Mary: *stoi pod drzwiami Lou*
Louis: Dobranoc, Hazz. *ziewa*
Harry: Branoc Lou.
Mary: *idzie do swojego pokoju otwiera drzwi i je zamyka wracając cichutko na poprzednie miejsce*
Harry: *po 5 minutach* Myślisz, że już śpi?
Louis: Bhyba tak
Mary: *uśmiecha się*
Harry: Chodź tu do mnie.
Louis: *pisnął*
Louis: Jaki napaleniec z mojego chłopaka.
Louis&Harry *całują się*
Mary: *otwiera szeroko drzwi*
Mary: Zapomniałam o dobranoc. Miłej nocy chłopcy i postarajcie się być cicho. *uśmiecha się do nich i wraca do siebie*