XXVII

202 15 8
                                    

Rozdział dwudziesty siódmy czeka gotowy :)


14 czerwca 06:00, Dawid:

Mój zegar biologiczny był z jednej strony przydany zwłaszcza gdy trzeba było zabrać się za pracę od samego rana, z drugiej czasem irytował, bo na przykład dziś chętnie spał bym jeszcze trochę ciesząc się wtulonym w moją pierś blondynem. Jego ciało stykało się z moim na prawie całej długości, było trochę gorąco, ale ten dyskomfort można było łatwo zlekceważyć. Na twarzy miał lekki uśmiech, wyglądał spokojnie i uroczo, wręcz niewinnie w co uwierzyłbym gdyby nie zdarzyło mi się z nim już kilkukrotnie dyskutować i nie wiedziałbym, że pod tą anielską czupryną są też różki. Jego poranna erekcja wbijała mi się w udo. Przez chwilę kusiło mnie, żeby zafundować mu erotyczną pobudkę skoro dobranoc takie było, ale potem uznałem, że na to przyjdzie jeszcze czas, a teraz niech śpi. W końcu nie bloby dobrze, gdyby od razu uznał mnie za erotomana. Wczoraj miał pełen emocji dzień, a ja i tak muszę chwilę popracować zanim wrócimy do miasta. Udało mi się wstać tak, by nie obudzić chłopaka, odkryłem go niechcący i sięgnąłem po kołdrę ale najpierw skorzystałem z okazji by mu się dokładnie przyjrzeć. W końcu był nagi, bo tak zasnęliśmy, i teraz było jasno, a że nie był ode mnie daleko mogłem się dokładnie przyjrzeć mojemu chłopakowi. Twarz okryta złotoblond włosami, które sięgały prawie do ramion, lekko wyrzeźbiona klatka piersiowa i całkiem nieźle umięśnione ramiona, Grzesiek musiał coś ćwiczyć. Idąc niżej zawiesiłem wzrok na płaskim brzuchu, z którego od pępka prowadziła w dół niewielka ścieżka ciemnych włosków wiodąca do jak zauważyłem wieczorem niedawno ogolonego, teraz dumnie stojącego członka, którego miałem wczoraj okazję dokładnie poznać. Blondyn miał dużą mosznę, luźno zwisającą na udo, która pobudzała wyobraźnię na myśl o możliwych zabawach. Widać w niej było wyraźnie odznaczające się jądra. Mocne uda i bardzo zgrabne łydki, gęsto zarośnięte, co było dla mnie pobudzające, gdyż taki miałem fetysz. Zaryzykowałem i lekko  pchnąłem chłopaka tak, że obróciłem go na brzuch. Jęknął przez sen, co stało się pewnie gdy stojąca męskość zetknęła się z materacem, ale ruszył się i spał dalej. Nogi wyglądały od tej strony jeszcze zgrabniej ale najlepiej prezentował się tyłek chłopaka. Był jędrny i wąski, co z jednej strony bardzo mi się podobał, z drugiej już teraz wiedziałem, że jakiekolwiek zabawy analne będą dla Grześka zwłaszcza na początku dość bolesne przez właśnie taką budowę ciała. Był wąski w talii, a to sprawiało, że będzie bardzo ciasny. To jednak był problem na kiedy indziej choć wewnętrznie zastanowiłem się jaka dziwna zmiana we mnie zaszła. Normalnie takiego chłopaka przywiązałbym do stołu i rżnął słuchając jak płacze, delektując się ciasnotą i dźwiękami które by wydawał. O blondyna, śpiącego spokojnie obok, wewnętrznie się martwiłem, zaniepokojony jak zniesie penetrację gdy do niej dojdzie.

- Niesamowite co ty ze mną robisz – szepnąłem cichutko, po czym pocałowałem go w głowę i nie budząc udałem się pod prysznic by zmyć z siebie efekty nocy. 

Potem czekało mnie trochę pracy.

14 czerwca 07:30, Grzesiek:

Obudził mnie głośny śpiew ptaków i promienie słońca przebijające się przez drewniane rolety padające prosto na moją twarz. Pierwsze co zarejestrowałem to, że nie jestem w swoim pokoju, ja przecież nie miałem drewnianych rolet. Gdy przecierałem oczy wróciła do mnie wizja całego wcześniejszego wieczora i nocy i wtedy dotarła do mnie druga obserwacja, Dawida nie było obok mnie.

- A ten gdzie? – zapytałem sam siebie czując się już bardziej rozbudzony wspomnieniami z przed kilku godzin.

Dopiero po sekundzie dotarło do mnie, że jestem nagi i nadal pokryty zaschnięta już spermą ciemnowłosego, której trochę zostało na moim ciele. Nie zastanawiając się nad tym kto będzie prał pościel uwalaną znacznie bardziej niż moja skromna osoba znalazłem swoje bokserki i powoli ruszyłem na dół w poszukiwaniu mojego faceta. Ta myśl wywołała uśmiech na twarzy gdy powtórzyłem ją sobie w głowie. Jeszcze przed wczoraj jakby ktoś powiedział mi, że będę miał chłopaka, to bym go zapewne wyśmiał, nie ma się co oszukiwać, chyba chciałem go zobaczyć by przekonać samego siebie, ze to nie jest nadal dziwny sen. Ruszyłem schodami w dół zakładając, że to tam go znajdę. Zastałem Dawida ubranego tak samo jak ja, w same bokserki. Siedział plecami do mnie, na wysokim stołku przy kuchennym blacie. Miał przed sobą laptopa i kubek z kawą, mocną kawą, sądząc po zapachu. Był w coś zaczytany, bo nie zauważył mnie, więc podszedłem do niego na paluszkach chcąc go przestraszyć. Gdy wyciągnąłem rękę by dotknąć jego głowy:

- Dzień dobry promyczku – usłyszałem wesoły głos, choć nawet nie drgnął.

- Chryste, masz słuch jak nietoperz – mruknąłem zawiedziony, bo moje palce od jego rozczochranych włosów dzielił jakiś centymetr.

- Nie, po prostu skradasz się z gracją mastodonta – odparł odwracając się do mnie i przyciągając mnie tak, ze nasze usta się połączyły. – Masz chęć na kawę?

- Chętnie – odparłem i usiadłem na jego miejscu gdy wstał i ruszył w stronę ekspresu.

- Jaką?

- Jak to jaką? – Zapytałem zdziwiony, a potem zerknąłem na jego kubek w którym widziałem resztę napoju i westchnąłem teatralnie. – Boże, powinienem się domyślić, że nie jesteś hetero.

- Słucham? – Zapytał zdziwiony.

- No jaki heteryk pije kawę z mlekiem? Tylko czarna i bez cukru – odparłem.

- Rozumiem – kiwnął głową i siląc się na poważną minę odpowiedział. – Więc po wczorajszej nocy rozumiem, że dla ciebie kawa też z mlekiem i cukrem?

- Szlag – mruknąłem – za wcześnie na złośliwości, zrób mi proszę czarną, zachowam resztki męskości.

- No masz jej na sobie całkiem sporo – wskazał głową na pozostałości jego nasienia widoczne na moim brzuchu, jednocześnie włączając ekspres.

- Oj, zaraz się umyję.

Po chwili dostałem kawę, przy której ustaliliśmy, że niestety dziś Dawid musi popracować, więc do wieczora będzie zajęty. Nie bardzo miał też czas gotować, więc plan zakładał, że zjemy coś po drodze do miasta. Po dopiciu kawy ruszyłem więc pod prysznic, choć wcale nie miałem ochoty rozstawać się z mężczyzną choćby na trochę.


--------------------------------------------------------------------------------------

Tknęło mnie dziś, że piszę co prawda głównie dla siebie, dlatego niektóre rozdziały są takie zwykłe/domowe/codzienne, a inne maja większy pazur. Mnie to pasuje, taki był zamysł tego opowiadania. Miało być długie, zróżnicowane i na razie to czuję. 

Ale ciekaw jestem waszego odbioru? Czy zdaje się rozwleczone? Czy ten klimat jest ok ? :) 

W oczach diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz