Nie chcę z tobą rozmawiać

404 28 6
                                    

Wtorek, 6 wrzesień 2023

Weszłam do domu uśmiechnięta pomimo trudnego dnia w szkole.

-Hej mamo - przywitałam się z blondynką, która leżała na kanapie.

-Cześć córciu, jak w szkole? - wzięła do ręki kubek bodajże z herbatą i upiła łyk napoju.

-Świetnie, dostałam piątkę - uśmiechnęłam się ciepło w jej stronę.

-Cieszę się kochanie - zaczęła kaszleć. Może nie wzbudzałoby to czujności, gdyby nie to, że kaszlenie było coraz częstsze i silniejsze.

-Napij się - podałam jej kubek z herbatą, który przed chwilą postawiła na stoliku obok. Kobieta chwyciła za ucho kubka i wzięła łyk zielonej herbaty. - Kocham cię, mamo - uśmiechnęłam się.

-Ja ciebie też córciu. Ciebie, Patryka i oczywiście tatę.

- - - - -

Siedziałam w swoim pokoju. Usłyszałam nagle sygnał karetki oraz, że jakieś auto parkuje pod naszym domem. Serce mi się na chwilę zatrzymało. Nie, nie, nie - powtarzałam sobie w głowie. Zeszłam na dół. Zobaczyłam ratowników medycznych, mojego tatę, Patryka oraz mamę, która leżała na łóżku przenośnym. Zabierali ją do ambulansu. Cała się zaczęłam trząść. Patryk to zauważył, podszedł do mnie i zaczął mnie uspokajać.

-Dzieci, zostańcie w domu. Ja pojadę z mamą. W razie czegoś to piszcie - tata założył na siebie jakąś kurtkę i poszedł za ratownikami.

-Patryk, co się stało?

-Faustyna - spojrzałam na niego, a on odwrócił głowę. Płakał. - Nie wiem - załamał mu się głos.

Nie potrafię opisać, co wtedy czułam. Pustkę, smutek. Łzy lały się z moich oczu jak wodospad. Nie mogłam się uspokoić wciąż w objęciach Patryka. Nie pamiętam, kiedy widziałam, by Patryk płakał, więc to naprawdę musiało go zaboleć. Kłucie w sercu nasilało się. Nie był to ból fizyczny, ale psychiczny z pewnością. Czuję się okropnie. W głowie wymyślałam najgorsze scenariusze, co mnie jeszcze mocniej dobijało. Mimo, że mama ciągle żyje, to czuję, że to mógł być ostatni dzień, w którym z nią rozmawiałam.

-Będzie dobrze, obiecuję - powiedział po chwili. - Idź spać, późno jest - zadarłam głowę do góry, by na niego spojrzeć, ale on odwrócił swoją głowę.

-I tak nie zasnę.

-Proszę - przytuliłam go jeszcze raz bardzo mocno i posłuchałam jego prośby. 

Nie mogłam zasnąć - nawet nie próbowałam. Siedziałam na telefonie praktycznie całą noc. Ani razu nie zmrużyłam oka. Godziny mijały, a ja z każdą minutą traciłam nadzieję na spokojny sen oraz to, że mamy stan ostatnio był coraz gorszy i może tego nie przeżyć.

Napisał do mnie Bartek.

Bartek: Czemu nie śpisz?

Spojrzałam na godzinę w telefonie. 3:16.

Faustyna: Nie mogę zasnąć, a ty?

Tak, może nie powiedziałam całej prawdy, ale nie skłamałam.

Bartek: Idź koniecznie spać słonko.  Szkoła jest 💕 Ale jeśli nie będziesz się czuła wystarczająco wyspana, to nie idź i się tam nie męcz. 

Faustyna: A ty? Czemu nie śpisz?

Bartek: Przebudziłem się i zacząłem przeglądać telefon.

Nie odpisałam już. Odłożyłam telefon i wysiliłam się chociaż na krótki sen.

Zadzwonił budzik. Dzień wydawał się jak każdy inny. Pomimo ciężkiej nocy i tak poszłam do szkoły. Chcę mieć stu procentową frekwencję. Do szkoły szłam z Patrykiem, w ciszy.

Blossoming loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz