8

6.2K 227 4
                                    

Obudziłam się chwilę po 7 stwierdziłam że nie ma sensu abym ponownie szła spać, wstałam i wykonałam poranną rutynę. Wzięłam plecak i weszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i zaczęłam po raz kolejny myśleć o tym wszystkim.
O Kornelu, chciałam aby zniknął z mojego życia już na zawsze, znam go i wiem że ten typ człowieka jest nieobliczalny.
Najwięcej czasu jednak rozmyślałam o moim ojcu. Cieszę się że go spotkałam, lecz okoliczności tego spotkania, są troszkę chujowe.
Grubo po 7 zaczęłam zbierać się z domu, ubrałam buty, bluzę i wyszłam.
Po 10 minutach minutach dotarłam pod budynek którego nienawidzę z całego serca.
Po wejściu pierwsze co zobaczyłam to Justina.
Tak, to będzie na pewno udany dzień.
Przy szafkach stała Nicole która opowiadała mi o wszystkich nowościach szkolnych.
Ona zawsze wie o wszystkim co się dzieję.
Zadzwonił dzwonek a ja ruszyłam pod sale od biologii. Tak, to ta lekcja na której siedzę z jej wysokością panem Bieberem.
Nastawienia jakoś do niego nie zmieniłam.
Na lekcji zachowywał się tak, jakby mnie nie znał.
Po lekcji ruszyłam w stronę szafek. Wyjęłam podręczniki na następna lekcje i już chciałam iść gdy zaczepiła mnie największą szkolna dziwka Amber.
Paplała coś tam o tym jak to ja niemodnie się ubieram. Na chuj się produkuje, akurat jej zdanie najmniej mnie obchodzi. Ale jako że, niestety jestem w miarę wychowana nie powiem jej tego.
Na moje szczęście pojawiła się Nikole.
- hej Nicole jeszcze żyjesz? jaka szkoda.- odpowiedziała że smutkiem Amber.
- Jak na swoją rasę to za głośno szczekasz suko- odpowiedziała Nicole.
Amber bez słowa odeszła, co za jebany pustak.
Jako że z Nicole mam ciekawsze tematy do rozmowy niż taki plastik, zaczęliśmy rozmawiać na  bardziej interesujące tematy.
Nicole ogłosiła ze musi się czymś pochwalić i wyciągnęła mnie na parking szkolny.
Tam rozejrzała się czy aby na pewno nikt nas nie usłyszy.
Na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech
-Luke zaprosił mnie do kina!- odpowiedziała dziewczyna, a właściwe krzyknęła i podskoczyła.
- o Jezu! Cudownie!- przytuliłam Niki. Widać po tej dziewczynie ze się po prostu zakochała!
Reszta lekcji minęła zwyczajnie. Każda z nas rozeszła się w swoją stronę, w domu rzuciłam plecak na krzesło i miałam zamiar nadrobić zaległości mojego kochanego serialu.
Gdy miałam włączać laptopa ktoś zapukał do drzwi. Moje serce momentalnie przyspieszyło, poczułam dziwny niepokój. Em musisz się ogarnąć to tylko dzwonek do drzwi!
Jednak po ostatnich wydarzeniach boję się nawet własnego cienia, miałam nadzieję ze chociaż tutaj w domu jestem bezpieczna.
Zeszłam po cichu do salonu. Przez Judasza nie było nic widać, ktoś zasłonił to ręka. Gdyby to był ktoś znajomy nie miał by powodu tego robić.
Przeszłam po woli pod ścianę, moje serce wariowało a w gardle uformowała się wielka gula.
Coś czuję że czeka mnie powtórka z rozrywki.

Hej ludziska! Trochę mnie nie było ale mam zamiar to nadrobić!
Czytasz? Skomentuj lub daj gwiazdkę bo dajesz mi tym mega motywację ☆

Rozdział nie sprawdzony ;)

Stay [J.B] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz