☀️[9]🌕

187 9 2
                                    

Postanowiłem trochę odpocząć bo było to naprawdę męczące. Na moim łóżku wciąż leżał pamiętnik złapałem za niego i przekartkowałem na jedną z pierwszych stron chociaż dobrze wiedziałem co tam znajdę zacząłem czytać zajmują moją wcześniejszą pozycję.

Dziś w domu było okropnie dlatego bo w konkursie zająłem 2 miejsce. Strasznie zawiodłem rodziców dostałem od Tatusia wiele razy ale zasługuje na to jestem beznadziejny moja mamusia ma rację nie powinienem się urodzić.

Czytając ten fragment łzy napłynęły do oczu, a blizny na plecach zaczęły piec na wspomnienie tego dnia. Jedna strona w pamientniku mnie tak rozerwała emocjonalnie że chociaż chciałem to nie mogłem przestać płakać. To co zrobili mi moji rodzice było okropne. Tak było zawsze gdy nie byłem najlepszy często nie pozwalali mi chodzić do szkoły tylko po to bym się doszkalał w graniu na skrzypcach.

Nagle usłyszałem jak moja ciocia krzyknęła:
-Arion zejdź proszę
-Już schodzę
Szybko wytarłem łzy i poprawiłem się w lustrze. Zbiegłem że schodów a wchodząc do salonu zamiast Ericka zobaczyłem tam siedzących moich rodziców.
-Nie - szepnąłem do siebie. Nie to nie mogło się dziać.
-Witaj synku. Chcieliśmy z tobą porozmawiać. - powiedział dziwnie miłym głosem mój tata
-Więc pewnie słyszałeś że w Japonii aktualnie są rozdawane datki pieniężne rodzinom z dziećmi. Dlatego musisz się do nas wprowadzić. - Powiedziała moja mama.
-Ja się nigdzie nie wybieram - odpowiedziałem bez zastanowienia.
-A czy ktoś cię pyta o zdanie - powiedział mój tata podchodząc do mnie. Delikatnie cofałem się do tyłu a mój tata wciąż parł na przód. Nagle moje plecy zderzyły się o ścianę. K u r w a. Nie miałem gdzie uciekać. Kurwa Kurwa Kurwa. Mój kochany tatuś złapał mnie za szyję zabierając dopływ tlenu. Próbowałem coś zrobić ale on był sporo silniejszy. Zaczynało mi się ściemniać przed oczami a w ustach mi tylko piszczało.

Gdy myślałem że to był już koniec on zwolnił uścisk. Szybko padłem na kolana kaszląc i łapiąc się za szyję. Jak odzyskałem świadomość zobaczyłem Ericka który wywalał z domu moich rodziców a ciocia podeszła do mnie pomagając mi wstać.
-Co ty się odwaliło?- spytał się wybraniec mojej cioci.
-Typowy obiadek rodzinny - powiedziałem z ciągłym bólem gardła.
-To twoi rodzice?
-Niestety tak.
***
Jak ciocia nareszcie pozwoliła mi wrócić do pokoju po prostu wziąłem Xanax i zasnąłem ten dzień był po prostu za ciężki.
***
Obudził mnie telefon od Victora. Zaspany odebrałem.
-Halo czego pragniesz?
-Chcesz wyjść dziś?
-Spoko
-To do zobaczenia. Będę u ciebie o 13
-Pa
Po rozłączeniu się sprawdziłem godzinę była 12²⁰. Co kurwa miałem nie całą godzinę by się ogarnąć. Jak byłem już w toalecie popatrzyłem na siebie nie było tak źle oprucz siniaków na szyji pozostawionych przez mojego ojca. Wziąłem szybki prysznic, ogarnąłem włosy i się przebrałem. Jak skończyłem się ogarniać była już 12⁵⁵ zostało mi jeszcze 10 minut do przyjścia mojego chłopaka. Postanowiłem w tym czasię sprzątnąć pokój i upewnić się że narkotyk i pamiętnik są dobrze ukryte.

Jak usłuszałem pukanie do drzwi zbiegłem jak petarda że schodów i się żuciłem w objęcia Victora na przywitanie. Chłopak miał na sobe luźną, czarną bluzę i dresy tego samego koloru.
-Cześć Victor - powiedziałem wtulając się w niego potrzebowałem go teraz po tym wszystkim co się stało wczoraj naprawdę miło było mieć go przy sobie.
-Cześć Arion. Chodźmy. - oderwałem się od niego i poszedłem za nim. Początkowo szliśmy w ciszy puki Victor jej nie przerwał.
-Wszystko dobrze?
-Nie. Wczoraj... - przerwałem bo łzy napłynęły mi do oczu.
-Arion ktoś ci coś zrobił?
-Tak mój ojciec to - powiedziałem pokazując na siniaki znajdujące się na szyi. Poczułem jak delikatnie dotyka moją szyję opuszkami palców. Nie było sensu kłamać bo i tak by się dowiedział prawdy.
-Jak? - spytał się wyraźnie zmartwiony
-No te yyyyyyy. Nie chcę o tym rozmawiać, przepraszam. - złapał mnie za podbródek tak bym patrzył mu w oczy i powiedział.
-Nie przepraszaj za takie rzeczy.

Postanowiliśmy zrobić sobie romantyczny spacer. Dobra to romantyczny sam dodałem ale cóż kto mi zabroni. Szliśmy trzymając się za ręce więc może wcalę nie przeciąłem z tym romantycznym spacerem. Niestety przeceniłem marcową pogodę i ubrałem się za lekko Victor szybko to zobaczył i zaproponował mi swoją bluzę.

-Arion chcesz moją bluzę?
-Ale wtedy ci będzię zimno
-Nie przejmuj się. Jesteśmy blisko mojego domu zajdę po drugą bluzę.
-Dobrze - zdją swoją bluzę i podał mi ją pod spodem miał tylko czarną koszulkę która delikatnie podkreślała jego mięśnie. Szybko przełożyłem bluzę przez głowę. Była bardzo przytulna. Kierowaliśmy się w stronę domu Victora. Wyraźnie było widać że jest mu zimmno ale na szczęście było naprawdę blisko do celu naszej podróży.

Wchodząc do jego domu zauważyłem że nie ma tam nikogo oprucz Vlada. Szybko się z nim przywitałem był już w o wiele lepszej formie po operacji chociaż wciąż musiał wspomagać się kulami. Victor powiedział bym poczekał na dole a on pójdzie do pokoju po bluzę.

-I jak się czujesz Vlad?
-Spoko lekarze mówią że robię szybkie postępy.
-Czyli za niedługo wracasz do gry?
-Tak, to mój główny cel
-Jak tylko będziesz mógł to musimy razem zagrać
-No oczywiście że tak. - po skończeniu tego zdania Vlad nachylił się do mnie i szepną - A ty i Victor jesteście razem? - Natychmiast się zaczerwieniłem. Błagam Victor wracaj.
-No ten yyyyy ładna dziś pogoda. Victor jakoś długo nie wraca zobaczę co u niego - Szybko wbiegłem po schodach do pokoju napastnika.

-Długo Victor? - spytałem się zapewne czerwony jak burak.
-Stało się coś Arion? Vlad ci coś nagadał?
-Nie nic - powiedziałem patrząc się w podłogę. Nawet nie zauważyłem jak się znalazł obok mnie. Zaczą mnie delikatnie całować zamykając przy tym drzwi. Szybko jednak ten pocałunek zmienił się w walkę języków i tak jak zawsze on dominował. Nawet nie wiem jak ale znaleźliśmy się na łóżku Victora. Znajdował się nade mną dalej kontynując pocałunek. Gdy nagle do pokoju wbił Vlad.

-Mówiłem żebyś pukał zjebie - krzykną Victor i żucił w jego stronę poduszką
-Pukałem ale najwidoczniej to ty byłeś zajęty czymś innym - powiedział to próbując nie wybuchnąć śmiechem
-Zamknij się. Czego? - powiedział schodząc że mnie.
-Już nic wy tam sobie skończcie co robiliście. Powodzenia pamiętaj o zabezpieczeniach.
-Vlad zamknij się proszę - powiedział i zamkną mu drzwi przed nosem.
___________________________________________
1005❤️❤️❤️
Życzę wam wszystkim miłego dzionka/nocy lub dobranoc😘😘😘

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz