☀️[48]🌕

129 9 4
                                    

Pov Arion

Dla Victora jednak brakuje piątej klepki. Czy on naprawdę myślał, że jak przyjdzie do szkoły ze złamanym nosem, rozwaloną wargą i limem pod okiem to nie zauważe, że się pobił.

Delikatnie złapałem jego ramię mocno wbijając w nie paznokcie.

-Ale mam nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy, zrozumiano? - Powiedziałem przez zaciśnięte zęby nie chciałem by się w kłopoty plątał.

-Tak, tak rozumiem. - powiedział grzecznie Victor wykrzywiając twarz w grymasie bólu.

-Okej, ja już lecę na lekcje kochanie. Miłego dnia życzę. - powiedziałem składając delikatny pocałunek na jego policzku i wchodxiąc do sali, która znajdowała się za nami.

Miałem trochę wyrzuty sumienia przez to, że nie zjadłem dziś ale dobra zdaża się. Poprosiłbym Victora o coś do jedzenia ale moja duma mi na to zdecydowanie nie pozwoli. Szybkim ruchem usiadłem w ławce wyjmując podręcznik i zeszyt z fizyki.

Jak ja nienawidzę przedmiotów ścisłych po co one w ogóle są. Przedmioty humanistyczne takie jak japoński, angielski czy historia kocham. Są cudowne proste i zrozumiałe ale matma, fizyka lub chemia. Tego się uczyć nie da po za tym to nawet w życiu się nie przyda teraz od wszystkiego są kalkulatory, a pani od fizyki jest najgorsza. Wymaga od nas ogromnej wiedzy, ale uczyć jej się nie chce do tego zawsze palnie jakiś głupi i nie śmieszy komentarz.

Dlatego jak z nosa zaczeła mi lecieć krew zacząłem się modlić by tego nie zauważyła ale oczywiście moje kurwa jebane szczęście zawsze działa i nasza kochana pani zobaczyła to kurwa odrazu. Jak tylko próbowałem to zakryć ona już podeszła do mojego biurka i powiedziała.

-Panie Sherwind coś się stało? - zapytała tym swoim irytującym głosem.

-Nie to nic takiego. - wyszeptałem by nie zwracać na siebie uwagi ale cała klasa już się we mnie wgapiała tymi ślepiami.

-Dobrze idź do toalety z Aitorem i zatamuj to krwawienie, bo nam jeszcze klasę utopisz. - odpowiedziała i się zaśmiała z kolejnego nieśmiesznego żartu. No serio już miałem dość tego dnia.

Powoli wstałem z ławki, a wraz ze mną Aitor i razem wyszliśmy z klasy do łazienki. Szliśmy obydwoje w ciszy tylko ja co jakiś czas klnołem przez ubrudzenie się krwią.

Jak byliśmy w łazience Aitor na początku stał nademną ale widząc jak nieudolnie sobie radzę tylko wzechną zirytowany i złapał za kawałek papieru i namoczył go wodą.

-Siadaj Arion. - mrukną idąc do mnie i kładąc mi ten okład na szyję po czym podał kolejny fragment papieru by zatamować krwawienie nosa patrzyłem zaciekawiony na niego ale on tylko burkną na to. - Ale tą głowe to ty daj niżej.

Stosowałem się do jego poleceń, bo miałem już dość tej krwi z nosa ale oczywiście krwawienie nie ustępowało. Miałem już dość i chciałem wrócić do domu, a nie męczyć się w tej szkole.

-No hej Arion skąd ta kina przynajmniej na fizyce nie siedzisz co nie? - próbował pocieszyć mnie Aitor na co tylko krzywo się uśmiechnołem.

-Racja ale wolałbym by już mi przestał krwawić ten nos. To już się robi męczące. - powiedziałem, a mój wzrok wciąż był wbity w ziemię. Do tego nawet nie wiedziałem czemu on mi krwawi już tak dobrze było już mi tak dawno nie krwawił.

-Rozumiem. Wiesz co ja zaraz wracam. - powiedział i zanim ją zdążyłem otworzyć usta wybiegł z toalety. Jak już wrócił oprucz jego kroków usłyszałem także kroki drugiego mężczyzny, który szybko okucną obok mnie siedzącego na klozecie.

-Arion wszystko dobrze? - zapytał Victor głosem pełnym troski.

-Leci mu krew już od 10 minut. Ty sobie z nim zostań Victor, a ja lecę. Miłego dnia moje kochane  gołąbeczki. - powiedział po czym migiem opuścił toaletę.

-Arion wiesz dlaczego to się dzieje? Jadleś coś dzisiaj? Może źle spałeś? - pytał zmartwiony delikatnie gładząc mnie po włosach i podając mi kolejne chusteczki.

-Nie wiem. Dziś zjadłem normalnie śniadanie więc to raczej nie to, a spałem nie aż tak źle więc sam już nie wiem. - skłamałem, bo wiedziałem co mnie czeka jak powiem, że nie zjadłem.

-Na pewno Arion? Przypomnij sobie. To może być coś poważnego. - zapytał patrząc ma mnie troskliwie.

-Na pewno sam nie wiem czemu tak. - szepnąłem z bezsilności. To chyba nie dlatego, że nie zjadłem sam już nie wiem ale za nic Victor nie może się dowiedzieć, że nie jadłem dziś rano.

-Dobrze Arion ufam ci ale napisz do cioci i się zwolnij z lekcji. Nie możesz w takim stanie chodzić na lekcjach, a ja cię z chęcią odprowadzę, okej? - Victor to mówił i aż przezzedł mnie dreszcz tak o mnie dbał. Nawet pomógł mi wstać on był cudowny i mam nadzieję, że nic nas nie rozdzieli.
____
749💪
Kolejny rozdział, a więc życze miłego dnia wszystkim i już zaraz wakacje i będę miała jeszcze więcej czasu do pisania, a co to oznacza? Częściej rozdziały lub dłuższe.
Pijcie wodę kochani🥤❤️
2/30


Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz