☀️[21]🌕

143 7 1
                                    

Bardzo lubiłem jak Victor się tak mnął zajmował ale też nie lubiłem go martwić. Ale ja jestem nie zdecydowany ale pomińmy ten fakt. Jednak była jedna kwestia która mnie ciekawiła co tam robiła ta cała Luisa? Zaczynała mnie już wkużać.

-Dlaczego się pobiliście Arion? No wiesz z tym typem? I co tam w ogóle robiłeś? - spytał Victor.

-No a więc chłopak Nicholasa dziś się bił na tej ustawce i mnie wybłagał bym poszedł z nim. Potem siedzieliśmy na jakiejś ławce wtedy przyszedł jakiś typ mówiąc, że chciał aby Akademia Mirażu wygrała no i się zaczęło. - opowiedziałem w ogóle dla Victora to co się stało.

-Gdybym ja tam był to dostałby dwa razy mocniej.- powiedział Victor zaciskając szczękę jednak po chwili ją rozluźnił dodając. - Przynieść ci coś do jedzenia? - Nie wiedziałem nie byłem głodny, a może byłem? Sam już nie wiedziałem ale nie zbyt mi się uśmiechało jedzenie.

-Nie, nie jestem głodny jadłem śniadanie. - kłamałem z tym śniadanie nic dziś nie zjadłem.

-Na pewno Arion? - zapytał na co ja tylko pomachałem twierdząco głową. Przez chwilę patrzył na mnie podejrzliwie ale po chwili odpiścił a ja postanowiłem zmienić temat.

-A co tam z tobą robiła Luisa? - spytałem opierając głowe o jego ramię.

-Chciała gdzieś wyjść i dla spokoju się zgodziłem. -powiedział obejmując mnie ramieniem.

-A tak w ogóle z kąd się znacie? - spytałem zaciekawiony.

-No to w sumie było dawno jeszcze wtedy gdy należałem do piątego sektoru. Byłem wtedy no patusem przynajmniej się wtedy tak zachowywałem. Poznałem ją na jakiejś domówce chyba. Od tego czasu trzymaliśmy się razem. - powiedział Victor mocniej mnie obejmując. - A ty jak poznałes Nicholasa? - spytał po chwili Victor.

-To w sumie było przypadkiem. Jak grałem w piłkę, a raczej próbowałem grać to przypadkiem piłka mi się wymsknęła i poleciała mu prosto w twarz. Ja pobiegłem przeprosić, a on wkurzony powiedział coś w stylu "Patrz jak grasz" i potem jakoś tak wyszło, że się przykaźnimy. Chociaż nie zawsze się przyjaźniliśmy. - powiedziałem jednak po chwili pożałowałem ostatniego zdania jakie wypowiedziałem. To nie tak, że nie chce mówić Victorowi o tym, że byliśmy razem ale boje się jak zareaguje.

-Byliście wrogami? - spytał delikatnie napastnik patrząc mi w oczy.

-Nie, bo my kiedyś byliśmy razem ale zrozumieliśmy, że lepiej jak się przykaźnimy. - powiedziałem unikając jego wzroku. 

-Naprawdę byliście razem?! - powiedział trochę za głosnio Victor.

-No tak ale to stare dzieje. Zrozumieliśmy, że to było głupie. - sprostowałem szybko uśmiechając się gupio.

-Nie no spoko rozumiem. Też mam byłe dziewczyny. - powiedział Victor delikatnie się uśmiechając.

-Nie chcesz żebym ograniczył z nim kontakt? - spytałem, bo jak Alex się dowiedział kazał mi się z nim już nie gadał.

-Nie, przecież on też ma chłopaka. Po za tym ci ufam Arion. - powiedział składając pocałunek na moim czole.

-Dziękuję. -na te słowa poczułem jak moje policzki stają się całe czerwone.

-Arion poczekaj chwilę pójdę tylko po okład z lodu na twoją kostkę. Prawie bym o tym zapomniał. - powiedział wstając z łóżka.

To było naprawdę miłe z jego strony. Nie wiedziałem, że potrafi być taki opiekuńczy i słodki.
Wrócił szybko z lodem w ręce i od razu przyłożył mi go do kostki co wywołało moje syknięcie bólu.

Walczę dla ciebie - KouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz