Następny dzień minął mi zaskakująco szybko, razem z dziećmi udałam się na zwiedzanie miasta które ja znałam doskonale, natomiast dla nich było to coś nowego.
Około godziny 14:00 po obiedzie stwierdziłam, że pojadę do mamy do szpitala, muszę się z nią w końcu zobaczyć i mieć pewność, że z tego wyjdzie, jak najszybciej się da.
Moje myśli od wczorajszego wieczora całe wypełnione były Justinem, sama nie wiem co mam myśleć, ale było to dziwne, a nawet bardziej niż dziwne, żeby opisać jak się czułam, gdy stanął u progu mojego domu, często wracałam wspomnieniami do tego momentu mojego życia, gdy byliśmy razem.
Z doświadczenia wiem, że dosyć ciężko zapomnieć osobę z którą ma się dziecko.
Vailet nie raz pytała o swojego tatę, Liam sam stwierdził, że powie małej wszystko, chciałam poczekać, aż Vailet podrośnie, ale on uznał, że ma prawo wiedzieć i podczas mojej nieobecności powiedział jej całą prawdę, byłam na niego tak wściekła, miałam ochotę go rozszarpać.Jako, iż nie posiadam auta w NY musimy dojechać do szpitala na własną rękę co oznacza Taksówkę.
Zadzwoniłam i podałam adres, po czym zaczęłam pomagać dzieciakom w zakładaniu butów i bluz.Gdy byliśmy już ubrani, razem z nimi wyszłam przed dom, gdzie po chwili czekania podjechała taksówka.
Po zapłaceniu mężczyźnie wysiadłam z auta i trzymając za ręce moje pociechy, weszłam do szpitala.
Podeszłam do recepcji, za ladą siedziała młoda kobieta wyraźnie znudzona swoją pracą.Po tym gdy kobieta znudzonym głosem poinformowała mnie, gdzie mam iść, udałam się do windy.
Razem z dzieciakami wsiadłam do windy i nacisnęłam na guzik z numerem 5.Justin
- Nie mogę ich kolejny raz stracić, stary- powiedziałem do Luka z którym siedziałem razem w salonie.
- Nie możesz też na siłę chcieć żeby tu została, ona ma kogoś i nie wygląda na to, żeby chciała to wracać, nic z tym raczej nie zrobisz, przykro mi- odpowiedział Luke, ma racje, niestety ma on kurwa rację, nie mogę na siłę jej tu zostawić, ale prawda jest taka, że teraz, gdy ponownie ją zobaczyłem nie potrafię pogodzić się z myślą, że jest z jakimś innym palantem, ona powinna być ze mną, a nie z nim, kimkolwiek on kurwa jest.
- Mam jeszcze czas, odzyskam ją, nie pozwole żeby znowu wyjechała do Londynu, chce w końcu poznać Vailet jest w końcu moją córką i chcę poświęcać jej czas, a będzie to trudne, gdy będą na innym kontynencie - odpowiedziałem, biorąc do ręki kluczyki od auta, mam ochotę do niej pojechać i porozmawiać z Emilly, Vailet one nie mogą tak po prostu mnie zostawić, znowu samego, ja na to nie pozwole.
Szybko wstałem z kanapy i udałem się w stronę drzwi uprzednio zakładając buty.
Przękreciłem kluczyk w stacyjce.
Na mieście, jak zwykle były niewyobrażalne korki co mnie wcale nie zdziwiło, droga do Emilly bez korków trwa jakieś 20minut, a tymczasem stoję w korku juz jebane pół godziny.
Może to nawet lepiej, mam więcej czasu, żeby sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć.
Nie wiem jakim cudem ja to zrobię, ale muszę ją odzyskać, to cholernie trudne, żyć ze świadomością, że nie znaczysz nic dla osoby która jest dla Ciebie wszystkim.Korek ruszał się w ślimaczym tempie, a każda minuta wydawała mi się wiecznością.
Po 30 minutach zaparkowałem obok domu Emilly, siedziałem w aucie nie wiedząc co mogę zrobić, moja obecna sytuacja jest tak jakby troszkę chujowa.
Przetarłem twarz dłońmi po czym wyszłem z samochodu, wolnym krokiem ruszyłem w stronę kremowego domu.
Na dworze robi się już szarawo i mam nadzieję, że Emilly jest w domu, muszę jej powiedzieć co czuję, nie oszukujmy się, nie jesteśmy już gówniarzami jak kiedyś, minęło 6 lat i sam też chce wiedzieć na czym stoję.Zapukałem cicho do drzwi, a po dłuższej chwili, usłyszałem przekręcanie zamka.
Moim oczom ukazała się Emilly.
Miała na sobie białą zwykłą bluzkę z krótkim rękawem i dużym dekoldem który piękne eksponował jej biust oraz jeansy które idealnie podkreślały jej figurę która była perfekcyjna.
Emilly jest perfekcyjna.
Włosy miała spięte w koka, widziałem zaskoczenie na jej twarzy, gdy mnie zobaczyła stojącego w drzwiach.-Justin, e-m hej, co ty tu ro..- zanim zdążyła dokończyć, wbiłem się w jej usta.
Nominacja:
Nominowała mnie wikef03
1. Lato, uwielbiam jak jest ciepło na dworze.
2. Trudne pytanie, sama nie wiem, gdy byłam młodsza często pisałam jakieś historyjki w zeszycie, po prostu zaczęłam pisać bo sprawia mi to przyjemność.
3. Kiedyś lubiłam je zdecydowanie bardziej, ale tak, lubię.
4. Zdecydowanie arbuz i jabłko.
5. Jedną prace usunęłam bo nie byłam z niej zadowolona, ale ogólnie to tak jestem zadowolona ze swoich prac, chociaż pierwsze rozdziały nie są moim zdaniem zbyt dobre, ale wtedy dopiero zaczynałam moją przygodę z wattpadem.Hejka!
Chciałam was przeprosić za to ze nie było ostatnio rozdziału, ale nie wyrobiłam się no i we na mnie opuściła😀!
Postaram się coś jutro dodać!🙈Besos!
CZYTASZ
Stay [J.B] 1&2
FanficZwykła 16-letnia dziewczyna. Jej życie komplikuje się po tym jak wprowadziła się do innego stanu. A może jest ktoś kto ją chroni? Za wszelkie błędy przepraszam, jestem w trakcie poprawiania :)