Poniedziałek, 10 lipiec 2023
-Hej mamo, jak się czujesz? - zaczepiłam blondynkę, która siedziała przy stole pijąc herbatę.
-Nawet dobrze. Rano bolała mnie trochę głowa, ale wzięłam tabletki i jest lepiej. Dziękuję, że pytasz - upiła łyk wspomnianego wcześniej napoju.
-Cieszę się, że jest lepiej - sprawdziłam powiadomienia wyczekując na te jedno od Bartka. Gdy zobaczyłam, że nic nie napisał, posmutniałam.
-Zjesz coś? - przeszedł mnie dziwny dreszcz. Akurat teraz byłam głodna. Nigdy nie jestem.
-Tak, zjem. Co jest? - otworzyłam lodówkę.
-Kupiłam dziś świeże pomidory, może zjesz?
-Oo, mega, że kupiłaś pomidory, taką miałam na nie ochotę - mama zawsze wie, co kupić. Zawsze trafia w punkt. Uwielbiam to w niej. Wyjęłam chleb i pokroiłam go na kromki. Wzięłam pomidora i jego również pokroiłam. Gdy moje kanapki były w całości, usiadłam do stołu. Zrobiłam im zdjęcie i wysłałam do Bartka. Podniosłam kanapkę i wzięłam pierwszy kęs. Sprawdziłam czat z Bartkiem. Wyświetlono, nie odpisał. Czego się mogłam spodziewać? Wkurzyło mnie to, że wczoraj się o mnie martwił, a teraz nawet nic nie odpisał na wiadomość, że coś zjadłam.
Pomyślałam, że dawno w sumie nie rysowałam. A rysowanie dla mnie jest idealnym odzwierciedleniem moich uczuć i emocji. Poszłam do mojego pokoju i usiadłam przy biurku. Wzięłam ołówek do ręki i zaczęłam skrobać coś na kartce. Narysowałam dłoń, która trzyma serce dźgnięte nożem. Nie mogło zabraknąć też jakiegoś wierszyku, cytatu, czy tekstu piosenki.
,,Szkoda, że kiedy cię najbardziej potrzebuję, ty jesteś w stanie nie wysłuchać mnie do końca i oskarżyć o zrobienie czegoś, czym się brzydzę"
Przyczepiłam nowy rysunek na tablicę i spojrzałam na telefon. Jedno powiadomienie. - może od Bartka? - sprawdziłam. Nie myliłam się, było od Bartka, ale nie miałam na myśli wiadomości od niego o takiej treści.
Bartek: Najwyraźniej potrzebujemy przerwy.
Czy on sobie teraz ze mnie żartuje?! Nie, nie, nie! Jesteśmy razem jakieś trzy tygodnie, a on mówi, że potrzebujemy przerwy?! Nie był najlepszy w związki, patrząc na jego poprzednie, które były maksymalnie do tygodnia lub mniej. A co jeśli ja też byłam zakładem? Nie! Nawet tak nie myśl Faustyna! Nie wierzę! Może on nie nadaje się na chłopaka? Nie potrafię wyobrazić sobie, że nie będziemy już razem, ale będziemy musieli chodzić do tej samej szkoły i klasy. Muszę do niego iść jak najszybciej i wybić mu to z głowy! A może pogorszę to jeszcze bardziej? Nie mogę tego tak zostawić, potrzebuję kogoś pomocy i chyba nawet wiem kogo.
Uchyliłam lekko drzwi do pokoju mojego brata.
-Nie przeszkadzam? - spytałam wychylając głowę zza drzwi.
-Zazwyczaj byś przeszkadzała patrząc na to, że jesteśmy rodzeństwem, ale przez to, w jakiej jesteś sytuacji, to nie przeszkadzasz - otworzyłam szerzej drzwi i weszłam do pomieszczenia.
-Potrzebuję twojej pomocy - usiadłam na jego łóżku.
-A więc zamieniam się w słuch - odsunął się na fotelu od biurka i odwrócił do mnie.
-Bartek mi napisał, że potrzebujemy przerwy - powiedziałam z łamiącym się głosem.
-Co? Nie wierzę, że zerwał z tobą tylko dlatego, że nie potrafi cię do końca wysłuchać - gdy powiedział, że zerwał ze mną, dopiero wtedy do mnie to dotarło. W moich oczach pojawiły się łzy.
-Mogę cię przytulić? - spytałam cicho.
-Chodź no już - podszedł do mnie. Wstałam i otarłam łzy z oczu, przytuliłam go. Objęłam go tak mocno, jakby zaraz mieliby mi go zabrać. - Napisać do niego jakim jest debilem? - powiedział po jakimś czasie wspólnego przytulania.
-Możesz - wtuliłam się w jego tors. On wziął telefon i zaczął na nim coś wystukiwać. Po chwili na jego telefon przyszło powiadomienie. Zapewnie od Bartka.
-On chyba serio jest głupi - dodał.
-Czemu? - spytałam niczego jeszcze nieświadoma.
-Uważa, że ,,zrobienie sobie przerwy" nie jest dziecinne ani bezsensowne - nakreślił w powietrzu cudzysłów.
-Wiesz co, dziękuję, że dałeś mi otuchy i spróbowałeś do niego napisać, ale idę na razie do mojego pokoju.
-Pamiętaj, że zawsze jestem - to mówił też mi Bartek, a gdzie on jest? Grzeje sobie dupe w łóżku i pewnie ogląda tiktoki bez żadnych wyrzutów sumienia.
-Dziękuję jeszcze raz - rzuciłam na odchodne i wyszłam z jego pokoju.
Zamknęłam drzwi od mojego pokoju, a wszystkie nagromadzone emocje związane z Bartkiem spłynęły ze mnie w formie łez. Zaczęły mi się przypominać wszystkie dni, kiedy mieliśmy okazję spędzić razem czas. To, jak przyniósł mi białe róże rano przed szkołą, położył się obok mnie na łóżku i składał niewinne pocałunki na mojej szyi. To, kiedy zaopiekował się mną, kiedy miałam okres. Kupił wszystko, co potrzebowałam. Mimo, że były to trzy tygodnie razem, boli tak samo, jak dłuższy związek. Według niego będzie to tylko ,,przerwa" ale jak on chce potem naprawić tę relację? Nie wiem, na czym stoję. Właściwie, to gdzie ja jestem? Można by było pomyśleć, że taki chłopak, to skarb, a on nie potrafi mnie nawet wysłuchać do końca, oskarża mnie o zdradę. Przecież nigdy bym mu czegoś takiego nie zrobiła! Może byłam i jestem niewystarczająca? Ale co ja takiego zrobiłam? Wytknęłam mu tylko te pomylenia mojego imienia z jego byłą. Przedstawiłam go mojemu tacie, a mamie nie zdążyłam... Może dlatego on nie przedstawił mnie swoim rodzicom? Przecież jak poszłam do niego to jego mama nie wiedziała po co przyszłam, według niej nadal się nie lubieliśmy. Kolejny dowód na to, że byłam zakładem. Jeszcze nie dawno mówiłam, że czym sobie zasłużyłam na takiego chłopaka, a teraz? Czym sobie zasłużyłam na taki ból? Może zrobiłam coś w przeszłości, czego nie powinnam, a teraz odkupuje za to winy. Nie wiem. Co mam zrobić? Nie wiem.
Moja koszulka, a właściwie to Bartka była już cała mokra od słonych łez. Moja twarz wyglądała jak twarz diabła przez to, że mój tusz do rzęs się rozmazał. Oczy miałam czerwone od płaczu, a usta spierzchnięte. Nie mogę na siebie patrzeć. Może to był kolejny powód, dlaczego ze mną zerwał? Że jestem brzydka i gruba, tak jak pisali w komentarzach pod postem. Ale przecież sam mówił, że jestem najpiękniejszą kobietą w jego życiu, jaką ujrzał. A może mówił tak każdej poprzedniej? Przeglądałam się w lusterku patrząc na to, jak wyglądam i mówiłam sobie w myślach, jaka jestem brzydka i gruba. Zauważyłam wystającą twarz zza moich drzwi, odskoczyłam z przestraszenia.
-Boże, to przez niego? - wszedł do pokoju.
-Nie.. znaczy tak - nie chcę go okłamywać, może dzięki niemu uda mi się odratować tą relację. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Teraz to on powinien być na moim miejscu, przepraszać cię na kolanach i błagać o przebaczenie - co on wymyślił.
-Boże, Patryk, daj spokój. Pewnie za niedługo będziemy znowu razem. Przecież napisał, że to będzie tylko przerwa.
-Faustyna, to nie jest zdrowa relacja. Trzy tygodnie w związku, a on potrzebuje już przerwy? No bez przesady. Od początku wiedziałem, że będzie coś nie tak z waszą relacją, ale nie chciałem się wtrącać.
-Za dużo cię wykorzystuję, idź sobie pograć na komputerze albo coś. Poradzę sobie, nie mam dziesięciu lat.
-Widzę, że potrzebujesz teraz wsparcia, nie mogę cię zostawić.
-Dziękuję - wtuliłam się w niego i pozwoliłam sobie na spuszczenie z siebie reszty emocji. Nie spodziewałam się, że taki dzień nastąpi..
CZYTASZ
Blossoming love
Teen Fiction~ Fartek ~ Bartek oraz Faustyna, bo tak nazywają się główni bohaterowie. Zawsze się poniżali nawzajem przy innych, jednak pewnego dnia postanawia się coś zmienić. Może w końcu dorośli?