Czwartek, 9 wrzesień 2023
Przez całą noc nie potrafiłam zmrużyć oka. Kiedy zaczęło robić się jasno, to skapnęłam się, że nie miałam długiego snu od paru dni. Najwyżej jakieś krótkie drzemki na lekcjach, które i tak nic nie dawały.
Ubrałam na siebie skromne czarne ubrania. Włosy spięłam w kucyk i nałożyłam na siebie tonę makijażu. Przez moje nie spanie mam ciemne wory pod oczami i czerwone oczy. Do szkoły szłam szybko, byleby się nie spóźnić, bo wyszłam dosyć późno. Już w szatni spotkałam Bartka, który przejął się moim stanem.
-Faustyna, po co tu przyszłaś. Tylko będziesz się męczyć - powiedział Bartek.
-Dla mamy. Chodzę tu dla mamy - przytuliłam go i samotna łza spłynęła po moim poliku.
-Nie zmienia to faktu, że będziesz się tu męczyć. Wydaje mi się, że twojej mamie by się bardziej spodobało to, że zostajesz w domu i się nie męczysz aż tak - pocałował mnie w czubek głowy.
-Chciałbyś przyjść dziś do mnie? - spytałam.
-Zawsze - odpowiedział na co zadarłam głowę do góry by móc na niego spojrzeć i posłać mu mój uśmiech.
Na lekcjach starałam się zapamiętywać i zapisywać wszystko, by móc potem z tego się uczyć. Mam nadzieję, że nie zawiodę mamy. Praktycznie na każdej przerwie myślałam tylko o mamie. Nie ukryję tego, że przez to kilka łez uroniłam.
Po szkole razem z Bartkiem wróciliśmy do domu. Głównie wylewałam swoje łzy w jego ramię. Nie potrafię się pogodzić z tym, że mamy już tu nie ma. Chciałabym ją zobaczyć, usłyszeć, przytulić i powiedzieć ,,kocham cię" jeszcze raz...
-Jak się czujesz? - spytał, gdy otarłam ostatnie łzy, które spłynęły po moich policzkach.
-Okropnie - ścisnęłam mocno jego dłoń.
-Spokojnie - powiedział spokojnym tonem. Uwielbiam, gdy tak mówi, zawsze mnie to uspokaja.
Około godzinę leżeliśmy wtuleni w siebie. Zrobiłam sobie krótką drzemkę, Bartek chyba też. Tego potrzebowałam. Potrzebowałam jego uspokajających oczu, które są najpiękniejszymi oczami, jakie widziałam. Potrzebowałam jego uspokajającego głosu. Potrzebowałam jego dłoni, które otulały moje. Potrzebowałam jego ust, które idealnie pasowały do moich. Potrzebowałam jego ramion, w których mogłam się zatopić. Potrzebowałam go.
Postanowiłam, że o godzinie 17:00 pójdę do mamy na cmentarz. Idąc tam myślałam o tym, co mogę jej powiedzieć, żebym niczego nie zapomniała.
-Hej mamo - podeszłam do grobu i odmówiłam krótką modlitwę. Z kieszeni wyjęłam zapalniczkę i zapaliłam znicza, który zgasł. Zebrałam niepotrzebne liście z grobu i rzuciłam na trawę. Usiadłam na ławce i pierwsze łzy popłynęły z moich oczu. Szybko je otarłam i zaczęłam opowiadać dzisiejszy dzień mamie. - Brakuje mi ciebie, ale wiem, że teraz, tam gdzie jesteś już się nie męczysz i na pewno czujesz się lepiej. Wiesz co? Dostałam dziś czwórkę z polskiego! - powiedziałam uśmiechając się. - Dziękuję, że wybrałaś nam tak wspaniałego tatę - popatrzyłam w niebo. - Patryk zaczął szukać swojej pracy. Jak myślisz, co to będzie? My jeszcze nie wiemy. Tata, Patryk i Bartek bardzo mi pomagają z pogodzeniem się ze stratą z ciebie. Myślisz, że powinnam jutro iść do szkoły? Bartek mówił, żebym nie szła, ale chyba pójdę, wiesz? Nie chcę mu robić na złość, ale czuję, że powinnam tam jutro iść, co sądzisz? Dziewczyny ostatnio mnie olewały i ostatnio mnie już za to przeprosiły, ale myślę, że to nie będzie już to samo. Dziewczyny to zrobiły, dasz wiary? Myślę, że to wszystko dzieje się po coś, tylko jeszcze nie odkryłam, w jakim celu to zmierza - westchnęłam i poprawiłam kwiaty w wazonie. - Będę się już zbierać mamuś. Do zobaczenia, kocham cię!! - ruszyłam w stronę swojego domu. Szłam szybko, bo robiło się już powoli ciemno, a bardzo boję się, że ktoś mnie zaczepi w złym celu...
Zmyłam z siebie tonę ,,tapety" i wzięłam kąpiel, która również dała mi spokój i energię. Na siebie nałożyłam ciepła piżamę. Było mi strasznie zimno mimo tego, że w domu było ciepło. Położyłam się w łóżku i pisałam z Bartkiem.
Faustyna: Hej Bartuś, wiesz, idę jutro do szkoły. Czuję, że powinnam tam iść.
Bartek: Okej, mam nadzieję, że się wyśpisz💕
Faustyna: Oczywiście!
Bartek: Cieszę się niunia💘
Niunia. Niby zwykłe słowo, a wywołało u mnie uśmiech. Zauważyłam, że Bartek pisze coś, ale pisze dłuższą wiadomość. Więc niecierpliwie wyczekiwałam.
Bartek: Kocham cię. Podziwiam cię za to, jak silną kobietą jesteś. Miałem ci dziś to powiedzieć, ale zapomniałem i dopiero teraz mi się o tym przypomniało. Spotkanie ciebie było najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała. Dziękuję ci za to, że dzięki tobie mój szczery uśmiech powrócił, a mój dzień, kiedy cię zobaczę, staje się lepszy. Zawsze będziesz moją ulubioną osobą. Nie ważne, co się stanie, ja będę. Kocham cię. Kocham cię taką, jaką jesteś. Nie obchodzi mnie, że według innych jesteś brzydka. Dla mnie jesteś najpiękniejsza i dla ciebie też powinnaś taka być. To ty zakręciłaś mi w głowie i jako jedyna umiałaś owinąć mnie wokół swojego palca. Za to cię kocham. Boże, dziękuję, że zesłałeś mi taki ideał. I will never, ever, in my whole life stop loving you 😍💓🫀
Popłakałam się ze wzruszenia czytając to. Nie wiedziałam co odpisać, jednak kompletnie się tego nie spodziewałam
Faustyna: Bibiś, nawet nie wiesz, co teraz czuję. To, co napisałeś jest przepięknym zwieńczeniem tego, że w tych czasach prawdziwa miłość jeszcze istnieje. Ja dziękuję ci za to, że się o mnie tak troszczysz. Kocham twoje przytulasy i całusy w czoło. Jesteś moim słońcem, które zaświeciło na nowo. Wszystko, co jest piękne i idealne, kojarzy mi się z tobą. Twoi rodzice wychowali cudownego chłopaka. W twoich oczach odnalazłam spokój, którego potrzebowałam. Kocham cię i to nawet nie wiesz jak bardzo❣️
Pełna wzruszenia położyłam się spać. Sen przyszedł szybko, a ja w końcu mogę czuć ulgę.
CZYTASZ
Blossoming love
Fiksi Remaja~ Fartek ~ Bartek oraz Faustyna, bo tak nazywają się główni bohaterowie. Zawsze się poniżali nawzajem przy innych, jednak pewnego dnia postanawia się coś zmienić. Może w końcu dorośli?