☀️[8]🌕

221 8 0
                                    

Obudziło mnie głaskanie po głowie i głos cioci.
-Arion wstawaj za godzinę masz trening
-Już wstaje - powiedziałem zaspany
-Dobrze - powiedziała i zaczeła już wstawać ale szybko pociągnełam ją za rękaw.
-Ciociu chciałbym z tobą porozmawiać.
-Arion stało się coś? - usiadłem obok niej bo nie czułem się za komfortowo leżąc.
-Tak. Od jakiegoś czasu mam problemy i chciałbym iść do psychologa.
-Opowiesz mi o tym więcej?
-Źle się czuję ze sobą i mam wszystkiego dość. Wcześniej nawet się okaleczałem, ale obiecuję że już tego nie zrobię wyrzuciłem żyletkę. - w oczach cioci widniały łzy. Przytuliła mnie mocno.
-Dobrze Arion załatwię ci psychologa. Poczekaj nawet już zadzwonię.
-Dziękuję ciociu. - Nie powiedziałem jej o problemach z jedzeniem wystarczy że już się na mnie zawiodła.

Siedziałem skulony na łóżku i myślałem o moim ostatnim śnie. Oczy odrazu mi się zaszkliły. Nie, nie mogę teraz się rozpłakać muszę być silny. Po chwili ciocia weszła do pokoju i powiedziała:
- Najważniejsza wizyta jest w Poniedziałek o 10.
- Ale ja mam szkołę
-Arion ważniejsze jest twoje zdrowie psychiczne niż szkoła.
-Dziękuję
-Arion szykuj się zaraz musisz wyjść na trening. No chyba że nie dasz rady mogę zadzwonić do Marka.
-Dziękuję ciociu ale dam radę lubię treningi.
                                        ***
Jak zwykle byłem pierwszy w klubie nie chciałem ryzykować że ktoś zobaczy nie zakryte malinki na moim ciele dlatego od razu się przebrałem. Zostało 7 minut do treningu dlatego postanowiłem posiedzieć na telefonie i napisać do Nicholasa o wszystkim co się stało ostatnio. Szybko napisałem i upewniłem się że nie widać niczego co mogło by mnie wkopać.

Po chwili pojawił się Victor co było dziwne bo w klubie zwykle zjawiał się ostatni. Jak mnie zobaczył uśmiechną się.
-Cześć Victor
-Cześć. Skarbie powiedziałeś cioci o tym?
-Tak i mam wizytę u psychologa w poniedziałek.
-Jestem z ciebie dumny Arion - powiedział i mnie przytulił. Poczułem zapach jego perfum, lubiłem ten zapach był zupełnie jak Victor.
Victor złożył delikatny pocałunek na moich ustach, postanowiłem go dalej kontynuować z każdą sekundą pogłębiając go po chwili rozpoczęliśmy bitwę języków. Chociaż próbowałem to język Victora ciągle dominował. Zachowywaliśmy się jagby świat nie istniał czego potem pożałowaliśmy.

Jak się od siebie oderwaliśmy zobaczyłem że Victor cały poczerwieniał cały czas mnie przytulając patrzył się tępo w stornę wejścia. Nie rozumiałem o co chodzi dlatego obruciłem głowę w stronę celu Victora i zobaczyłem tam Ricardo, Gabiego i Aitora patrzyli się w naszą stronę z otwartymi ustami.
-Co? - odezwał się jako pierwszy Aitor
-Wy jesteście razem? - odezwał się po nim Ricardo wyrwałem się z uścisku Victora złapałem się za kark udając debila.
-No ten yyy Tak...- odpowiedziałem
-Gratulacje - powiedział Gabi i do nas podbiegł.
-Od kiedy? Musicie mi wszystko opowiedzieć! - powiedział Gabi
-Dobrze gołąbeczki potem sobie posłodzicie. Czas się przebrać na trening.
-Zawsze wszystko psujesz Ricardo. Trochę wyrozumienia dla zakochanych. - Odpowiedział mu Aitor.
-To ja idę do toalety - powiedziałem i szybko zniknąłem byłem cały czerwony zupełnie jak Victor. Teraz muszę się przygotować na mnóstwo żartów na temat mojego związku ze strony Aitora pytania od Gabiego oraz dziwne spojrzenia i komentarze Ricardo. Zajebiście.

Trening szedł mi lepiej niż wczoraj to dzięki pomocy Feya. Będę musiał mu podziękować. Po treningu jak szedłem z Victorem trójka chłopaków którzy nas przyłapali dogonili nas.
-Dobra od kiedy jesteście razem? - wypalił o dziwo Ricardo
-Niecałe 3 tygodnie - odpowiedziałem
-Robiliście już to?- spytał Aitor
-Co?! Nie!- odpowiedziałem zawstydzony a Victor się zaśmiał.
-Aitor nie pytaj o takie rzeczy- powiedział Gabi
-Słodko razem wyglądacie -dodał różowo włosy.

Szliśmy tak rozmawiając aż musieliśmy się pożegnać pod moim domem. Zdziwiło mnie to że pod domem stało jakieś inne auto nie wiedziałem że mamy gościa. Jak wszedłem do domu w salonie zobaczyłem ciocię Silvie siedzącą z jakimś facetem.
-Cześć ciociu już jestem
-O cześć Arion chodź chcę cię z kimś poznać.
-Dobrze - szybko przeszedłem do salonu
-To jest Eric Eagle - stanąłem jak wryty to jest najlepszy napastnik drużyny Ameryki
-Ten Erick Eagle?
-Tak, miło cię poznać Arion- powiedział mężczyzna wstając i jednocześnie podając mi rękę. Szybko uścisnąłem mu dłoń.
-Bardzo miło mi poznać pana
-Mów mi Eric
-Dobrze Eric

Usiadłem do nich i dołączyłem się do ich rozmowy. Było naprawdę przyjemnie dopuki nie usłyszałem pukania do drzwi.
-Ja otworzę - powiedziałem i podszedłem do drzwi gdy je otworzyłem zobaczyłem tam Alexa. Kurwa przecież go przeprosiłem co chciał. Postanowiłem szybko zamknąć drzwi ale w ostatniej chwili wsuną swoją nogę między drzwi a futrynę. K u r w a.

-Co chcesz?- powiedziałem zmarnowany
-Co ty taki markotny?
-Mów co chcesz i idź
-Pogadać
-O nie!
-Co?
-Choruje na pewną chorobę wiesz jak się nazywa? "Mam to w dupie"
-Ale pociski. Arion nie zachowuj się jak dziecko
-Jedyny który zachowuje się tutaj jak dziecko to ty Alex. Daj mi ty w końcu spokój.
-Ty się naprawdę prosisz o wpie- zamknąłem mi drzwi przed nosem i po prostu odszedłem.
-Kto to był?- spytała się ciocia
-Mój były znajomy
-A okej
-Ja idę już do swojego pokoju muszę załatwić jeszcze parę spraw
-Dobrze

Zajrzałem jeszcze do łazienki chciałem się zwarzyć. Jak stanąłem na wagę zobaczyłem liczbę 37. Tak schudłem, jeszcze 2 kilo i będzie idealnie. 
Victor by nie był zadowolony z mojej utraty wagi ale chuj z tym.

Będąc w pokoju otworzyłem swój pamiętnik i zacząłem pisać o wszystkim co mnie ostatnio spotkało wsumie to tak jak zawsze. Sprawdziłem datę w telefonie był 16 marca czyli został równy tydzień do urodzin Victora. A ja nie mam dla niego prezentu. Kurwa i teraz muszę myśleć na ostatną chwilę. Usiadłem na łóżku i oparłem się o ścianę. Dobra a więc co lubi Victor hmm. Chyba muszę zadzwonić do Vlada. Boże ale ja jestem egoistą nawet nie wiem co lubi mój chłopak. Dobra to nie czas by się użalać, szybko wybrałem numer do brata mojego chłopaka.

-Hej Vlad
-O cześć Arion. Stało się coś?
-A nic wielkiego tylko wiesz za tydzień są urodziny Victora a ja nie wiem co mu kupić. - powiedziałem zawstydzony. - Chciałbyś mi dać jakiś pomysł? - dodałem
-Spoko. Victor lubi małe gesty i różne tanie pierdoły.
-Naprawdę dziękuje Vlad
-Proszę Arion
-Pa
-Pa
Szybko się rozłączyłem. Miałem już pomysł był trochę tandetny ale mam nadzieję że się mu spodoba. Kupię nam maching naszyjniki. Do głowy wpadł mi jeszcze jeden pomysł żeby stworzyć specjalnie dla niego piosenkę zagraną na skrzypcach. Nienawidzę gry na skrzypcach przez moje przeżycia z rodzicami, ale dla Victora mogę zrobić nawet to. Jeśli mam ją stworzyć od podstaw już teraz muszę się wsiąść do roboty.
                                   ***
Po wielu godzinach spędzonych przy biurku i mnóstwem wyrzuconych kartek miałem to teraz muszę tylko zagrać to i wprowadzić ewentualne zmiany. Odłożyłem kartkę na biurko i złapałem za skrzypce razem ze smyczkiem. Zanim zacząłem grać przyjrzałem się skrzypcom te wszystkie słowa wypowiedziane przez rodziców dzwoniły w mojej głowie. Dobra koniec muszę przecież to zrobić dla Victora. Ułożyłem skrzypce na barku i przytrzymałem twarzą. Zacząłem grać melodie zapisaną przeze mnie na nutach. Co jakiś czas przestawałem grać i wprowadzałem poprawki. Szło mi naprawdę dobrze. Melodia brzmiała nawet spoko. 
___________________________________________
1145💕
Mam nadzieję, że nie wykręca was podczas czytania. Miłego dnia/wieczoru lub dobranoc🥰

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz