2 tygodnie później.
Jadę w aucie jakimś chłopakiem, jego głos uspokaja mnie.
Śmiejemy się do łez.
Jego twarz jest rozmazana.
- Kocham Cię Emilly.-słyszę z jego ust.
-Ja Ciebie też J..Znów ten sam sen, a ja znów budzę się w tym momencie.
Kornel nic nie wie o moich snach, nie chce mu mówić.
Jest strasznie opiekuńczy co strasznie mnie denerwuje.Mój brzuch jest coraz bardziej widoczny.
Leżałam na łóżku głaszcząc się po brzuchu i zastanawiając się dlaczego mam takie sny.
Czy zawsze takie miałam?
Sny są coraz wyrazniejsze, z każdym dniem widzę w nich coraz więcej.
Wstałam leniwie z łóżka, doczłapałam się do ubikacji.
Załatwiła swoje potrzeby fizjologiczne po czym zaczęłam szykować się na dzisiejszy dzień.
Muszę błagać Kornela, aby w końcu pozwolił mi gdzieś wyjść.
Jak nie to się wymknę, nie mogę już wytrzymać siedząc tylko w domu.Zeszłam do kuchni, jednak nigdzie nie było mojego chłopaka.
Coraz częściej zastanawiam się czy z nim być.
Nie kocham go, nic kompletnie do niego nie czuję.
Czy na skutek wypadku mogły zniknąć moje uczucia?
Wątpliwe.- Kornel?!
Nagle poczułam ręce chłopaka, oplatające mnie w pasie.
- Jestem kochanie.
Poczułam uklucie w sercu. Czułam, że moje miejsce nie jest przy nim.Obróciłam się w stronę chłopaka, posłałam mu mały uśmiech po czym wzięłam się za robienie nam śniadania.
Czułam wypalajacy wzrok chłopaka na swoich plecach. Wkurwiało mnie to.
-Czy możesz przestać się na mnie patrzeć?!- krzyknęła nie wytrzymujac.
Widziałam jak zaciska pięści, w mgnieniu oka znalazł się niebezpiecznie blisko mnie.
- będę się na Ciebie patrzeć ile mi się podoba bo jesteś kurwa moja!- krzyknął mi prosto w twarz, nagle poczułam jak moja głowa odskakuje w bok, prawy policzek zaczął mnie piec.
Czy on mnie właśnie uderzył?
Moje oczy zaszły łzami.
- Głupi chuj- mruknęłam pod nosem.Od rana nie widziałam Kornela.
Postanowiłam wyjść narażając się chłopakowi.
Ale nie mogę cały czas siedzieć zamkniętą w domu, nie wytrzymam tak.
Może nawet się nie dowie?Ubrałam kozaki, założyłam kurtkę oraz szalik i wyszłam z domu.
Początek grudnia, nienawidzę zimy.
Spacerowałam po centrum miasta, szłam wolno podziwiając każdy najmniejszy szczegół.
Dzień był słoneczny, bez wiatru.-Emilly?- zaczepila mnie jakaś dziewczyna.
-Tak, my się znamy?- zapytałam zdziwiona.
- To ja Nicole, nie dawalas znaku życia co z Tobą?- zapytała krzyzujac ręce na piersi.
Odeszlam szybko nic nie mówiąc.
Kornel mówił, że zdawałam się tylko z jego paczką.
On by mnie nie okłamał, bo niby po co?JUSTIN
Chłopcy cały czas próbują ją znaleźć, widząc w jakim stanie jestem.
Praktycznie nie jem, leżę tylko patrząc w sufit.
Każdego dnia modlę się aby żyła.
Ona musi żyć, dzięki niej stałem się lepszy.
Jeszcze nigdy nikogo tak nie pokochałam.Zeszlem do salonu, musiałem się napić.
W kuchni siedział Luke, a po chwili do salonu weszła Nicola.
Była na wyjeździe z rodzicami, a chłopcy nie chcieli psuć jej wyjazdu, więc nie wie o niczym.- Hej chłopcy. Jest tu Emilly? - spytała rozbierajac się z kurtki.
W moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
-Nicole usiadz- powiedział Luke.
- Widzisz nie chcieliśmy psuć Ci wyjazdu. Ale dokładnie 15 dni temu Emilly zniknęła. Ktoś ją porwał, nie ma jej- wytłumaczył Luke.
Dziewczyna tylko się zasmiala, ale widząc nasze wkurzenie na jej reakcje uspokoił się.
-Wy tak serio? Przed chwilą widziałam ją na mieście.
Wyglądała jakby mnie nie znała.
- odpowiedziała dziewczyna siadajac naprzeciwko mnie.
Słucham? Widziała Emilly?
-Nicole, gdzie ona była?!- krzyknelem ubierając się.
- W centrum, River Street, przy aptece.
Wybiegłem z domu, wsiadajac do auta.
Jechałem w stronę ulicy którą podała mi Nicole.
Objechalem po woli całe centrum ale po dziewczynie ani śladu.
Byłem załamany, zjechalem na pobocze, schowalem twarz w ręce i zacząłem płakać.
Nigdy tak histerycznie nie płakałem.MAMY KOLEJNY X.X ZBLIŻAMY SIE DO KONCA, MOI DRODZY.
GWIAZDKUJCIE I KOMENTUJCIE.
BESOS!

CZYTASZ
Stay [J.B] 1&2
FanficZwykła 16-letnia dziewczyna. Jej życie komplikuje się po tym jak wprowadziła się do innego stanu. A może jest ktoś kto ją chroni? Za wszelkie błędy przepraszam, jestem w trakcie poprawiania :)