☀️[19]🌕

168 9 0
                                    

Dziś miałem iść na obiad do Nicholasa dlatego zacząłem się już szykować 20 minut przed. Chciałem się dobrze prezentować po za tym mama Nicholasa nie może zobaczyć, że jestem wychudzony. Dlatego postawiłem na szerokie ubrania w sumie tak jak zawsze.

Powiedziałem dla cioci gdzie idę i wyszedłem z domu. Dom Nicholasa nie był jakoś daleko dlatego byłem tam już po dziesięciu minutach. Drzwi otworzył mi Nicolas zważając na to, że w domu była jego mama to grzecznie się przywitałem.
-Dzień dobry. - powiedziałem głośniej zdejmując buty.
-Dzień dobry Arion. - odpowiedziała pani Kate z kuchni. - Nick zakryj do stołu. - dodała jego mama.

Jedyna osoba jakiej Nicholas pozwalał zdrabnia swoje imię jest jego mama. Z tego co wiedziałem to dla tego, że jego tata który już nie żyje tak na niego mówił. Od tamtego czasu Nicolas nie pozwalał tak na siebie mówić. Niestety nie wiem nic więcej ale nie zamierzam go zmusić do gadania.

Pani Kate poprosiła bym usiadł nie chciałem się kłócić dlatego zrobiłem to szybko. Tak, boję się jego mamy jak się wkurzy. Pani Kate zawsze zachowywała się jak moja ciocia. Zanim zamieszkałem u cioci nie czułem jakbym miał rodzinę, a teraz czuję, że mam całą kochającą rodzinę.

-Co tam u ciebie Arion? - zapytała pani Kate z szerokim uśmiechem zasiadając ze swoim synem przy stole.

-A dobrze ostatnio. - odpowiedziałem odwzajemniając ciepły uśmiech.

-Nick mówił coś, że byłeś w szpitalu. Co się stało Arionie? - powiedziała patrząc na mnie z troską.

-Nic takiego tylko się przemęczyłem i straciłem przytomność. - odpowiedziałem widząc jej zmianę miny.

-Arion nie możesz się przemęczać. Po za tym jesteś strasznie szczupły. Muszę cię chyba trochę utuczyć. - zaśmiała się.

-Arion a masz już jakiegoś kawalera? - spytała widocznie zaciekawiona. Chyba cały się zaczerwieniem żeby rozluźnić napięcie w swoim ciele przeczesałem włosy palcami.

-Tak jest taki jeden. - powiedziałem uśmiechając się na samą myśl. Pani Kate za to popatrzyła się na mnie wzrokiem który chyba miał oznaczać "Mów dalej" - No a więc to jest taki Victor. Jesteśmy razem już około miesiąc. - kontynuowałem. - Jest dobry w piłkę, zabawny i znamy się już prawie 5 lat. - skończyłem mówić. Z panią Kate rozmawialiśmy jak jakieś psiapsuły bardzo lubiłem kontakt jaki był międzynami.

-Nie mogę się doczekać aż go poznam. - powiedziała uśmiechając się bardzo ciepło. - Arion zjedz coś. - dodała po chwili. Pomachałem głową wkładając kawałek obiadu do ust wmuszając w siebie jedzenie.

Cały obiad przegadaliśmy o różnych głupotach. Bardzo tęskniłem za tymi rozmowami bez żadnej presji. Wróciłem do domu naprawdę szczęśliwy. Dzisiejszy dzień był naprawdę dobry. Jak wróciłem cioci nie było ale po prostu to zignorowałem i poszedłem do swojego pokoju odpocząć.
                                 ***
Leżałem na łóżku próbując zasnąć było już grubo po północy. Bezsenność jak zwykle mnie męczyła naprawdę chciałem zakończyć już ten dzień. Chociaż nie był zły naprawdę chce zasnąć tylko na chwilę.

Po jakimś czasie już mnie to irytowało dlatego wziąłem telefon i zacząłem sobie przeglądać social media. Przeglądałem wszystkie dramy jakie się działy i takie tam. Ostatnio rzadko tam siedzę bo skupiam się na słuchaniu muzyki i rozwiązywaniu swoich problemów.

W internecie ostatnio działy się dziwne rzeczy. Tak szczerze cieszę się, że nie jestem osobą publiczną.
Nie wiem czy wytrzymałabym taką presję. Gdy tak przeglądałem sobie różne wiadomości przyszła mi wiadomość.
Victor
Śpisz?

Zdziwiła mnie ta wiadomość bo byłem pewien, że Victor już śpi. Postanowiłem jednak szybko odpisać.

Arion
Nie a co?

Victor
Chcesz teraz wyjść pogadać?

Arion
Skąd ta zmiana? Myślałem że jesteś grzecznym chłopcem i śpisz

Victor
Nie mogę zasnąć i widzę że ty też pomyślałam że to dobry pomysł ale jak nie chcesz to spoko

Arion
Nie nie oczywiście że chce tylko napisz gdzie i kiedy

Victor
Będę zaraz pod twoimi drzwiami spoko?

Arion
Nie, idź pod moje okno nie mam jak się wymknąć drzwiami

Victor
Czekaj ty chcesz wyjść oknem?!

Arion
Zobaczysz bądź jak najszybciej

Założyłem Conversy które znajdowały się w moim pokoju oraz bluzę Victora i zacząłem wychodzić oknem. Było tak jak zwykle powoli stawiałem stopy tak aby nic mi się nie stało. Jak stanąłem na ziemi za siebie usłyszałem znajomy głos.
-Arion nie strasz mnie tak. - powiedział napastnik przytulając mnie na przywitanie. Odwzajemniłem uścisk i pocałowałem go w policzek.

-Już to nie raz robiłem. Nie musisz się bać. - powiedziałem odrywając się od niego i idąc przed siebie. Granato-włosy także zaczął iść.

-Nie wiedziałem, że wymykasz się z domu. - powiedział patrząc się na mnie z lekkim błyskiem  podziwu w oczach.

-Gównie wymykałem się na dodatkowe treningi. - wytłumaczyłem łapiąc chłopaka za rękę. Szybko odwzajemnił swój uścisk, jego zawsze zimne ręce złączyły się z moimi zawsze ciepłymi. Nie patrząc było to nawet przyjemne.

-Mam nadzieję, że się nie przetrenowujesz Arion. - powiedział patrząc na mnie opiekuńczo.

-Nie no co ty. Zawsze trenuję z głową. - powiedziałem szybko.

Szliśmy przed siebie rozmawiając i się śmiejac, a z każdą chwilą kochałem go jeszcze bardziej. Nigdy nie uważałem mojej bezsenności za atut ale tym razem może miała swoje plusy gdyby nie ona nie spędził bym tak dobrych chwil z Victorem. Było to przyjemne uczucie, że mam go ze sobą i że nie jestem sam.

Z każdą chwilą z każdym dotykiem z każdą wyjawionął tajemnicą nasza relacja się pogłębiała i rozwijała. Ja za to mogłem się rozkoszować obecnością kogoś tak cudownego w moim życiu. Jak Victor zdejmował skorupę oschłego i zimnego gościa był naprawdę ciepłym i miłym kolesiem. Jego kolejnymi zaletami było to, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach potrafił pochamować emocje. Chociaż zdarzają się wyjątki jak na przykład gdy pobił Alexa.

Cóż zawsze jest jakiś wyjątek od reguły. Jednak kocham go takiego jakim jest i wiem, że go nigdy nie stracę bo jesteśmy dla siebie bardzo ważni. Zrobię wszystko by nasza relacja przetrwała wszystko i zrobię też wszystko by go chronić. Jest moim skarbem który muszę chronić przed innymi którzy będą chcieli go skrzywdzić.

Dobra to może brzmi strasznie kiczowato jak z jakiegoś taniego romansidła ale ja naprawdę zrobię dla niego wszystko. Był moim księżycem w ciemną noc inni go nie doceniają ale dla mnie był wszystkim i to się nigdy nie zmieni.
___________________________________________
987💕
Sorka, że tak późno ale nie zbyt miałam czas coś napisać i dla osób które nie wiedzą rozdziały będa się teraz pojawiać co drugi dzień. Przepraszam za taki kródki rozdział ale nie wiedziałam zbytnio co napisać postaram się by następny był dużo dłuższy. Przepraszam za wszystkie błędy. Pijcie wodę🥰

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz