☀️[4]🌕

235 12 2
                                    

Gdy usłyszałem dźwięk budziku, wstałem z łóżka i zrobiłem swoją codzienną rutynę. Miałem jeszcze trochę czasu do wyjścia dlatego upewniłem się że ciocia jest na dole. Podszedłem do biurka i ukucnołem przy szufladzie na wszelki wypadek się jeszcze się rozejrzałem. Podwarzyłem sztuczne dno i wyjąłem mój drugi telefon by zadzwonić do niego. Wciąż nie dowiedziałem że to robię. Wybrałem numer i słyszałem pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał i nagle jego głos:

-Halo?
-Cześć Nicholas mam sprawę
-O siema Arion ile myśmy się nie słyszeli. Jaka sprawę? To co zawszę?
-Tak
-Nie miałeś z ty skończyć?
- Nicholas nie jestem zadowolony z tego że znów do tego wracam ale już nie wytrzymuje.
-Bezsenność wróciła?
-Tak i już nie wytrzymuje
-Dobra towar będzie dziś o 18³⁰ tam gdzie zawsze i płacisz tyle co zwykle.
-Dzięki. Do zobaczenia.
-Sayonara

Mieliśmy się spotkać idealnie po moim treningu dlatego odrazy włożyłem wyliczoną kwotę do portfela, ale na wszelki wypadek wpakowałem trochę więcej. Na szczęście xanax nie był drogim towarem więc ciocia nie zauważy dużej utraty gotówki. Nie brałem dla przyjemności tylko dlatego bo chcę zasnąć. Wytrzymałem tylko pół roku bez brania nie byłem z tego dumny ale cóż chyba to przeżyje.
***
Dzień w szkole i trening przebiegł nawet szybko. Cieszyło mnie to dlatego że czułem się jak na głodzie. Bez przerwy chodziła mi noga a w ustach miałem sucho i nie mogłem się skupić na niczym oprucz mojego późniejszego spotkania. Po treningu bardzo szybko się ulotniłem. Szedłem na miejsce co chwilę oglądając się za siebie nie mogłem pozwolić na to by ktoś się dowiedział. Nie tylko ja bym miał kłopoty Nicholas też a tego zrobić mu nie mogłem.

Gdy byłem na miejscu zobaczyłem wysokiego, szczupłego blondyna o brązowych oczach. Miał na sobie mundurek akademii Mirażu. Żałowałem że straciliśmy kontakt ale wpadliśmy w inne towarzystwo a jeszcze wcześniej poszliśmy do innych szkół do tego przestałem brać dlatego po prostu nasz kontakt się urwał. Tęskniłem za nim o jako jedyny wiedział o moich wszystkich problemach chociaż ja też wiedziałem o jego wszystkich problemach i zawsze próbowałem mu pomóc. Gdy mnie zobaczył od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech. Przywitaliśmy się że sobą tak jakbyśmy się dekady nie widzieli. Szybko i niezauważalnie wsadził mi torebkę z towarem do kieszeni, a ja mu szybko przekazałem pieniądze.

-Arion a jak u ciebie no wiesz z twoimi problemami? - zapytał z wyraźnym zmartwieniem na twarzy.
-No wiesz bezsenność wróciła, a co do moich problemami z jedzeniem to czasami jest dobrze a czasem gorzej - odpowiedziałem wymijająco.
-Czyli wciąż się głodzisz? - skąd on to wiedział? On chyba ma jakiś siódmy zmysł.
-Tak. Nie jestem z tego zadowolony. - To prawda nie byłem ale cóż musiałem szybko schudnąć.
-Arii nie jesteś gruby. - powiedział stanowczo.
-Co? - spytałem zdezoriętowany
-Nie jesteś gruby
-Nie musisz kłamac na prawdę
-Nie kłamię
-Dobra niech ci będzie. A co u twojej mamy? Lepiej już jej?
-Potrzebuje drogiej operacji - nawet się nie zawachałem i odrazu z kieszeni wyjąłem portfel a do jego ręki wepchnąłem resztę pieniędzy.
-Ja nie mogę tego przyjąć
-Nalegam - był zdziwiony ale delikatnie skiną głową i schował pieniądze do kieszeni.

Rozmawialiśmy jeszcze długo o wszystkim. Wszystkich problemach, ale także tych dobrych wspomnieniach naprawdę ta rozmowa bardzo mi pomogła. Nicholas dał mi pewną radę którą na pewno wykożystam.

Gdy byłem w domu zacząłem się przebierać i krzyczeć do cioci:
-Ciociu przepraszam, że się spóźniłem ale się zagadałem z Ni- to urwałem bo zobaczyłem niespodziewanego gościa w naszej kuchni.
-Victor? Co ty tu robisz?
- Chciałem z tobą porozmawiać
-Acha- byłem zdziwiony Victor przecież w tych dziedzinach miał korki

-Arion z kim się zagadałeś? Bo nie dokończyłeś.-wtrąciła się ciocia Silvia
- A no tak z Nicholasem
- O i jak tam u niego? Dawno się nie widzieliście.
-Dobrze z tego co wiem jest jednym z najlepszych w klasie
-A co z jego mamą? Lepiej się czuję?
-Tak tylko.... Później powiem. Victor chodź do mojego pokoju.
-Miłej pogawędki chłopcy- powiedziała Ciocia

Gdy byliśmy już u mnie w pokoju spytałem się Victora:
-To o czym chcesz pogadać?
-Arion czemu mnie dziś ignorowałeś? Stało się coś?
Zdziwiło mnie to bo nie pamiętam żeby do mnie dziś mówił. Czy byłem tak zamyślony że go nawet nie usłyszałem? W głowie miałem tylko głos Nicholasa:
-Powinieneś mu powiedzieć Arii. Na jego miejscu też chciałbym wiedzieć.

Chyba moment na to był idealny musiałem mu powiedzieć bo chyba oszaleje.

-Victor ja ja przepraszam ostatnio nie jestem sobą. Czuje się źle psychicznie i nie rozumiem co się ze mną dzieje. Przepraszam. Strasznie dużo się dzieje. Bardzo cię przepraszam nie chciałem cię skrzywdzić.
-Arion co się dzieje?
-Ja ostatnio mam problemy z akcepcacją nienawidzę siebie ani swojego ciała. I się, ja się głodze. Chciałem ci wcześniej powiedzieć ale nie chcę być twoim problemem. Nie chcę być ciężarem. Po co ja to mówię brzmię jak atencjusz.
-Arion nie brzmisz jak atencjusz. Nie przepraszaj Arion jedyny kto powinien przeprosić to ja bo nic nie zauważyłem. Pomogę ci jak tylko będę mógł i dziękuje że mi powiedziałeś to dla mnie wiele znaczy.

Chciałem powiedzieć też mu o tym że się ciąłem, ale nie dałem rady przez gulę która uformowała się w moim gardle. Dlatego powiedziałem tylko:
-Victor...
Popatrzył się na mnie a ja tylko zsunąłem spodnie ukazując swoje rany.
-Arion czy ty się okaleczasz? - powiedział to nie odrywając oczu od moich ran.
-Ja... Ja przepraszam- gdy to powiedziałem łzy napłynęły mi do oczu. A mój chłopak mnie natychmiast mocno przytulił.
-Arion nie przepraszaj. Porszę obiecaj mi że się już nigdy nie skrzywdzisz.
-Dobrze Victor
Jak się od siebie oderwaliśmy podałem dla Victora swoją żyletkę. Szybko założyłem spodnie by Victor nie widział już mojego odrażającego ciała.
-Arion dlaczego się głodzisz? Przecież ty jesteś wychudzony!
-Nie prawda Victor. Nie okłamuj mnie.
-Arion ja nie kłamie!

W oczach miałem łzy zawsze gdy ktoś krzyczał uruchamiała się moja trauma. Moi rodzice często na mnie krzyczeli jak nie osiągałem tego co oni chcieli. Chociaż czasem działy się gorsze rzeczy. Jak o tym myślałem aż mnie przeszedł dreszcze a serce kuło. Nie nawidziłem do tego wracać. Mój tata był strasznie agresywny, a moja mama lubiła się mnie wyżywać. Dlatego zawsze jak ktoś krzyczał chciało mi się płakać.

-Arion nie płacz- po tych słowach starł moje łzy, które podczas tych wspominek zaczeły spływać po moich policzkach. Przytulił mnie co bardzo pomogło mi w uspokojeniu się. Gdy było mi już lepiej Victor się mnie spytał:
-Kim jest ten twój Nicholas? z którym się spotkałeś- to pytanie wywołało uśmiech na mojej twarzy.
-To mój najlepszy przyjaciel z podstawówki
-To musisz nas poznać w najbliższym czasie.
-Napewno się polubicie. Nicholas to dobry człowiek

Rozmawialiśmy jeszcze tak aż się nie ściemniło i Victor musiał już iść. Ja sam zrobiłem to co zawszę czyli dodałem nowy wpis do notatnika ale tym razem chciałem sprawdzić swoją wagę. Dlatego wziąłem jeden głęboki wdech zacisnąłem oczy i wszedłem na wagę jeden wdech drugi i otwieram oczy. Na wadze widnieje liczba 39 kg. Przeraziła mnie ta liczba na spodziewałem się że jestem taki gruby. Muszę shudnąć co najmniej jeszcze 4 kilo. Dlaczego wszyscy mówią że jestem taki chudy czemu kłamią mi w twarz ja jestem ulanym idiotą naprawdę uwierzyłem dla Victora i Nicholasa na chwilę że wcale nie jestem gruby, ale nie dam się tak omamiać ja wiem swoje. Nie wrócę do jedzenia puki nie schudnę co najmniej 4 kilo.
___________________________________________
1210 🤭
Chyba dobrze mi idzie życzę miłego dnia. Przepraszam za możliwe błędy.

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz