☀️[20]🌕

147 8 0
                                    

Pov Victor
Wczoraj prawie nie spałem ale było warto spędzić ten czas z Arionem. Lezałem na lóżku nic nie robiąc dlatego bo mieliśmy dziś wolne niestety mój spokój przerwał telefon od Luisy.

-Czego? - powiedziałem oschle. Wciąż żywiłem do niej urazę po tym co powiedziała dla Ariona.

-Cześć Victor może gdzieś dziś wyjdziemy? - powiedziała piskliwym głosem.

-No nie wiem. - Nie chciałem dziś z niął wychodzić.

-No weź Victorku proszeeee. - powiedziała jeszcze bardziej piskliwie.

-Dobra ale mam tylko wolną godzinę. - powiedziałem by dała mi już spokój.

-Oki to zaraz będę pod twoim domem papatki. - powiedziała po czym się rozłączyła.

Szybko się ogarnąłem włosy, a po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Nie śpiesząc się podszedłem otwierając drzwi. Luisa rzuciła się na mnie na powitanie. Delikatnie odepchnąłem ją od siebie.
-Nie zapominaj, że mam chłopaka Luisa. - powiedziałem zamykając drzwi. - Chodź do mojego pokoju. - dodałem samemu też idąc do pokoju.

Weszliśmy na górę i siedzieliśmy przez cały czas u mnie w pokoju gadając. Nic ciekawego się nie działo dopuki nie powiedziała.
-Ale tu gorąco. - powiedziała Luisa i rozpieła swojął bluzę pod którą był tylko stanik. Szybko zamknąłem oczy odwracając się.

-Chcesz koszulkę? - powiedziałem rzucając w niął jakąś koszulką.

-Dziękuję Victorku. - powiedział zakładając ją.

-Proszę nie mów tak do mnie Luisa. - powiedziałem otwierając oczy.

Pov Arion
Z samego rana Nicholas wyciągnął mnie z domu. Byłem zmęczony ale błagał mnie tak długo, że dla spokoju się zgodziłem.

-Nicholas czemu mnie wyciągasz z domu? - spytałem ziewając.

-Bo musisz ze mnął iść na ustawkę. - powiedział ciąłgnać mnie za rękę.

-Co?! Czemu mi nie powiedziałeś?! - powiedziałem stając.

-Inaczej byś się nie zgodził. Chodź. - powiedział ciągnąc mnie.

-Czy ty jesteś normalny? Czemu mamy iść na ustawkę? - spytałem idąc za nim.

-Mój chłopak będzie się bił a boję się iść sam dlatego idziesz ze mną. - powiedział prowadząc mnie.

-Ale oczekuje za to zapłaty.
-Ile?
-Trzy dychy i jedna przysługa.
-Dobra ale masz zostać do końca.
-Chyba to przerzyje. Czekaj, czekaj twój chłopak się bije? Od kiedy?
-Od miesiąca.
-Bosz w co ty mnie wplątałeś.
                                  ***
Przyszliśmy na miejsce. Wyglądało obskurnie byliśmy między jakimiś podejrzanymi blokami nie podobało mi się tu. Zacząłem się bać i trzymałem się blisko Nicholasa. Kiedyś poznałem jego chłopaka i wydawał się na miłego nie na typa który bije się na ustawkach.

Pov Victor

-Może pójdziemy gdzieś? - zaproponowała Luisa.
-W sumie to tak ale pamiętaj zostało ci 30 min. - powiedziałem ze sztucznym i kwaśnym uśmiechem. - Gdzie chcesz iść?

-No nie wiem może na miasto? Czekaj. - powiedziała patrząc w komórkę. - Jest zaraz ustawka na mieście. Dwojga największych wrogów się bije David i Leo. Musimy to zobaczyć Victor. - powiedziała wstając z krzesła łapiąc mnie za rękę i schodząc po schodach. Nie lubiłem gapić się jak ludzie się biją ale znałem Luise i wiem, że by mnie zmusiła bym tam poszedł.

-O akurat jest blisko jak się pośpieszny to będziemy mniej więcej w połowie. - powiedziała szybko zakładając buty i patrząc w komurkę.
Nawet się nie odezwałem po co mam wchodzić w nie potrzebną dyskusje.

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz