XLIV

205 16 1
                                    

Zapraszam na kolejny, poprawiony rozdział :)


14 czerwca 20:30, Dawid:

Woda przez kilkanaście minut wypełniała wannę o ile patrząc na jej rozmiar można ją tak było w ogóle nazwać, ale jakoś się nad tym wcześniej nie zastanawiałem . Większość tego czasu spędziliśmy na całowaniu się, z przerwami na wlanie do wody sporej ilości aromatycznego płynu do kąpieli o zapachu wanilii czy przygaszeniu świateł i zapaleniu kilku świec potęgujących nastrój. Niechętnie odrywaliśmy od siebie nasze usta, ale w końcu musiałem zakręcić kurek. Wtedy odwróciłem się do Grześka z pożądaniem w oczach. Choć moje doświadczenie sięgało całe mile dalej niż chłopaka, obaj cieszyliśmy się jakby to była pierwsza taka chwila w naszym życiu i w zasadzie, tak właśnie było. 

- Kąpiel gotowa Promyczku – szepnąłem, zdejmując z niego górną część garderoby jednym ruchem, a on w tym czasie sięgnął do mojej koszuli, której guziki, też szybko rozpiął zostawiając nas tylko w spodniach.

Spodnie zresztą też szybko z nas spadły, a razem z nimi bielizna. Cieszyłem się, że blondyn już nie krępuje się tak jak za pierwszy razem, gdy byliśmy nad jeziorem. Co prawda gdy lekko zahaczyłem o jego kutasa, który dość szybko się wyprostował, pojawiły się rumieńce, widoczne w półmroku, ale nadal patrzył mi w oczy, nie okazując wstydu. Także tym, że mój członek wbijał mu się gdzieś na wysokości brzucha szczególnie się nie przejmował. Pociągnąłem go lekko i weszliśmy do wody, najpierw po kostki, potem po kolana i pas, aż zanurzyliśmy się po szyję i wpadł mi w ramiona.

- Głęboko tu – zauważył gdy stanął prosto i woda sięgała mu do połowy klatki piersiowej.

Wanna miał wbudowany system, który sprawiła, że woda nie stygła bo kiedy temperatura spadała poniżej ustawionej, podgrzewała się. To sprawiło, że nie czuliśmy upływu czasie kiedy chlapaliśmy się, podtapialiśmy i wygłupialiśmy jak małe dzieci przez prawie pół godziny, aż w końcu trochę zmęczeni osiedliśmy na schodach przy brzegu. Konkretnie ja usiadłem, a Grzesiek tuż przede mną, opierając się głową o moją klatkę piersiową.


14 czerwca 21:05, Grzesiek:

Po szaleństwie usiedliśmy na kamiennych schodkach przy brzegu i oparłem się o Dawida, a on zaczął delikatnie jeździć dłonią po moim ciele. Po brzuchu, po udach, po klatce piersiowej ale omijając wrażliwe strefy. Palce ciemnowłosego, sunęły tak, że było mi bardzo przyjemnie. Odprężyłem się i zamknąłem oczy całkowicie mu ufając. Nie liczył się czas, liczyła się ta chwila i to jak było mi dobrze. Liczyła się ręka mojego faceta, muskająca moje ciało. W końcu coś się zmieniło. Dłoń Dawida po raz pierwszy zmieniła obrany tor i lekko, jakby od niechcenia zahaczyła o mój sutek, co sprawiło, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Kilka razy powtórzył ten gest, a potem do tej drogi doszło dotknięcie pośladków i ud od wewnętrznej strony, co sprawiło, iż znów lekko drgnąłem ale nie rozchyliłem powiek oddając się całkowicie jego działaniom. W końcu zaczął w czasie tych wycieczek dotykać też najpierw moich jąder, a potem także i stojącego od dłuższego czasu penisa. Ten gest sprawił, że z moich ust wydobył się jęk, który chyba zachęcił go do działania, bo objął mojego członka ręką i zaczął powoli, lekko poruszać w górę i w dół, słuchając sapnięć jakie wydawałem przez zaciśnięte wargi.


14 czerwca 21:30, Dawid:

Chłopak o dziwo ufał mi całkowicie, pozwalał się kiziać po całym ciele, leżąc oparty o mnie i rozluźniony. Nie wiedziałem jak to się dzieje, ale po prostu wiedziałem, że będzie dobrze. Początkowo było to to tylko relaksujące, potem zacząłem powoli przekraczać kolejne granice, aż dotarłem do jego członka, piękny dźwięk jaki wydobył się z jego ust potwierdził, że dobrze zdecydowałem nie spiesząc się. Gdy zacząłem powoli go masturbować, pojękiwania były coraz intensywniejsze choć i tak je wstrzymywał, ale tym razem nie chciałem by doszedł w ten sposób. Chciałem by się rozwijał, uczył i doświadczał co raz więcej, a nie tylko czuł moje ręce.

- Podnieś się trochę i siądź na brzegu proszę – szepnąłem Grześkowi do ucha, a on lekko zaskoczony popatrzył na mnie, ale wykonał prośbę. Gdy on wspiął się wyżej, ja zsunąłem się stopień niżej. Siedzieliśmy tak, że dokładnie widziałem między jego rozłożonymi nogami dumnie stojącą męskość, mając ją na wysokości twarzy czyli dokładnie tak jak planowałem. Złapałem członka w dłoń i lekko poruszając odsłoniłem żołądź, który najpierw lekko polizałem, a potem zacząłem dokładniej sięgać językiem tak by dotknąć całej powierzchni, przejeżdżając po samym czubku prącia blondyna raz za razem, zahaczając o wędzidełko i wciskając czubek języka w każdą szczelinkę. Grzesiek oparł się o podłogę, odchylił głowę do tyłu i jęczał w odpowiedzi na moje działania. Smakował bardzo dobrze, chciałem jednak pokazać mu nie tylko taką pieszczotę, ale znacznie więcej, wziąłem kutasa powoli do ust najpierw połowę, a potem całego, otwierając lekko gardło i dotykając brodą moszny chłopaka, a on jęknął i nie wiem czy z premedytacją czy mimowolnie położył dłoń na mojej głowie.


14 czerwca 21:40, Grzesiek:

Choć spodziewałem się co chce zrobić, gdy polizał mojego kutasa drgnąłem pod wpływem nie znanego mi wcześniej uczucia. Oparłem się i oddałem jego zabiegom, które przynosiły mi niesamowitą, nieznaną rozkosz, a zajmował się póki co tylko samym żołędziem. Jednak prawdziwą przyjemność odczułem gdy wziął do ust całą moją męskość. Nie kontrolowałem już swoich westchnięć i pojękiwań, mimowolnie przełożyłem jedną rękę na głowę Dawida, ale tylko po to by wpleść palce w jego włosy i lekko poruszać palcami. Były gładkie i puszyste, mimo że mokre od wody. Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę własnego krocza. Trzeba przyznać, że jeśli wcześniej wydawało mi się, że jestem podniecony, to teraz to uczucie sięgnęło zenitu. Widok tego jak Dawid raz za razem porusza głową, a mój członek znika w jego ustach. Uczucie tego ciepła i pracy języka, emocje jakie doszły do tego wszystkiego gdy uniósł lekko głowę nie przestając robić mi loda ale tak, że nasze oczy się spotkały to było już za dużo. Doszedłem z głośnym jękiem prosto w usta ciemnookiego, a on nie tylko nie przestał ale zassał się trochę mocniej połykając cały mój ładunek, którego jak czułem musiało być dość dużo.


14 czerwca 21:50, Dawid:

Czułem jak ciało blondyna drży, wiedziałem, że jest bliski spełnienia i nie pomyliłem się. Po kilku kolejnych ruchach, w czasie których jego stojący penis w całości znikał w moim gardle poczułem jak jego ciało napina się, a ręka wplątana w moje włosy lekko się zaciska. W sekundę potem do moich ust wystrzeliła w kilku salwach duża ilość gorącego i lekko słodkawego nasienia chłopaka. Było go tyle, że zanim zassałem się po raz ostatni musiałem przełknąć pierwszą dawkę. Dopiero po chwili wypuściłem członka z ust i wyrównałem nasze pozycje patrząc w miodowe oczy pełne emocji i ciepła.

- Chyba musimy się w końcu umyć – szepnąłem z uśmiechem.

W oczach diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz