Draco,
No cóż, nie powiem, że nie zrobiło mi się gorąco, kiedy przeczytałem Twój list. Klara zaprasza Cię na bal, a Bartek uważa, że może „trochę za bardzo" Cię lubi? Świetnie, po prostu świetnie. Może i ona mówi, że „Draco ma swojego Harry'ego", ale nie wmówisz mi, że to wystarczy, żeby nie miała jakichś... innych myśli. To, że wie o nas, nie oznacza, że jej uczucia są takie zupełnie niewinne, zwłaszcza jeśli Bartek coś zauważył. On może być czasem szalony, ale nie jest ślepy, prawda?
Nie wiem, czy bardziej mnie denerwuje to, że idziesz z nią na ten bal, czy to, że próbujesz mnie uspokoić, jakby to naprawdę nie miało znaczenia. Draco, to nie jest zwykła sytuacja. Spędzasz z nią mnóstwo czasu, trenujecie razem, teraz jeszcze wspólne wyjścia na imprezy – no i ona zaprasza Cię na bal. Brzmi jak coś więcej niż przyjaźń, nawet jeśli Ty tego nie widzisz. Może powinieneś zastanowić się, czego ona naprawdę chce.
I tak, jestem zazdrosny. Jak mógłbym nie być? Siedzę tutaj w Hogwarcie, a Ty jesteś tam z kimś, kto... powiedzmy sobie szczerze, kto może bardzo chciałby być na moim miejscu. Dla mnie to nie jest „zwykła impreza". Kiedy myślisz, że spędzisz wieczór z inną osobą, w garniturze, tańcząc – nawet jeśli tylko w przyjacielskim tonie – trudno nie poczuć, że coś jest nie tak.
A może to Ty czerpiesz z tego jakąś satysfakcję, wiedząc, że jestem tu i kipię zazdrością? Wiesz, jak bardzo mi na Tobie zależy, więc może Ci się to podoba. Znasz mnie – zawsze taki sam, prawda? Zazdrosny i pełen emocji, kiedy chodzi o Ciebie.
Nie wiem, co mogę Ci jeszcze powiedzieć. Po prostu... niech ten bal szybko się skończy, dobra? Bo im dłużej o tym myślę, tym bardziej chce mi się krzyczeć. I dobrze, że już za miesiąc się widzimy.
Kocham Cię – choć dzisiaj jestem zły.
Harry
CZYTASZ
Sentire tuum gustum #drarry
FanfictionAkcja opowiadania dzieje się głównie piątym roku. Rodzice Harry'ego nie żyją, ale Lord Voldemort nie przetrwał tamtej nocy. Od piętnastu lat świat zapominał o Czarnym Panu, a Harry jest wychowywany przez Syriusza. Jego życie było prawdziwą sielanką...