20

3.8K 137 15
                                    


- Justin...- powiedziałam cicho wychodząc z łazienki a w prawej dłoni trzymałam test.
-Pozytywny- powiedziałam i wybuchłam płaczem, byłam na to za młoda, nie chciałam jeszcze dziecka.
Justin podszedł i mocno mnie przytulił.
-Nie płacz ksiezniczko, zaopiekuję się wami, obiecuję- mówił uspokajajac mnie, wtuliłam się w jego tors.
Pocalował mnie w usta.
-Chodź, prześpij sie- pociągnął mnie za rękę w stronę łóżka.
Przykrył nas kołdrą, a ja wtuliłam się w jego ciepły tors próbując unormować oddech.





Wstałam dosyć późno, było jakoś przed 10.
Justin już wstał, miejsce obok było puste.
Wyjęłam z szafy czarne legginsy i biały top.
Z komody zgarnęłam czystą bieliznę i ruszyłam w stronę białych drzwi łazienki.
Po odświeżeniu się, ubrałam przygotowane wcześniej ubrania.
Mój makijaż składał się z tuszu do rzęs, nie miałam w planach nigdzie wychodzić, dlatego odpuscilam sobie upiększanie mojej osoby.

Zeszłam na dół po schodach, i udałam się na lewo gdzie znajdowała się kuchnia.
Tak jak myślałam, Juss robił śniadanie.
-Wstałaś? A miałem w planach przynieść Ci śniadanie do łóżka.
Zrobił smutną minę. Usmiechnełam się i pocalowalam go w policzek
- Może innym razem się uda.
Usiadłam przy stole, pijąc sok pomarańczowy.
Po chwili pod moim nosem wylądowały naleśniki polane czekoladą i obłożone owocami. Było ich chyba z 6.
- Justin nie dam rady zjeść tylu naleśników!
- Dasz radę, wierzę w Ciebie.
Zabrałam się za jedzenie.
Po 4 nalesnikach byłam blisko eksplodowania, jestem pewna że nie zjem nic do wieczora.

Justin poszedł gdzieś z Lukiem, a ja rozsiadlam się w salonie oglądając dwa zaległe odcinki The Walking Dead.
W połowie drugiego odcinka do pokoju wszedł Justin.
- Rozmawiałem z chłopakami, robimy dzisiaj grilla. Wieczorem w ogrodzie, tylko nasza ekipa.
A Luke ma nam przedstawić swoją nową dziewczynę- powiedział Justin i usiadł obok mnie.
- O której?- zapytałam patrząc na chłopaka.
- myślę ze koło 18- powiedział i pocalował mnie namiętnie w usta.
Oparlam głowę o ramie chłopaka a ten objął mnie w pasie, przyciagając do siebie.
Obejrzeliśmy do końca odcinek.
-Emilly, musimy iść do Twojej mamy.
- O nie, nie, ja jej o tym nie powiem, nie jestem na to gotowa- usiadłam na fotelu, schowalam twarz w dłonie które oparte były o moje kolana.
- Wiesz ze kiedyś będziesz musiała, a im szybciej, tym lepiej.
- miał rację, muszę to zrobić.



Jechaliśmy właśnie w stronę mojego domu, o dziwo nie stresowalam się.
Wiedziałam, że kiedyś będę musiała jej to powiedzieć.

Wysiedliśmy z samochodu.
Otworzyłam drzwi od domu, mama siedziała w kuchni, piła kawę i czytała gazetę.
- Hej mamo-powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Brakowało mi jej, mimo że rzadko ja widziałam, to przez ostatni miesiąc rozmawiałyśmy raz i to w dodatku przez telefon.
- Jezu kochany- powiedziała mama i mnie przytulila
- Wystarcze Emilly, a nie Jezu- odpowiedziałam przytulajac kobietę.
- Mamo, może usiadzemy? Muszę Ci coś z Justinem powiedzieć- spojrzałam na chłopaka, przygryzając warge.
- Proszę Cię Emilly, wiem ze jesteście razem, z resztą Twój ojciec też się domyśla.
Ruszyłam z Justinem w stronę salonu.
- Tak mamo masz rację, jesteśmy razem ale to nie to, ja.. ja.. boze nie mogę.
- Chodzi o to że Emilly jest w ciąży- powiedział za mnie Justin.
Mama zakryla usta dłonią i wytrzeszczyla oczy.
- Emilly, chodź tu dziecko.- przytulila mnie.
- Nie ukrywam ze wolałabym usłyszeć to za dwa trzy lata, ale nic na to nie poradzimy, będziesz dobrą mamą- przestała mnie przytulać i podeszła do Justina
- Jeśli spróbujesz ja skrzywdzić, to własnoręcznie Cię polamie- powiedziała moja mama, a ja wybuchłam śmiechem, Justin tylko się uśmiechnął.
Po chwili mama też się usmiechla i wyszła z salonu.
- Coś do picia chcecie?- krzyknęła z kuchni.
- Nie mamo, musimy już iść, wpadnę za parę dni i zostane trochę u Ciebie- dałam mamie buziaka i wyszłam razem z Justinem.
- Myślałam, że będzie gorzej- uśmiechnęła się do Jussa.




Dojechaliśmy pod dom.
Wyszłam z auta, Justin poszedł do salonu, ja ruszyłam do pokoju. Zegar wskazywał godzinę 16:43.
Postanowiłam że zostane w tych ubraniach.
Ruszyłam do łazienki, aby zrobić mocniejszy makijaż.
Kredką wymalowalam linie wodną podkreślając moje oczy, poprawiłem tusz a niedoskonałości zakrylam korektorem, na usta nałożyła błyszczyk i ponownie rozczesalam włosy.
Nie spinałam ich, pozwoliłam aby kaskadami opadaly mi aż do tyłka.

Że szlak na dół, była chwila przed 18. W domu cisza, wszyscy zapewne w ogrodzie.
- Serio? Będę tu jedyną dziewczyną?- spytalam wchodząc na taras.
- Nie oczywiście że nie. Luke pojechał po swoją dziewczynę- odpowiedział mi Bieber układając krzesła, wokół stołu.


Po chwili do ogrodu wszedł Luke z...



NO I MAMY NOWY ROZDZIAŁ!
TAK TAK EMILLY ZACIAZYLA NO ALE CÓŻ, MUSICIE TO JAKOS PRZEBOLEC.
W RIZDZIALACH JEST TERAZ SPOKOJNIE I MALO AKCJI ALE TO CISZA PRZED BURZĄ.

DZISIAJ URODZINKI NASZEGO BIEBERA, STARZEJE SIE NAM CHŁOPAK :D

GWIAZDKI+KOMENTARZE= MEGA MOTUWACJA♡☆
BESOS!

Stay [J.B] 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz