☀️[45]🌕

187 11 7
                                    

Pov Arion

Obiecałem sobie, że już nigdy tego nie zrobię ale jednak teraz klęczę nad toaletą wkładając dwa palce do gardła. Wiem, że nie powinien ale ja po prostu muszę. Psycholog mówił, że mogą zdarzyć się nawroty ale było już tak dobrze. Jestem po prostu na to za słaby. Jak już skończyłem przepłukałem usta wodą i spuściłem wodę.

Zadowolony wyszedłem z łazienki ale dosłownie przed drzwiami stał Victor z zawiedzioną miną. Od razu wiedziałem, że już się domyślił co robiłem w toalecie ale zamiast mnie okrzyczeć tylko mnie przytulił.

-Arion było już tak dobrze. Czemu chcesz to wszystko zaprzepaścić? - zapytał mocno zaciskając ramiona wokuł mnie. - Jesteś tak strasznie chudy.

-Przepraszam Victor. - powiedziałem po prostu stojąc w jego ramionach. Po chwili się ode mnie oderwał co mi wynagrodził ciepłym pocałunkiem.

-Arion proszę nie rób już tak więcej. Tak niszczysz tylko swój organizm. - szepnął Victor ze smutnym uśmiechem.

-Dobrze Viki. - odpowiedziałem patrząc mu prosto w oczy.

-Chyba serio lubisz tak na mnie mówić. - zaśmiał się Victor jeszcze raz mnie przytulając.

-Tak Viki. Chyba ci to nie przeszkadza? - zapytałem żartobliwie przecież oczywiście, że nawet jagby mu to przeszkadzało to bym tak na niego mówił.

-Nie kochanie. - szepnął jeszcze mocniej mnie przytulając.

-Ej spokojnie zaraz mnie udusisz Victor. - zaśmiałem się ale nie kłamałem jeszcze chwila i mnie udusi.

-Jesteś taki chudy, że się nie dziwię. Musisz przytyć Arion i to dużo przytyć. - powiedział Victor ze smutnym wyrazem twarzy przyglądając się mojemu wyglądowi.

-Ale- Victor nie dał mi dokończyć od razu mi przerywając.

-Żadnego "ale" przed chwilą wymiotowałeś dlatego chodź i masz coś zjeść Arion. - powiedział stanowczo Victor patrząc na mnie poważnie.

-Dobra. - powiedziałem opuszczając wzrok na co on złapał mnie za dłoń i pociągną za sobą.

-To świetnie na co masz ochotę? Może jakaś sałatka? Lub kanapka? - powiedział wchodząc ponownie do kuchni.  Tak szczerze nie miałem ochoty na nic ale nie miałem ochoty się z nim wykłucać.

-Nie wiem zrób to co wolisz. - mruknąłem wciąż wpatrując się w ziemię ale wiedziałem, że jego wyraz twarzy posmutniał. Odpowiedział szybkim "Okej" i zaczął się krzątać po kuchni dlatego usiadłem przy stole z wzrokiem wbitym w ziemię.

Po jakimś czasie podszedł do mnie na co podniosłem wzrok, a przede mną był Victor z szerokim uśmiechem i dużą miską sałatki w rękach.

-Ja tego nie dam rady zjeść. - powiedziem zaskoczony rozmiarem naczynia.

-Nie musiałbyś gdybyś nie wymiotował, a teraz zjesz i to całą. - odpowiedział Victor. Lubiłem sałatki i to bardzo ale nie zjem aż tak dużo.

Chciałem zaprzeczyć ale jak już miałem coś powiedzieć Victor wepchną mi w usta łyżke z sałatką. Teraz już nie było odwrotu i musiałem to zjeść. Nie byłem z tego zadowolony ale jadłem.
                                    ***
Victor karmił mnie do póki nie zjadłem całej miski sałatki, a jak już ją zjadłem nie pozwolił mi pójść do łazienki i trzymał blisko siebie odpalając jakiś serial. Mocno mnie przytulił co było słodkie ale ja naprawdę nie chciałem jeść, a teraz czuję jakbym miał się zaraz zrzygać.

Jednak wolałem mu się podporządkować niż się z nim kłucić ale poza tym był moim chłopakiem i kochałem go więc jak to go uszczęśliwiło to wytrzymam dla niego. Będę dalej walczył i nie poddam się tak szybko jak dziś.
___
528😘
Elo żelo😻 robię już chyba jakieś dayli ciekawe jak długo to potrwa jednak nie wiem czy rozdział będzue w środe bo wyjeżdżam jednak i tak się postaram wrzucić💪💪💪
Pijcie wodę kochani 🥤🎀🫀

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz