Mary: *zakamuflowana wchodzi do baru*
Zayn: *siedzi na jednym z czerwonych krzeseł*
Mary: *pochodzi do Zayn'a* Towar masz?
Zayn: *obraca się* Sorry, ale nie mam.
Mary: Zenek, uznajmy, że się przesłyszałam. Więc.. Masz towar?
Zayn: Nie, nie mam.
Mary: *ściąga kaptur z głowy* Ty, mała kurweko. Towar, albo koniec z nami.
Zayn: *ocierając łzę* Stanley, wyprowadź panią...