Poniedziałek, 16 maj 2023
Poczułam szturchanie na moim ciele.
-Faustyna! Ile można cię budzić! Do szkoły się zaraz spóźnisz! - już prawie krzyczała do mnie mama.
Cholera.
-Która jest godzina?! - zapytałam zdezorientowana.
-Za 20 minut ósma! Wstawaj i się zbieraj, dam ci pieniądze na jedzenie jakieś, bo śniadania już nie zdążysz zjeść - szybko wstałam na równe nogi i zaczęłam wybierać ubrania. Oczywiście zapomniałam sobie przygotować wczoraj, więc nie mogłam wybrać jakiegoś fajnego outfitu.
Kiedy się ubrałam, spakowałam plecak, mniej więcej z pamięci i pobiegłam do toalety szybko umyłam zęby i nałożyłam na siebie jedynie korektor, więcej bym nie zdążyła. Podbiegłam do wyjścia, założyłam tylko buty, bo na dworze było w miarę ciepło, krzyknęłam szybkie - Wychodzę, pa! - i wyszłam.
Biegłam do szkoły ile miałam sił w nogach - wiadomo, astma tu nie pomaga.
Przed szkołą widziałam, jak Bartek przytula się z jakąś dziewczyną, nie powiem, zrobiło mi się przykro. A co jeśli ja też będę - kolejnym - wyskokiem na raz? O nie, nie mogę tego znowu zrobić, nie możemy się kolejny raz do siebie zbliżyć. Nie mogę kolejny raz przekroczyć tej granicy.Weszłam do sali, j.polski, czyli muszę siedzieć z Bartkiem, no trudno. Usiadłam w ławce, znowu zajęłam miejsce przy oknie, a on znowu nic nie powiedział. Rzuciłam tylko cichym ,,hej,, w stronę Bartka, nie doczekałam się odpowiedzi - może nie usłyszał - tłumaczyłam sobie jego zachowanie.
Nie wytrzymam, w tym pośpiechu nie spakowałam zeszytu, na dodatek nie mam środków kartek już w zeszytach - będę musiała poprosić Bartka, aby mi dał ze swojego zeszytu.
-Bartek, dasz mi kartkę? Proszę - powiedziałam do niego, on podpierał ręką głowę i patrzył tylko w jakiś punkt.
-Bartek dasz mi kartkę? Proszę - powtórzyłam, a szatyn nie raczył nawet mrugnąć. Pomachałam mu przed twarzą -Bartek! - krzyknęłam, a pani mnie upomniała. No to chyba się nie doczekam tej kartki, poprosiłam Hanię, która siedziała przede mną.-Haniu, dałabyś mi kartkę? - blondynka odwróciła się do mnie, już z przygotowaną kartką. - Dziękuję, gdyby nie ty to bym na ręce musiała pisać, bo z Bartkiem się dziś chyba nie dogadamy - spojrzałam na niego, a on dalej był w tej samej pozycji.
Na przerwie wyszłam na zewnątrz, musiałam się trochę przewietrzyć i pomyśleć nad pewnymi rzeczami albo znaleźć inspirację na nowy rysunek.
Znowu to samo, znowu widzę Bartka który przytula tą dziewczynę, na dodatek, całując się z nią. Nie powinnam być o niego zazdrosna, nie jesteśmy razem, to mój przyjaciel. Była to krótka przerwa, więc zrobiłam szybko im zdjęcie - nie jestem jakaś dziwna, żeby robić komuś zdjęcie, jak się całuje, ale to był właśnie pomysł na kolejny rysunek - weszłam do szkoły.
Gdy wracałam do domu, tym razem nie patrzyłam w telefon, patrzyłam na naturę, jak to wszystko kwitnie pięknie, szukałam kolejnego pomysłu na rysunek. Bardzo bolało mnie to, że jeszcze w sobotę czułam się tak błogo przy nim, a teraz? Nawet nie wiem jak to ująć.
W głowie wymyślałam sobie wierszyk pod ten rysunek, uwielbiam dodawać wierszyki do moich rysunków.
Wróciłam do domu. Krzyknęłam szybkie - Jestem! - i poszłam do swojego pokoju.
Od razu wzięłam się za rysowanie. Rysując to, pogrążyłam się jeszcze bardziej w smutku.Narysowałam praktycznie tak, jak było na zdjęciu, które zrobiłam Bartkowi i tej jego lasce. Oczywiście twarzy nie było widać. Obok rysunku napisałam wierszyk, ciężko mi go było pisać, ale się udało.
,,Czy miłość jest taka trudna?
Złamał mi serce, przez to, że czasem jestem marudna?
Czemu jestem zazdrosna, kiedy niepowinnam?
Mam się za to czuć winna?"
Zapisałam datę na kartce i przypięłam rysunek na tablicę, zaczęłam odrabiać lekcje. Kiedy skończyłam, poszłam na dół do kuchni, zjeść kolację.
-Hej.. Tylko ty jesteś? - rzuciłam w stronę mojego brata, zauważył, że jest coś nie tak, starałam się nie dać po sobie poznać, chyba nie wyszło.
-Tak, rodzice muszą zostać w pracy jeszcze parę godzin.
-Sam zrobiłeś kolację? - zapytałam z niedowierzaniem, nałożyłam sobie na talerz i usiadłam do stołu.
-Tak, sam zrobiłem, pamiętam, jak mama mnie uczyła to zrobić, żebym mógł zjeść coś pożywnego, kiedy jej nie będzie w domu - wziął kęs lasagne. - Jak bardzo skrzywdził? - zapytał spoglądając na mnie.
-Bardzo - odpowiedziałam, chyba wie, że kręcę z Bartkiem, widziałam frustrację w jego oczach. - Proszę, nic mu nie rób - pokiwał głową.
Kiedy zjadłam kolację, szybko umyłam po sobie brudne naczynia i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Przed lustrem patrzyłam sobie w oczy i powiedziałam pod nosem; Czemu ja? - do oczu napłynęły mi słone łzy, a pojedyncze kropelki spłynęły po moim ciele.
Miałam się już kłaść spać, nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącego powiadomienia, podkusiło mnie, żeby sprawdzić kto to.
Bartek: Cześć Faustynka, wyśpij się dobrze, dobranooc💞💘
Nie wiedziałam co odpisać. Po chwili wystukałam wiadomość.
Faustyna: Cześć. Dobranoc.
Napisałam bez żadnych emotek, naprawdę było mi przykro. Po krótkiej przerwie znowu usłyszałam dźwięk powiadomienia, sprawdziłam.
Bartek: Hej, misia, coś się stało? Martwię się🥺
On się bawi ze mną w jakiegoś kotka i myszkę? Postanowiłam nic już na to nie odpisywać, odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka i odpłynęłam do świata Morfeusza.
Witam was kochani, jak myślicie czemu Bartek całował się z tamtą dziewczyną?
Miłego dnia❣️💋
CZYTASZ
Blossoming love
Teen Fiction~ Fartek ~ Bartek oraz Faustyna, bo tak nazywają się główni bohaterowie. Zawsze się poniżali nawzajem przy innych, jednak pewnego dnia postanawia się coś zmienić. Może w końcu dorośli?