☀️[50]🌕

200 12 13
                                    

Pov Arion

Leżałem wtulony w Victora okryty kocem, a on za to bawił się moimi włosami czasem calując moje czoło. Jednak naszą sielankę przerwała wiadomość którą dostał Victor. Szybko ją przeczytał i spojrzał na mnie.

-Leo zaprosił nas na imprezę. Jest dziś wieczorem. Chcesz iść? - zapytał Victor z niepewną miną.

-Tak. - odpowiedziałem podekscytowany. Żadko bywałem na jakiś imprezach ale bardzo lubiłem bywać na imprezach organizowanych przez Leo.

-Okej, to do niego napiszę, że będziemy. Jesteś pewien, że czujesz się o siłach? - Powiedział Victor na co pokiwałem głową. Upewnił się Victor zanim wstukał kródką odpowiedź.

Nie mogłem się już doczekać aż pójdziemy na imprezę. W przeciwieństwie do Victora on nie był widocznie zadowolony z tego, że idziemy na tą imprezę.

Po chwili mój telefon także zawibrował z powiadomieniem, że za 3 dni moje urodziny. Zamarłem, bo nie lubiłem swoich urodzin głównie przez to, że za każdym razem moje urodziny kończyły się katastrofą. Dosłownie co roku to był jakiś nieśmieszny żart nawet nie chce ich wspominać. Wolałem się skupić na imprezie która mnie czekała. Delikatnie się przeciągnąłem i wróciłem do pozycji siedzącej. Victor ziewną także siadając.

-Pozwól, że skorzystam z łazięki. - powiedział Victor wstając z łóżka.

-Idź tylko szybko Victor. - powiedziałem wstając i stając przed lustrem skupiając się tylko na swojej twarzy by poprawić swoją fryzurę.

Jednak mój wzrok sam uciekł obserwując moje ciało od razu chciało mi się płakać jak je widziałem. Patrzyłem się chyba za długo na swoje ciało, bo Victor zdążył wrócić. Jak zauważył, że patrzę na swoje ciało podszedł do mnie i przytulił mocno od tyłu.

-Wyglądasz pięknie Arion pamiętaj o tym. - powiedział Victor mocniej mnie ściskając.

-Wiesz co Victor ostatnio przytyłem. - powiedziałem na co Victor się rozpromienił.

-Jestem bardzo dumny Arion. - powiedział jeszcze mocniej mnie przytulając. - Widzisz jak dobrze ci idzie dlatego nie patrz w lustro, bo wyglądasz dziś rewelacyjnie.

-Dziękuję. - powiedziałem i mimowolnie się uśmiechnąłem na jego słowa. To było takie cudowne i słodkie, że mógł mnie pocieszyć jednym zdaniem. Cieszę się, że miałem go przy sobie przy nim zawsze czułem się dobrze.
                                 ***
Szybko minęły mi godziny i zanim się obejrzałem już musiałem się przebierać na imprezę. Postawiłem na coś luźnego i założyłem długie szerokie czarne spodnie, szeroką szarą koszulkę i czarna bluzę Victora. Poprawiłem jeszcze szybko włosy i razem z Victorem wyszliśmy z domu. On stwierdził, że nie będzie się stroił jak szczur na otwarcie kanałów.

Szliśmy powoli w stronę domu Leo. Z tego co wiedziałem miał bogatych rodziców, których często nie było u niego w domu, bo gdzieś wyjeżdżali. W sumie trochę zazdrościłem mu ale ciekawe co robił gdy Nicholas zostawał u niego na noc? Albo wolę nie wnikać, bo wolę nie myśleć o takich rzeczach.

Droga szybko nam minęła na rozmowie jak staliśmy już pod jego domem Victor niepewnie podnósł rękę by zapukać.

-Wiesz jeszcze możemy się wycofać i wrócić do domu, wiesz o tym? - powiedział patrząc na mnie poważnie.

-Wiem ale chcę iść. - powiedziałem na co ten po prostu złapał klamkę i wszedł do domu. Podążyłem za nim i byłem pod wrażeniem wyglądu domu. Był ogromny, utrzymany głównie w jasnych kolorach i bogato ozdobiony. Chociaż byłem już na paru imprezach organizowanych przez Leo to nigdy nie odbywały się w jego domu.

Victor dał mi buziaka w policzek i podszedł do jakiejś grupki osób, których nie znałem zrobiłem to samo i podszedłem do kółka wzajemnej adoracji w którym stał Nicholas. Przywitałem się z nim naskakując na niego od tyłu głośno krzycząc by coś usłuszał przez muzykę która grała naprawdę głośno.

-Witaj Nicholas. - krzyknąłem mu w ucho na co on szeroko się uśmiechnął także się witając.

-Siema Arion. - powiedział Nicholas przytulając mnie na powitanie, a w jego dłoni zobaczyłem plastikowy kubek z jakimś napojem. -Chcesz? -zapytał wskazując na swój kubek gdy zauważył, że się na niego gapie.

-Co to? - zapytałem zaciekawiony zawartością kubka.

-Alkohol. - odpowiedział podstawiając mi kubek pod usta. Nie byłem z tego zadowolony mój ojciec też pił, a wtedy z potwora zmieniał się w prawdziwego tyrana. Nie chciałem być jak on dlatego pomachalem przecząco głową.

-Nie, dzięki. - powiedziałem na co Nicholas tylko wzruszył ramionami pijąc łyk alkocholu. Nie oceniałem tego ale on miał dopiero 16 lat tak jak ja do tego był ode mnie młodszy o siedem miesięcy, bo był z listopada.

-Arion co tam? - zapytał przeczesując włosy uśmiechając się szeroko najprawdopodobniej był już pijany. Zdecydowanie miał słabą głowe.

-Nic, no wiesz po staremu. - odpowiedziałem delikatnie bujając się do rytmu muzyki. Większość osób już tańczyła na parkiecie. Ja za to stałem w kącie domu sam nie wiedziałem czemu chciałem tu przyjść. Lubiłem chodzić na imprezy do niego ale to były czasy gdy jakoś lepiej się na nich bawiłem.

Po jakimś czasie zostałem już sam bo Nicholas poszedł tańczyć na parkiecie przy jego ulubionej piosenki, a Victor zaginą w akcji. Byłem już trochę zmęczony więc poszedłem w kierunku łazienki by trochę odpocząć od krzyków i muzyki.

Jednak to był mój największy błąd jaki mogłem popełnić jak tam wszedłem zobaczyłem Alexa gadającego z Bailongiem. Co oni to robią? Oni szybko obrócili wzrok w moją stronę Alex jak tylko mnie zauważył szeroko się uśmiechną zupełnie jak Bailong.

-Kogo my tu mamy? - zaśmiał się Alex podchodząc bliżej mnie razem z drugim mężczycną na co szybko zrobiłem krok w tył.

-Gdzie podział się twój rycerz? - zapytał rozbawiony Bailong, a od nich dwóch było czuć dość mocno alkohol na co mimowolnie się skrzywiłem.

-Tam gdzie was nie ma. - odpowiedziałem szybko obracając się napięcie i próbując wyjść z łazięki jednak Alex szybko złapał mnie za nadgarstek. Przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz dlatego próbowalem wyrwać się z jego uścisku ale musiał być silniejszy.

-Gdzie się wybierasz Arion? No chyba nie zostawisz nas w takiej chwili? - powiedział Alex uśmiechając się złośliwie zaciskając dłoń na moim nadgarstku.

-Zostaw mnie idioto. - krzyknąłem znów próbując się wyrwać co mi się oczywiście nie udało.

-Widze, że jesteś dziś wyszczekany Arion. - powiedział Bailong łapiąc mnie za ramię. Ale to było obrzydliwe myślalem, że się pożygam.

-No zostań z niami Arion. - powiedział Alex znliżając się jeszcze. Nie, nie pozwolę żeby coś mi zrobili dlatego pod impulsem kopnąłem Alexa w krocze szybko uciekając z tamtąd.
______
1009🐢
Mamy długi rozdział kochani to za te dwa dni bez rozdziałów ale nie miałam w ogóle weny przepraszam za to. Do zobaczenia jutro w nowym rozdziale.
Pijcie wodę kochani 🥤❤️

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz