XXIII

204 16 1
                                    

Rozdział dwudziesty trzeci poprawiony :)


13 czerwca 22:35, Grzesiek:

Po całej tyradzie moich pytań, w których przy okazji bardzo mocno okazałem swoje emocje i chaos jaki w nich obecnie panował zamilkłem. Bursztynowe oczy Dawida wpatrywały się we mnie tak, że przeszło mi przez myśl porównanie z prześwietleniem RTG. Zastanawiałem się co się teraz stanie. Wyśmieje mnie? Wkurzy się? Każe wyjść, twierdząc, że jestem niedojrzałym dzieciakiem czy też może mi odpowie. A jeśli odpowie to czy szczerze. Patrząc na minę starszego widziałem, że w jego głowie też dużo się działo, w końcu spojrzał prosto w moje oczy, a mnie aż ciarki przeszły. Odezwał się, spokojnym, opanowanym tonem, który na szczęście nie był zimny:

- Dlaczego tu siedzimy i jak to się stało? - powtórzył moje pytanie nie przerywając kontaktu wzrokowego. - Jeszcze chwilę temu pewnie powiedziałbym nie wiem, ale teraz. . . teraz chyba wiem. Jednak zanim ci odpowiem, pozwól, że zadam ci dwa pytania.

Zastanowiłem się chwilę, co prawda mógł najpierw cokolwiek mi odpowiedzieć, żeby mnie uspokoić. Z drugiej strony to by było zbyt proste. Wyglądał poważnie, nie robił wrażenia osoby, która chce mnie zbyć byle czym. Postanowiłem więc go posłuchać:

- Ale wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie? - Mruknąłem starając się brzmieć swobodnie, choć wyszło raczej średnio, ale nadrabiałem miną i lekkim uśmiechem.

- Wiem, ale liczę, że tym razem mi wybaczysz. Bo od tych dwóch pytań zależy odpowiedź na wszystkie twoje.

Brzmiał naprawdę poważnie i widziałem szczerość w jego oczach. Co prawda byłem pewien, że ktoś taki jak Dawid potrafiłby mnie oszukać i nawet mimo mojej ponadprzeciętnej zdolności wyłapywania takich rzeczy jemu by się udało. Chciałem jednak mu wierzyć, bo coś wewnątrz mnie podpowiadało mi, że powinienem.

- Hym, no dobrze. Dawaj.

- Po pierwsze, chcę żebyś wiedział, że jestem szczery w stosunku do bardzo, bardzo niewielkiej liczby osób. - Moje skupienie w tej chwili sięgnęło zenitu, bo dostrzegłem, że choć patrzy na mnie, to duchem jest gdzie indziej, słuchałem go dalej. - Czuję, że jesteś kimś z kim mogę i chce być szczery, choć nie potrafię wyjaśnić dlaczego. Jednak prawda jaka jest ze mną związana jest ciężka, trudna do zrozumienia, i groźna - wziął głęboki oddech i kontynuował. - Prawda jest taka, że jestem na prawdę złym człowiekiem, że nie liczę się prawie z nikim i choć o tym wiem, nic sobie z tego nie robię. Poza moim światem, nikt i nic nie jest ważne. - teraz spojrzał mi prosto w oczy - i jeśli zechcesz to będziesz częścią tego świata, jednak wtedy choć postaram się to zminimalizować, część moich trosk będzie też twoja.

Moje skupienie sięgnęło chyba zenitu, nawet nie wiem czy dokładnie słyszałem co mówił, choć docierał do mnie sens jego słów. Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak skupiony jak teraz:

-Pierwsze pytanie brzmi więc, czy chcesz by tak było i czy jesteś gotów by mnie wysłuchać? Oczywiście, jeśli nie będziesz chciał być częścią mojego świata, możesz w każdej chwili odejść bez żadnych konsekwencji.

- A drugie? - Zapytałem głosem, którego sam u siebie nie poznawałem.

- Drugie jest ważniejsze niż pierwsze. Jeśli odpowiedź na nie, brzmi nie, to nie ma sensu odpowiadać na pierwsze. 

Po raz kolejny przeszedł mnie dreszcz, strachu i niepewności, Dawid mówił dalej:

- Czy ty też, wtedy w galerii, gdy nasz wzrok spotkał się po raz pierwszy poczułeś to co ja? Jednoczesną radość i ciekawość, jednoczesna siłę i strach, a przede wszystkim wielki spokój? Jakby wszystko mogło się udać o ile to spojrzenie, a właściwie jego posiadacz będzie obok?

W oczach diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz