Wtorek, 17 maj 2023
-Hania, muszę ci coś powiedzieć - niska blondynka usiadła na ławce, po czym zrobiłam to samo. - Bo.. - nie wiedziałam jak zacząć. - Chodzi o to, że... - kolejna nie udana próba zaczęcia tematu. W moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej, Faustynka, spokojnie powiedz, co ci leży na sercu - próbowała mnie uspokoić Hania. - Wyduś to z siebie, nie potrafię patrzeć na to, jak cierpisz - nie wytrzymałam, po moich policzkach zaczęły spływać łzy. - Może pójdziemy do toalety? Na spokojnie się uspokoisz, poprawisz makijaż - zaśmiała się. Złapała mnie za ręce, pomogła wstać i poszła ze mną - tak jak już wcześniej wspomniała - do toalety. Ja powoli się uspokajałam i doprowadzałam do stanu, w którym byłam przed rozmową z nią.
-Już wszystko dobrze? Jeżeli jest to dla ciebie za ciężkie do powiedzenia, to spokojnie, będę czekać na to, jak będziesz gotowa - zapewniła mnie.
-Nie, spokojnie, powiem ci to teraz, bo jeżeli dłużej będę trzymać to w sobie, może się to odbić na moim zdrowiu psychicznym - dziewczyna przytaknęła. - Powiem wprost, Bartek Kubicki całował się wczoraj z inną - tym razem powiedziałam to już bez żadnych emocji na twarzy i na jednym wdechu. - Wielokrotnie - dodałam. Na jej twarzy zobaczyłam zawiedzenie oraz bezsilność.
Zadzwonił dzwonek, ostatnia lekcja i j.polski, czyli muszę siedzieć z Bartkiem.
Witam was moi drodzy - zaczęła pani Makowska. - Na zadanie domowe na czwartek robimy prezentację o lekturze ,,Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego. Prezentację robimy w parach - już się cieszyłam, że będę mogła robić tę prezentację z Hanią, będziemy mogły sobie trochę więcej pogadać, przegadać różne sprawy. - Pary są takie, jak siedzicie w ławkach - Bartek spojrzał na mnie
-Płakałaś? - głupio się pyta, oczywiście, że tak i to jeszcze przez niego.
-Nie - odpowiedziałam i próbowałam uniknąć kontaktu wzrokowego.
-Hej, co się dzieje? - dalej brnął.
-Nic, daj mi spokój - odpowiedziałam a on posmutniał. Wkurza mnie, a to dopiero początek.
-No dobrze, poświęcam wam lekcje, żebyście mogli sobie przegadać, jak będzie wasza prezentacja wyglądać - powiedziała pani Makowska i zaczęły się rozmowy.
-Dobra, pierwsze pytanie, u kogo robimy? - zapytałam.
-U ciebie, u mnie w domu na razie jest taka ciocia z małymi dziećmi, no i głośno jest dosyć.
-No okej, co będzie na pierwszym slajdzie? - zapytałam i nie musiałam czekać długo na odpowiedź.
-Może na samej górze będzie autor, pod nim tytuł, pod tym będzie zdjęcie okładki, a pod tym wszystkim kto wykonał pracę? - zasugerował.
-Nawet może być.
Nasza dyskusja trwała do końca lekcji, tak, jak zarządziła nauczycielka. Kiedy skończyła się lekcja, wracałam razem z Bartkiem do domu, oczywiście nie obyło się bez zamartwiania z jego strony. Trzeba było się martwić zanim się całował z tą dziewczyną.
-Hej, na pewno nic się nie dzieje? Możesz mi zaufać słońce.
Słońce? Nie ukrywam, spodobało mi się to, że tak do mnie powiedział. - Nie, na pewno, nie musisz się martwić niepotrzebnie.
-Okej, pamiętaj, że zawsze jestem - wręczył mi mały bukiecik w rękę. Po drodze co chwilę się zatrzymywał. Nie zatrzymywałam się razem z nim, więc nie wiedziałam, co robił.
Weszliśmy do domu, ja wsadziłam bukiet do wazonu, a on wziął sobie szklankę i nalał do niej wody.
Kiedy weszliśmy do pokoju, zostawiliśmy plecaki, ale ja potrzebowałam jeszcze do toalety, więc szybko wyskoczyłam.
-Bartek-
Jestem u Fausti sam w pokoju, bo ona poszła jeszcze do toalety. Na tablicy, nad biurkiem, zauważyłem nowy rysunek. Podszedłem do biurka i mu się bardziej przyglądnąłem. Narysowana była para ludzi, całujących się. Obok był napisany wierszyk;
,,Czy miłość jest taka trudna?
Złamał mi serce, przez to, że czasem jestem marudna?
Czemu jestem zazdrosna, kiedy niepowinnam?
Mam się za to czuć winna?"
Zastanawiałem się, kto mógł zranić serce mojej Faustynce. Z przemyśleń wyrwała mnie niebieskooka.
-Faustyna-
-Wróciłam... Coś nie tak?
-Kto mógł ciebie zranić? Taką piękną dziewczynę? - miałam ochotę mu wykrzyczeć, że to on.
-Nikt - do moich oczu napłynęły łzy.
-Słońce, co się stało? Kto cię zranił? - objął, pocałował mnie w czoło i gładził swoimi delikatnymi dłońmi po moim policzku, każdą kolejną łzę zabierał swoimi opuszkami palców.
Próbowałam z siebie coś wydusić, jednak próba się nie udała.
-Faustynko, powiedz mi proszę, kto wyrządził ci taką krzywdę? - pocałował mnie w czubek głowy.
-T-t - jak na złość, nie potrafiło mi przejść przez gardło. - T-ty - wydusiłam w końcu to z siebie. Nie chcę robić tej prezentacji. Nie dziś. Mam ochotę zatopić twarz w poduszcze i wylewać do niej wszystkie swoje żale.
-Co? - szatyn zapytał zdziwiony. Podeszłam do biurka, wzięłam telefon z niego i poszukałam zdjęcia, które zrobiłam wczoraj Bartkowi, który całuje się z tą dziewczyną.
-Proszę - pokazałam mu te zdjęcie. - Co? Może sie wyprzesz, że to nie ty?
Brązowooki wyglądał, jakby wyszła z niego dusza i stanęła obok. - Powiesz coś czy nie?-Bartek-
Kiedy Faustyna pokazała mi to zdjęcie, zamarłem. To byłem niestety ja.
16 maj 2023
Dostałem propozycję zakładu, żeby całować się z jakąś pierwszą lepszą dziewczyną na każdej przerwie, odmówiłem im.
-Serio Bartek? Taka łatwa kaska, a ty odmawiasz? - nie mogę wyjść na jakiegoś pantofla, jeszcze przy nich. Mam dwóch kolegów z klasy wyżej, od kiedy pamiętam robili jakieś zakłady między sobą, bo według nich ja byłem za młody. Zgodziłem się.
-Faustynka, to nie tak jak myślisz - próbowałem wybrnąć.
-Nie Faustynkuj mi tu teraz. Powiedz mi, masz coś na swoje usprawiedliwienie? - Faustyna była na mnie wkurzona, jak nigdy. Podszedłem do niej, i próbowałem przytulić. Odsunęła się.
-To nie tak jak myślisz Faustyna. To wszystko to był ten walony zakład z chłopakami.
-Ja też będę kolejną ofiarą tych twoich głupich zakładów? - chwilę popatrzyła się w moje oczy. - Przepraszam, nie powinnam tak wybuchać złością, to moja wina. Idę do toalety.
-Hej, spokojnie, to nie twoja wina, to moja wina, mogłem nie zgadzać się na ten zakład, byłem głupi - wyszła z pokoju.
-Faustyna-
Czemu ja zawsze muszę tak pochopnie postąpywać? - mówiłam do siebie w lustrze, w toalecie. - Nie nadaję się na przyjaciółkę, tymbardziej dziewczynę, jestem beznadziejna - poniżałam samą siebie, należało mi się.
CZYTASZ
Blossoming love
Teen Fiction~ Fartek ~ Bartek oraz Faustyna, bo tak nazywają się główni bohaterowie. Zawsze się poniżali nawzajem przy innych, jednak pewnego dnia postanawia się coś zmienić. Może w końcu dorośli?