27

2.4K 131 0
                                    

Leżę na kanapie, głowę mam ułożona na głowie chłopaka.
Spoglądam na jego twarz.
Ma śliczne pełne usta oraz piękny uśmiech. Jego oczy są koloru karmelu. Włosy postawione na żel.
Ideał ludzie ideał.

Znowu ten sam chłopak w śnie.
Czy to był mój chłopak?
Chce odzyskać pamięć, mam dosyć tego, że muszę wierzyć Kornelowi w każdej sprawie o jaką go spytam.
Zdaje mi się, że nie jest ze mną do końca szczery.

Zeszłam do salonu, na kanapie spał Kornel.
Wyminęłam chłopaka i weszłam do kuchni.
Do miski nalałam sobie mleko, a następnie wsypałam płatki i zaczęłam jeść mój posiłek.
Nagle na blacie rozbrzmial dźwięk telefonu Kornela.
-Halo?- powiedziałam do telefonu odbierając.

JUSTIN

Obracałem w ręce telefon Emilly.
Chłopcy wpadli na pomysł, aby zadzwonić pod numer z którego Emilly dostawała anonimowe SMS.

Przepisałem numer do swojego telefonu i zadzwoniłem.
Jeden sygnał..
Drugi sygnał..
-Halo?- usłyszałem w telefonie i zamarłem. Jak już z chłopakami ustaliliśmy Emilly zapewne straciła pamięć, musiałem więc improwizowac.
-Jest Twój chłopak w domu?- spytałem nie wiedząc co innego mógłbym powiedzieć.
- Kornel? Tak jest ale śpi- że co?
Kornel?
-Słuchaj, nie mów mu że dzwoniłem, chce mu zrobić niespodziankę. Do widzenia Emilly- powiedziałem i się rozlaczylem.
-Luke!- wydarłem się schodząc po schodach.
-Namierz mi ten numer, Kornel ma Emilly, przed chwilą z nią rozmawiałem.
Luke patrzył na mnie jakby niewiadomo co zobaczył, po czym pędem ruszył do piwnicy.
-Justin mam!- wydarl się w pewnym momencie.
- Rosen Street, jakieś 8kilometrow stąd.
-jedziemy Luke.- odpowiedziałem idąc w stronę auta.
Jechałem cały zdenerwowany.
Pozna mnie?
A co jak mnie odrzuci?
Zaparkowalismy około kilometr od domu tego pieprzonego psychopaty.
Przyczailismy się w krzakach.
Komiczny widok, ale nie mogliśmy tak po prostu zapukał do drzwi.
Po 3 godzinach miałem ochotę wracać.
Moje nogi masakrycznie napierdalały, ale wiedziałem, że w środku jest moja Emilly.

W pewnym momencie drzwi od domu się otworzyły, zobaczyłem wychodzącego Kornela.
Miałem ochotę sprzedać mu kulkę w łeb.

Gdy chłopak zniknął nam z pola widzenia dla pewności doczekaliśmy jeszcze 5min i ruszyliśmy w stronę drzwi.
Niepewnie zapukalem i usłyszałem ciche ,,już ide"
Oraz dźwięk otwieranych drzwi.

-Emilly...

EMILLY

Gdy otworzyłam drzwi nie wierzyłam własnym oczom.
-Emilly..- powiedział nieznajomy z łzami w oczach.
-Ty mi się śnisz- powiedziałam cicho, patrzelismy na siebie nie mogąc obydwoje pojąć co się dzieje.
- Dobra, możemy przenieść te rozmowę do samochodu bo on może wrócić.- odezwał się blondyn.
-Emilly, dla Twojego dobra radzę Ci z nami iść
- Justin. Masz na imię Justin, dlaczego ja Cię znam?- chłopak stał z otwartą buzia.
Zasmialam się.
-Nie wiem dlaczego to robię, ale pójdę z wami- nie wiem co się ze mną działo, ale gdy zobaczyłam Justina miałam ochotę go przytulić i już nigdy nie puszczać.

Dotarliśmy do samochodu.
- czy teraz któryś z was, wyjaśni mi co tu jest grane?- spytalam bojąc się odpowiedzi.
- Wytłumaczę Ci wszystko w domu kochanie- chłopak dał mi buzi w policzek na co się zarumienilam.

Znalazł ją jeeeej xD

Zbliża się koniec, wielkimi krokami.
A ja zapraszam was na moje Nowe ff http://w.tt/1RfpaIv

Gwiazdkujcie, komentujcie i do następnego!

Stay [J.B] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz