przesiąść mi się od okna. Twierdzi, że to najlepsze miejsce do ściągania. Dziwnie się zachował, tak jak nie on, zawsze dodaje jakieś głupie odzywki albo komentarze. Tym razem było inaczej. Może dlatego, że dziś mam urodziny? Ale czemu nagle jest taki miły? I skąd by niby wiedział, że dziś mam urodziny?

Z przemyśleń wyrwała mnie pani Makowska, poprosiła mnie do odpowiedzi. No nie, akurat tego tematu nie rozumiem. Bartek bardzo dobrze o tym wiedział chociażby patrząc na moje liche notatki. Kiedy wstawałam, on podał mi odpowiedź na małej kartce. Pani zazwyczaj robi coś na laptopie i tylko patrzy na koniec. Szybko wszystko wyrecytowałam z kartki, okazało się, że wszystko dobrze, dostałam pięć. Jak wracałam, usiadłam na krześle i wyszeptałam mu do ucha ciche dziękuję, a on znowu się uśmiechnął.

-Halo! Fausti! - próbowały się do mnie dobić dziewczyny na przerwie, Hania oraz Wika. - Faustyna! - złapały mnie za przedramiona i mną potrząsnęły.

-Och, przepraszam was dziewczyny, zamyśliłam się - odpowiedziałam im otrząsając się z przemyśleń.

-Uuu a o kim tak myślałaś? - zapytała dociekając Hania.

-Pewnie o swoim Bartusiu - powiedziała Wika z zalotnym uśmieszkiem. Już od dawna dziewczyny próbują mnie zeswatać z Bartkiem w każdy możliwy sposób. Według nich pasujemy do siebie.

-Przestańcie mnie w końcu parować z nim! Nigdy nie będziemy na pewno razem. Jezu, on jest taki okropny! Myślałam o tym, kogo zaprosić na imprezę urodzinową, ale wy chyba wypadłyście z listy przez to.

-Ej no Fausti, to tylko takie żarty - powiedziała Wiktoria.

-No dobra, proszę, to dla ciebie Wika - dałam Wiktorii kopertę z zaproszeniem w środku, bo oczywistym jest to, że Hania jest zaproszona.

-A ja? - Hania udała obrażenie.

-Ty się sama zaprosiłaś.

-Aha, faktycznie, no ale nie mogę się doczekać! - powiedziała blondynka z ekscytacją.

-Dobra, chodźmy już pod klasę, bo zaraz lekcja, teraz matma, więc nie możemy się spóźnić, to będzie już 10 spóźnienie w tym tygodniu - powiedziałam i skierowałyśmy się w stronę klasy.

Po drodze do sali, rozmawiałyśmy o tym, co będzie można robić na moich urodzinach.

-Ej no ale butelka musi być - powiedziała stanowczo Wika.

-Na pewno będzie, zadbam o to - odpowiedziała jej Hania.
Kiedy była dyskusja pomiędzy dziewczynami, zadzwonił dzwonek.

Po lekcji, na przerwie podszedł do mnie Bartek.

-Hej, wiem, że zazwyczaj cię poniżam przy innych czy coś, ale nie chcę już, żeby był ten kwas między nami. Nie uważasz, że to trochę dziecinne? - patrzył mi się prosto w oczy. Dopiero teraz zauważyłam, że są brązowe. - Jesteśmy prawie pełnoletni - odpowiedział sam sobie.

-To prawda, masz rację, zachowujemy się po prostu dziecinnie. To co? Koniec tego? - podałam mu rękę, na znak zgody.

-Zdecydowanie - odpowiedział mi i oddał uścisk dłoni, a ja go przytuliłam.

-A i wiesz co? Mam coś dla ciebie, cały dzień się zastanawiałam, czy ci to dać i stwierdziłam, że dam. Proszę, to jest zaproszenie na moją imprezę urodzinową. Przybycie możesz zgłosić pisząc lub dzwoniąc do Hani, ona jest organizatorką - podałam mu białą kopertę. - Fajnie, jakbyś był, ale to już od ciebie zależy. Muszę lecieć, hej. - na pożegnanie znów go przytuliłam.

Dobra, już wszystkie zaproszenia rozdane, mam nadzieję, że wszyscy przyjdą.

Kiedy byłyśmy już razem z Hanią w galerii, uświadomiłam sobie, jak bardzo oddała się moim urodzinom.

-Hania, nie uważasz, że cię trochę poniosło?

-Nie? Czemu? - odpowiedziała, jakby naprawdę nie wiedziała.

-Stara, kupiłaś mi zestaw złotej biżuterii, teraz zabierasz mnie na zakupy i jeszcze zorganizowałaś tą całą imprezę. Nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć, dziękuję - przytuliłam ją, byłam jej naprawdę wdzięczna za to, że robi tyle dla mnie rzeczy..

-Dobra już nie gadaj tylko chodź, wybieramy sukienkę dla ciebie.

Razem z Hanią wybrałyśmy dla mnie czarną, dopasowaną sukienkę do kolan, która jest na cienkich ramiączkach, do tego czarna, szeroka, welurowa opaska, która się świetnie komponowała z moimi blond włosami.

Nie mogę się doczekać mojej imprezy!! Mam nadzieję, że skończy się tak, że Bartek nadal będzie ,,to tylko przyjaciel", a nie nic więcej.

Blossoming loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz