Justin
Po zjedzeniu, wsiadłem do auta.
Jadę do domu, muszę zawiadomić o wszystkim ojca Emilly.Jechałem pustą szosą. Łzy zbierały mi się do oczu.
Jakim byłem idiota, nie powinienem zostawiać jej samej w domu. Przecież Ci idioci tylko na to czekali.
Dodałem trochę gazu.Przede mną na drugim pasie leżał jakiś czlowiek.
Przecież nie mogę tego tak zostawić.
Szybko wysiadłem, z auta.
Gdy stanąłem na przeciwko nie mogłem uwierzyć. Nic nie wyrazi mojej ulgi w tym momencie.
Emilly!
Wziąłem dziewczynę na ręce.
Jaka ona blada. Jej twarz przypominała kolor biały.
Wszędzie miała małe rozcięcia.
I tak była piękna.Ostrożnie położyłam dziewczynę na tylnie siedzenia.
W czasie jazdy zadzwoniłem do Luka
- Stary słuchaj mam Emilly. Wyjaśnię wszystko w domu.
Rozlaczylem się. Chciałem jak najszybciej dojechać do domu.
Młodej rzeczy zostały z powrotem przywiezione do mieszkania mojego i chłopaków.Dojechalem nareszcie, miałem wrażenie jakbym był coraz dalej a nie bliżej.
Wziąłem dziewczynę na ręce i zanioslem do mojego pokoju.
Z apteczki wyjalem bandaże, plastry. Wszystko dokładnie opatrzylem.Przy stole postawiłem jedzenie i picie, gdyby się obudziła.
Emilly.
Moja głowa bolała tak mocno, że miałam ochotę się rozplakac.
Resztkami sił podnioslam się z łóżka.
Zaraz.
Gdzie ja jestem.
Poznaje to miejsce, to pokój Justina.
Przy łóżku zauważyłam butelkę wody, którą od razu oproznilam.Postanowiłam, że zejde na dół.
Moje szczęście nie zdało granic. Znowu jestem bezpieczna.W salonie siedział Luke i Justin i grali na w jakąś strzelanke.
Oparlam się o drzwi i chwilę patrzyłam jak grają.
-Hej.-powiedziałam najgłośniej jak tylko mogłam.
-Jezu, Emilly- Justin podszedł i mnie przytulil. Zdziwiło mnie to ale także to przytulilam.
-Przepraszam- szepnął mi do ucha
- Nie jestem zła. Nie mogłeś wiedzieć, że tak będzie. Pozatym jestem trochę głodna. Puscisz mnie?
-a tak - uśmiechnął się Justin.Gdy już w się najadlam, poszłam na górę. W pokoju siedział Justin.
- Justin jest sprawa. Bo ja chce się umyć no i co ja mam na siebie włożyć?
- a tak. Twoje rzeczy są w walizce- pokazał na czarną walizkę w rogu.
- Spakowalem to i przywiozlem tutaj.
Wyciągnęłam z walizki kosmetyczkę oraz biały zwykły top i luźne szare dresy.Weszłam do łazienki, pod prysznicem stałam tak długo aż zaczęła lecieć zimna woda.
Włosy związała w warkocza.
Wyszłam z łazienki.-To Twoje- Justin podał mi telefon.
-zadzwoń do mamy i innych martwią się-
- może później, narazie chce iść spać. A właśnie gdzie ja mam spać.
Justin tylko sie uśmiechnął i poklepal miejsce obok siebie.
-No chyba sobie żartujesz.
- Raz już spalas ze mną.
Kurwa. Pamięta to.
Uśmiechnęła się tylko na to wspomnienie i położyłam obok chłopaka.
Nie powiem, trochę dziwne.
-Emilly?
- co?
Odwrocilam się w stronę Justina...
CZYTASZ
Stay [J.B] 1&2
FanfictionZwykła 16-letnia dziewczyna. Jej życie komplikuje się po tym jak wprowadziła się do innego stanu. A może jest ktoś kto ją chroni? Za wszelkie błędy przepraszam, jestem w trakcie poprawiania :)