Piątek, 8 październik 2023
Po szkole poszliśmy do mnie. Ustaliliśmy, że w ten weekend nocujemy u Bartka. Błądząc myślami gdzieś indziej wracałam z toalety do pokoju, gdzie czekał na mnie Bartek. Otworzyłam drzwi od pokoju i zobaczyłam ukochanego, który siedział na łóżku, trzymał w dłoni mój telefon, przeglądał go i zaciskał pięść. Czyli coś go wkurzyło. Nie, proszę, by to nie zepsuło dzisiejszego wieczoru.
-Świetnie, że już jesteś - powiedział z kpiną.
-Bartek, możesz mi wyjaśnić, co robisz? - spojrzałam na mój telefon, którego on nadal trzymał w ręce.
-Przychodziły ci powiadomienia, więc sprawdziłem, kto tak nadmiernie do ciebie pisze. Powiadomienia się wyświetlały na ekranie blokady - teraz zaczęłam się bać, kto, kogo Bartek nie lubi nagle postanowił do mnie napisać. - Znasz go może? - pokazał mi profil na instagramie jednego chłopaka. Jeśli powiem, że go nie znam, skłamałabym.
-Znam - mruknęłam.
-Fajnie ci się z nim pisało, co?
-Przestań. Chciał się tylko poznać, przecież to nic złego.
-A proszenie o fotki na pocieszenie, to też nic złego?
-Co? Bartek, co ty mówisz? - pokazał mi nowe wiadomości od tego chłopaka. Napisał je prawdopodobnie wtedy, kiedy byłam w toalecie. Zamarłam. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
-Nadal sądzisz, że chciał się tylko poznać?
-Bartek - jego piękne, czekoladowe oczy wbijały we mnie swój wzrok. - Widziałeś poprzednie wiadomości? W nich nie było nic złego.
-Przecież widać, że od początku chodziło mu tylko o jedną rzecz.
-Bartek, ty mnie słuchasz? - wyrwałam mu telefon z ręki. - Gdzie ty tu widzisz w tych wiadomościach, że chodziło nu tylko o to? - uważnie czytałam każdą wiadomość pokolei. - Skąd miałam wiedzieć, że będzie o to prosił? - nagle zamilkł. - Naprawdę, musisz mi robić sceny zazdrości o takie głupoty? - westchnęłam. - Miałam tyle planów na ten weekend, a ty tak po prostu postanowiłeś go zrujnować robiąc sceny zazdrości. To już jest któryś raz, kiedy robisz takie sceny, a ja nie mam wpływu na nie. Pamiętasz może początek wakacji, kiedy jakiś obcy typ się do mnie przykleił? - wbił swój wzrok w podłogę. - Stwierdziłeś, że cię zdradziłam. Wiesz, jak mnie to bolało przez następne dni? Oskarżyłeś mnie o zdradę, gdzie ja brzydzę się takim czymś. Bartek, zdradę - powiedziałam twardo. - Sory, ale idę do siebie. Muszę ochłonąć i pomyśleć nad tym, czy ten związek ma jeszcze sens, gdzie z twojej strony jest zero zaufania.
-Uciekając od problemów nie rozwiążesz ich.
-Bartek, ty siebie słyszysz? - wzięłam wszystkie rzeczy do ręki, które miałam. Nie było ich dużo. I skierowałam się w stronę drzwi.
-Faustyna, przepraszam - podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Teraz te przeprosiny możesz wsadzić sobie w dupę - pociągnęłam za klamkę. - Jeśli będziesz czegoś ważnego potrzebował ode mnie, to zadzwoń. Odbiorę. Ale jeśli będziesz mnie tylko głupio przepraszał, to możesz sobie darować. Naprawdę, nie potrzebuję kolejnych pustych obietnic z twojej strony, skoro i tak nie umiesz ich dotrzymać. Cześć - wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę wyjścia.
Idąc do domu zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam. Nie powinnam chyba wybuchać tak złością. Pięknie, nawet jeśli dobrze zrobiłam, to sumienie będzie mnie gryzło i nie dawało spokoju. Zadzwoniłam do Hani, potrzebowałam od niej rady.
-Halo - odebrała po trzech sygnałach.
-Hania, ja już nie wiem co mam zrobić.
-Mów wszystko od początku.
Opowiedziałam jej wszystko dokładnie od początku. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęłam mój dom. Nie chciało mi się wracać, więc stwierdziłam, że przejdę się na cmentarz.
-Faustyna, jeśli uważasz, że cała relacja cię męczy, to zakończ ją. Może być ci ciężko, jeśli go kochasz. Ale jeżeli wasz związek ma tak wyglądać, to uwierz, nie pociągniecie go za długo.
-Mam z nim zerwać?
-Jeśli czujesz, że to dobra decyzja, to tak będzie lepiej dla was obu. Możesz jeszcze zaproponować Bartkowi, żeby poszedł do psychologa czy coś, żeby popracował nad sobą.
-Dziękuję Hania. Naprawdę dziękuję. Nie wiem jak mogę ci się odwdzięczyć.
-Spokojnie Faustyna, od tego są przyjaciele, nie?
-Jeszcze raz dziękuję, ale muszę już kończyć. Zbliżam się do cmentarza.
Zakończyłyśmy rozmowę, a ja trafiłam na grób mojej mamy.
-Cześć mamo - usiadłam na ławkę. Opowiedziałam jej wszystko dokładnie, tak jak Hani. - Gdybyś tylko tu była... - łzy spłynęły po moich policzkach.
Wracając do domu robiło się już ciemno. Długo siedziałam na cmentarzu. Usłyszałam powiadomienie z mojego telefonu. Wyjęłam urządzenie z kieszeni. Na ekranie wyświetliło się powiadomienie od Bartka.
Bartek: Bardzo cię kocham i przepraszam za wszystko, co źle zrobiłem.
Są tylko dwie opcje. Albo w końcu do niego dotarło, że źle się zachował albo są to tylko puste słowa. Nie odpisałam mu.
Wróciłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, a łzy same zaczęły lecieć. Znowu. Teraz zaczęłam poważnie się zastanawiać nad tą relacją. Kocham Bartka jak nikogo innego i nie wyobrażam sobie, że już nigdy nie mogłabym go pocałować, przytulić. Ale ta relacja bardzo mnie męczy. Gdyby Bartek był mniej zazdrosny, a ja gdybym była mniej.. No właśnie. Nie potrafię wytknąć u siebie, co źle robię. Może przez to ta relacja tak wygląda? Może to moja wina, ale ja o tym nie wiem, bo nie potrafię tego zauważyć?
-Bartek-
Faustyna właśnie wyszła z mojego domu. A ja znów wszystko zepsułem. Miał być dziś świetny wieczór, a ja oczywiście musiałem go zepsuć przez moją zazdrość. Gdybym tylko nie był zazdrosny, wszystko byłoby inaczej...
Napisałem jej krótką wiadomość ,,Bardzo cię kocham i przepraszam za wszystko, co źle zrobiłem.". Tym razem postaram się poprawić, ale nie będę jej o tym mówił. Tak jak ona nazwała, są to ,,puste obietnice".
Jedna łza spłynęła po moim policzku, bo pomyślałem sobie, że jednym ruchem mogę to wszystko stracić. To wszystko, czyli moją najpiękniejszą i najdroższą Faustynkę.
CZYTASZ
Blossoming love
Ficção Adolescente~ Fartek ~ Bartek oraz Faustyna, bo tak nazywają się główni bohaterowie. Zawsze się poniżali nawzajem przy innych, jednak pewnego dnia postanawia się coś zmienić. Może w końcu dorośli?