☀️[27]🌕

172 6 5
                                    

Leżałem na łóżku i wpatrywałem się w sufit. Było już grubo po czwartej i wciąż nie mogłem zasnąć. Przez to, że dziś zasnąłem w dzień za nic nie mogłem zasnąć teraz. Mając bezsenność jesteś więźniem samego siebie twoje ciało bardzo chcę spać ale mózg ci na to nie pozwalał.

Jedyne na co miałem teraz ochotę to iść nareszcie spać. Cóż taki mój los czasem idę spać od razu po położeniu się, a czasem leżę całą noc i nie mogę zasnąć. Chciałbym by to wszystko mineło ale na to nie mam wpływu mogę tylko marzyć.
                                    ***
Poranek wyglądał zupełnie jak zawsze wstałem, przebrałem zmusiłem się do zjedzenia śniadania i wyszedłem do szkoły. Przez cały czas myślałem o tych chłopakach. Ciekawe co piąty sektor ponownie knuje ale nie ważne co i tak ponownie ich powstrzymamy z Raimonem. Będę musiał pogadać z Ricardo w szkole.
                                    ***
Siedziałem sobie na chemii i jak zwykle nic nie rozumiałem co do mnie mówiła babka ale i tak notowałem staranie co mówi. Nagle uwagę wszystkich odwróciły drzwi, które się otworzyły za nimi staną Victor. Szybkim krokiem podszedł do mojej ławki. Jak był już przy mojej ławce nachylił się do mnie i mocno pocałował moje usta. Wszyscy wraz ze mną i nauczycielką zaniemówili. Victor póścił do mnie oczko i szybko wyszedł z sali.

Oczy wszystkich były skierowane na mnie, a ja czułem jak moje policzki płoną schowałem twarz za zeszytem. Po chwili nauczycielka się otrząsnęła i zaczęła dalej tłumaczyć temat ignorując to co się stało przed chwilą. Dlatego on to zrobił? Teraz przez niego Spale się że wstydu.

Jak tylko lekcja się skończyła wybiegłem z sali szukając Victora. Po prostu musiałem z nim pogadać ale od jego kolegów z klasy dowiedziałem się że musiał gdzieś pójść z rodziną i wyszedł ze szkoły. Dlatego by uniknąć mojej klasy po prostu piszedłem do klasy Ricardo by z nim pogadać.

Jak wszedłem do klasy zobaczyłem Ricardo gadającego z Gabim. Patrząc na nich odrazu widać że pasują do siebie.

-Hej Ricardo musimy pogadać. - podszedłem do ławki gdzie siedział z Gabim.

-Okej, a o czym? - zapytał Ricardo wstając z ławki i idąc na przód. Sam szybko go dogoniłem i szedłem za nim.

-O piątym sektorze. - powiedziałem z poważną miną.

-Piątym sektorze? Co się stało? - zapytał Ricardo zatrzymując się zdziwiony.

-Wczoraj podsłuchałem rozmowę dwóch chłopaków z piątego sektora. - powiedziałem i zacząłem mówić o wszystkim co podsłuchałem.

-Naprawdę? - zapytał widocznie zmartwiony i zdziwiony tą sytuacją.

-Niestety tak. Mecz jest za parę dni co prawda ja w nim nie zagram ale wy musicie się przygotować.- powiedziałem poważnie.

-Ale czego oni od nas chcą? - zapytał przeczesując swoje włosy.

-Długo nad tym myślałem i chyba chcą zemsty.- powiedziałem mówiąc to co myśle.

-To by miało sens ale jak już z nimi wygraliśmy wygramy i drugi raz. - powiedział Ricardo odzyskując pewność siebie.

-Prawda ale uważajcie podczas meczu. - powiedziałem po czym się z nim pożegnałem i musiałem wrócić do mojej klasy.

Jak tylko tam wróciłem wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie, a niektórzy szeptali między sobą. Szybko wślizgnąłem się do sali i usiadłem na samym końcu sali chociaż wciąż niektóre osoby co chwilę na mnie spoglądały. Jednak Sky spoglądała na mnie najczęściej wzrokiem, który chyba oznaczał obrzydzenie ale nie byłem pewien.

Postanowiłem to zignorować jak będzie chciała pogadać to pogada nie zamierzam się teraz przejmować takimi głupotami. Skupiłem się teraz tylko na lekcji.
                                   ***
Jak już lekcje się skończyły, a ja miałem wracać do domu stanęła przed mną Sky. Uśmiechnąłem się do niej ciepło.
-Cześć Sky, co tam?

-Arion czy ty i Victor jesteście razem? - zapytała z grobową miną.

-No tak jesteśmy razem. - powiedziałem uśmiechając się niezręcznie.

-C-co jak to? - zapytała widocznie zawiedziona.

-No nie wiem jakoś tak wyszło że jesteśmy razem. Ja go kocham on mnie kocha. - powiedziałem łapiąc się za kark.

-Dlaczego? Dlaczego to nie mogę być ja? - powiedziała Sky powstrzymując łzy.

-Ja nie wiem, przepraszam Sky ale jestem gejem. - powiedziałem próbując ją pocieszyć. - Ja cię lubię i jesteś naprawdę cudowną dziewczyną ale nic więcej do ciebie nie czuje. Zasługujesz na kogoś lepszego. - powiedziałem na co ona nie zareagowała zbyt dobrze bo łzy spłynęły jej po policzkach po czym walnęła mnie z plaskacza w policzek.

-Dupek - wykrzyczała po czym odbiegła.

Nie byłem na nią zły. Rozumiałem ją dlatego tylko stałem w miejscu i obserwowałem jak biegnie. Ten dzień chyba nie może być gorszy ale lepiej nie krakać, bo zaraz jeszcze się coś stanie.
                                  ***
Powrót do domu był spokojny nic się nie stało i od razu jak wróciłem do domu próbowałem się dodzwonić do Victora ale nie odbierał. Jak zwykle jak chce z nim pogadać królewicz nie odbiera. Co mu strzeliło do głowy z tym pocałunkiem zachciało mu się być romantykiem.

Znając naszą szkołę zaraz cała nasza drużyna już będzie o tym wiedzieć. Nie no oby Victor miał dobre wytłumaczenie na to, bo nie wiem. Oczywiście, że nic mu nie zrobię ale to nie zmienia faktu, że go za to nie ochrzanie.

Gdzie go w ogóle wywiało co on sobie myśli najpierw zrobi jakiś cyrk, a potem co nie będzie odbierał. Nie, nie tak nie będzie ja się jakoś do niego dobije chodzbym miał wchodzić przez okno.
___________________________________________
847🥰😭
Przepraszam za taki krótki rozdział i za tak długi czas nie wstawiania ale nie miałam weny postaram się teraz wstawiać dłuższe rozdziały. Pijcie wodę kochani 🥤🫀
Ps. Wesołych świąt prawosławnych dla tych którzy obchodzą.

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz