*Harry schodzi na dół*
E: Wychodzisz gdzieś z Lou?
H: Nie.
E: Czyli masz wieczór wolny.
H: Nie.
E: Jak to nie? Przecież powiedziałeś, że nie wychodzisz nigdzie.
H: Nie wychodzę z Lou.
E: *patrzy podejrzliwie na syna*
E: Jakiś inny chłopak?
H: Nie.
E: Harry, potrzebujesz egzorcysty, czy coś?
H: Nie martw się mamo, po prostu idę się zabawić. *wychodzi*
E: *dzwoni do M* Coś niedobrego dzieje się z Harrym
M: Szykuj święconą wodę. Akcja jutro w nocy.