Wstałam rano ,a tom był wtulony we mnie . - jak tam kolano ? - boli ... - aha zdejmuje ci ten bandarz . - okej . - no śniaka masz i opuchliznę też. - aha... -nałożę ci maść powinna ci pomóc . - dobrze. - jesteś w stanie pójść na śniadanie? - nie . - dobra czekaj tu ja zjem i ci przyniosę . - okej i dzięki . - nie ma za co . Poszłam na śniadanie z kolanem nie jest dobrze ,a za 2 dni miały być święta.Mam nadzieje ,że ta maść mu pomoże.Zjdłam śniadanie i z tacą poszłam do swojego pokoju.Tom zjadł wszystko ze smakiem.Powiem szczerze bardzo się martwie o jego kolano .Co jeśli będzie coraz gorzej i będzie trzeba jechać do szpitala.Oby tak nie było.Dziś miałam iść z Sofią na zakupy i łyżwy.Poszłam się ubrać ,ale najpierw pomogłam mu przenieść się do jego pokoju . Oto co ubrałam:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Najpierw poszłyśmy na łyżwy. - hejka . - hej to co idziemy ?? - no jasne jeszcze pytasz... - hahaaa. - hahaaa. Było mega fajnie .Nauczyłam się nowej sztuczki , czyli podnoszenie nogi podczas jazdy.Przyszedł czas na zakupy .Poszłyśmy do galerii , ale na początku poszłyśmy coś zjeść. - ej wiesz co się wczoraj stało? - nie... - byłam wczoraj na łyżwach z chłopakami . - no mów dalej . - i tom się wywalił ,nie może zginać kolana. - o boże on zawsze musi sobie coś zrobić. - no dokładnie. -dzień bez wywalenia się to dzień stracony . - a żebyś wiedziała ,że tak . - hahaaa . - hahaaaa . Po zjedzeniu poszłyśmy do sklepu z ubraniami .Kupiłam sobie sweter.Był koloru białego.Sofia musiała sobie jeszcze kupić szampon do włosów ,więc poszłyśmy do sklepu z kosmetykami .Wyszłyśmy z galerii .Odprowadziłam ją do domu .Otworzyłam drzwi . - no wreszcie jesteś ( powiedział bill). Ja poszłam do tom'a .Zapukałam do drzwi. - jak kolano ?? - już dobrze. - to się cieszę. Bill uznał ,że zrobimy sobie wieczór filmowy .Wyszłam z pokoju i uznałam ,że poczytam książkę .Nadszedł czas na kolację.Tym razem tom zszedł na dół .Po kolacji poszłam się umyć.Tak jak mówiłam był wieczór filmowy... Tom: Maja dała mi maść.Pomogła mi .To dobrze , bo nie chciał bym spędzić nie daj boże w szpitalu.Dziś mój brat uznał,że zrobimy sobie wieczór filmowy Po obejrzeniu połowy zasneliśmy wszyscy na jednym łóżku w pokoju Bill'a. ___________________________________
