☀️[52]🌕

154 12 14
                                    

Pov Arion

Przez te parę dni nic się nie działo tylko normalne nudne dni. Aż przyszedł mój znienawidzony dzień urodzin. Nigdy moje urodziny nie były udane temu przestałem lubić ten dzień najchętniej wymazał bym go z kalendarza.

Jedynym plusem było to, że odwolali nam lekcje i mogłem cały dzień siedzieć w domu z dala od wszystkich tych życzeń. Oczywiście nie ominęły mnie wysłane wiadomości ale to jest mniej niezręczne.

Nie chciało mi się wstawać bo jak tylko zejdę czeka mnie śpiewanie "Happy birthday" i jedzenie tortu. Ale bardzo nie chętnie wstałem by nie zrobić przykrości cioci. Zawsze bardzo się stara by moje urodziny były udane. Szybko się ogarnąłem i niechętnie zszedłem na dół.

Tak jak się spodziewałem czekał na mnie tort a ciocią i Erik szybko zaczęli śpiewać "Happy birthday" zmusilem się do uśmiechu i im podziękowałem. Nie miałem serca powiedzieć im, że nienawidzę swoich urodzin. Sam nie wiem ale chyba naprawdę polubiłem Erica. Nawet go przytuliłem więc chyba nie żywię już do niego urazy.

Potem przyszedł czas na tort czyli po prostu wielką bombę kaloryczną bardzo nie chciałem tego jeść ale udało mi się zjeść cały jednen kawałek tortu bez odruchów wymiotnych.
Spędziłem miły poranek z Erickiem i ciocią potem obydwoje się jakoś rozeszli a ja wróciłem do swojej nory podświadomie czekając na Victora.
Nie zawiodłem się bo Victor przyszedł do mnie po około godzinie.

-Jak się czuję mój kochany chłopak? - zapytał Victor wchodząc do mojego pokoju z wielką torbą w prawej ręce i pudełkiem średniej wielkości w lewej ręce.

-Bardzo dobrze. Wiesz, że nie musiałeś mi kupować tego wszystkiego. - powiedziałem zdziwiony wielkością prezentu.

-Oczywiście, że musiałem kochanie. - powiedział Victor mocno mnie przytulając na powitanie. - Wszystkiego najlepszego mój coraz starszy chłopcze.

-Dziękuję Viki. - powiedziałem jeszcze mocniej go przytulając i chowając twarz w zgłębieniu jego szyi.

-Prosze bardzo słodziaku. - powiedział Victor oddalając się i podając mi torbę z prezentem oraz pudełkiem.

-Dziękuję, naprawdę nie trzeba było. - powiedziałem łapiąc torbę i rozpakowując prezent. Pierwsze co zobaczyłem była to bluza Victora, która mu bez przerwy zabierałem. Oczy aż mi zaiskrzyły ze szczęścia. Następne była nowa piłka do gry w piłkę. Moja była już na tyle zniszczona, że już ciężko było nią grać. W torbie były tylko te dwie rzeczy ale bardzo mnie ucieszyły tak bardzo że odrazu mocno przytuliłem Victora. - Naprawdę dziękuje Victor to jest cudowny prezent.

Potem zabrałem się za otwieranie pudełka ale to co tam ujrzałem sprawiło że moje policzki były całe czerwone. W środku był strój pokówki.

-Co to Victor? - zapytałem patrząc raz na niego a raz na strój. Policzki Victora także poczerwieniały.

-Wiesz Arion jakoś tak wyszło, że to kupiłem przypadkiem. - powiedział Victor jeszcze mocniej czerwieniąc. - Lepiej to wyrzucę. - Po tych słowach Victor chciał chyba zabrać pudełko i je wyrzucić ale nie pozwoliłem mu na to.

-Nie, ja przymierze. - powiedziałem, a moje policzki piekły coraz mniej.

-Naprawdę? - zapytał Victor rozszerzając oczy, a jego policzki przybrały coraz ciemniejszy odcień.

-Tak. - odpowiedzualem wstając i kierując się do łazienki by się przebrać. Założyłem na siebie strój pokojówki pasował jak ulał tylko był trochę za duży w tali. Przez chwilę pomyślałem nawet że jestem chudy ale ta myśl szybko wyfrunęła z mojej głowy. Wyszedłem z łazienki niepewnie, a przed nią czekał już Victor.

-Kochanie ty wyglądasz niesamowicie. - powiedział Victor podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Jego usta zaczęły delikatnie całować moją szyję.
____
650
Macie rozdział. Przepraszam za tak długą nie obecność ale mogę wam zdradzić że postaram się by rozdział pojawił się jutro.
Pijcie wodę 🥤💗

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz