XIV

332 19 3
                                    

Rozdział czternasty zaktualizowany i poprawiony :) 


12 czerwca, 21:30, Nicolas:

Niech mnie pozbawi przytomności, ale już nawet przerżnie, ale niech to się skończy. Płakałem w duchu czując jak całe ciało pulsuje mi z bólu. Sutki i moszna piekły niemiłosiernie, a dwie linie drewnianych spinaczy naciągały skórę na prawie całej długości tułowia, boleśnie się w nią wbijając. Co miał na myśli mówiąc, że mi ulży? Chciałbym wierzyć, że będzie lepiej ale jakoś wewnętrzna resztka logicznego myślenia kazała mi się nastawiać na coś jeszcze gorszego. Obserwowałem zamaskowanego, który najpierw popatrzył na mnie z niewielkiej odległości, a potem podszedł do szafki przy ścianie. Po chwili wrócił z dwoma, cienkimi sznurkami. Zbliżył się do mnie i zaczął przeciągać sznurek przez dziurki w drewnianych spinaczach, najpierw po jednej, a potem po drugiej stronie. Nie bardzo byłem w stanie skupić się na tym po co, bo każde, nawet najmniejsze dotkniecie powodowało falę bolesnego pieczenia, a że mimowolnie się wtedy poruszałem, rozchodziło się ono na całe ciało. Starałem się więc zaciskać zęby i jakoś wytrwać.

- Oj, Nico - powiedział - nie hamuj tych odgłosów, są piękne. - Szepnął mi przy uchu, jednocześnie lekko poruszając moimi jądrami, co sprawiło, że krzyknąłem w agonii. 

Po chwili skończył i odsunął się ode mnie, Przyjrzałem mu się zza łez, trzymał końcówki sznurków, które przewleczone były przez spinacze po obu stronach mojego ciała. Zaraz, zaraz, zaczynałem myśleć ciut trzeźwiej, chyba ze strachu. Co on ma zamiar zrobić? Dowiedziałem się w sekundę potem, kiedy to okazało się, że to co do tej pory uważałem za ból było niczym. Mężczyzna pociągnął mocno za jeden sznurek i zerwał całą linie spinaczy z mojego ciała. Wrzasnąłem tak głośno jak chyba jeszcze nigdy w życiu. Zaraz potem zdarłem sobie gardło wrzeszcząc ponownie, gdy w ten sam sposób potraktował drugą linie spinaczy. Zawisłem bezwładnie na drewnianym krzyżu dysząc ciężko, a łzy płynęły mi po twarzy. Co ja takie zrobiłem, ze świat mnie tak kara?

- Widzisz - usłyszałem głos, przy uchu. - Już jest lepiej, a zaraz będzie jeszcze lepiej.

Po tych słowach, szybkimi ruchami poodpinał zapinki z mojej moszny. Każdej odpięte klamerce towarzyszyły dwa dźwięki, najpierw mój przeciągły jęk, a potem odgłos metalu uderzającego o podłogę. Ten sam los spotkał potem sutki i nagle, gdy ostatnia klamerka spadła przez chwilę poczułem ulgę. Nie trwała długo, bo jak się właśnie dowiedziałem, skóra po tak długim uciskaniu jest tak wrażliwa na dotyk, że gdy zamaskowany ledwie pogładził moje jądra ręką, poczułem się jakby przywalił w nie rozgrzanym prętem i krzyknąłem, jednocześnie poruszając się i wywołując podobny efekt na całym ciele.

- Taak - kiwnął głową ze zrozumieniem. - Masz teraz wyczulone zmysły dotyku. Ale zostało tylko jedno do końca naszej zabawy.

Odsunął się ode mnie i jakimś pilotem zabranym z regału sprawił, że z różnych zapięć przy suficie, które dopiero teraz dostrzegłem na dół zjechały dwa łańcuchy. Mój oprawca schylił się i odwiązał moje nogi od krzyża, po czym sięgnął po łańcuchy i zapiął metalowe obręcze znajdujące się na ich końcach na moich kostkach. Potem wstał. Co on planował? Dowiedziałem się tak samo szybko jak chwilę temu gdy zastanawiałem się nad sznurkami. Kliknął coś na pilocie i łańcuchy zaczęły się unosić, a wraz z nimi moje nogi. Dotarło do mnie co teraz będzie, a jego słowa chwilę potem potwierdziły moje przypuszczenia.

- Czas na gwóźdź programu - powiedział zatrzymując machinę tak, że moje nogi wisiały swobodnie w powietrzu mniej więcej na wysokości jego brzucha. 

Zaczął się rozbierać, i choć wiedziałem co mnie teraz czeka i wcale tego nie chciałem, nie mogłem oderwać wzroku. Miał całkiem niezłą sylwetkę, na klatce piersiowej miał większy od mojego, ciemny zarost, brzuch dość płaski, na pewno nie otyły. Potem zdjął spodnie i bokserki. Gładko ogolony kutas w półwzwodzie. Jedno było pewne, był większy i grubszy niż mój. Nie raz moja laska zachwycała się moim, mówiąc jak go dobrze czuję. To co ja będę czuł? I czemu mam wrażenie, że to będzie dalekie od zachwytu? Z niepokojem patrzyłem jak zamaskowany sięga po jakaś buteleczkę z regału i podchodzi mnie wylewając sobie jej zawartość na rękę. Po chwili poczułem coś czego jeszcze nigdy wcześniej nie czułem. Ręka faceta wślizgnęła się miedzy moje pośladki. Kiedy jego palce zaczęły nanosić coś śliskiego na mój otworek było nawet przyjemnie, znacznie gorzej zrobiło się gdy dwa palce wbiły się mocno do środka.

W oczach diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz