Prolog

771 48 2
                                    

Jak co roku o tej porze na peronie 9 i 3/4 panował zgiełk i chaos. Uczniowie Hogwartu właśnie wnosili do pociągu swoje rzeczy oraz żegnali z rodzicami.

W powietrzu unosiła się cudowna atmosfera przygotowań, ekscytacji, ale także obaw przed nadchodzącym rokiem.

Między tymi wszystkimi ludźmi przepychały się też dwie przyjaciółki. Co bardzo dziwne nie były pierwszoroczniakami a dopiero teraz otrzymały listy.

Wiedziały o świecie magii toteż nie wydawały się zaskoczone. Jedna z nich należała do szanowanej wśród społeczności czystokrwistej rodziny, druga do nieco skromniejszej jednak również była czystej krwi. Dziwne wydawało się to, iż otrzymały zaproszenie do Hogwartu tak późno.

Dream rozejrzała się gorączkowo za ich wagonem. W końcu dostrzegła jeden. Niewiele myśląc pociągnęła za sobą przyjaciółkę. Wzięły pod pachy walizki oraz pociągnęły za sobą klatkę ze zwierzętami.

Niestety, gdy wsiadły zalała je chmara pierwszoroczniaków. Hope spojrzała na nie zniesmaczona. Szesnastolatka nie przepadała za dziećmi.

Zrezygnowana zauważyła drzwi prowadzące do następnej części pociągu. Natychmiast pociągnęła ku nim Dream. Bez chwili namysłu otworzyła je z impetem.

Ten wagon w ogóle nie przypominał poprzedniego. Uczniowie siedzieli na wygodnych siedzeniach a przed sobą mieli stoliki. Wszyscy patrzyli teraz na nich z wyższością. Ich mundurki zdobiły zielono-czarne barwy.

-Eeee... Cześć.-odezwała się nieśmiało Dream.-Możecie nam powiedzieć, gdzie mamy się udać? Jesteśmy nowe.-dodała.

-Pfff... Nieśpieszno wam było do Hogwartu-rzuciła jakaś dziewczyna lodowatym głosem.-Nie pałętajcie się tu.-warknęła.-Spadajcie.

Dziewczyna już cofała się do wyjścia, ale wtedy do akcji wkroczyła Hope.

-Nie pozwalaj sobie laluniu.-syknęła.-Zaraz tak ci mordę rozkwaszę, że ci żaden make-up nie pomoże!

Dziewczyna wstała. Jej wzrok miotał pioruny w kierunku blondynki.

-Stawiasz się!-krzyknęła.-Bardzo niemądrze.-dodała ciszej.

Druga z przyjaciółek schowana w kącie zobaczyła wyjątkowo nieżyczliwy wzrok pozostałych uczniów.

-Kto do cholery się tak awanturuje!-na dźwięk tego głosu dziewczyna bez słowa usiadła a wszyscy zamilkli.

Z jednego z tylnych siedzisk wstał chłopak. Mógł mieć tyle lat ile one. Miał niespotykanie jasne włosy. Platynowa grzywka opadała na jego w tym momencie wykrzywioną w grymasie złości twarz.

-Wynocha z mojego wagonu!

Hope uniosła tylko brew i spojrzała na niego kpiąco.

-Bo co?-w tym momencie wszyscy wstrzymali oddech.

Blondyn jednak się nie poruszył. Patrzał na nią lodowatym wzrokiem stojąc w miejscu.

-Zniszcze cię szmato.-odparł po chwili.

-Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo!-warknęła w odwecie.

Właśnie w tym momencie do wagonu wparowały trzy osoby. Jakaś dziewczyna o jasno brązowych, niebywale kręconych włosach, chłopak o rudej czuprynie i brunet.

Wzrok Dream przez dłuższą chwilę zawisł na nim. Miał piękne oczy, ale jego czoło zdobiła blizna w kształcie błyskawicy.

Gdy złapał z nią kontakt wzrokowy speszona odwróciła wzrok.

-Odpuść Malfoj.-powiedział rudy.-Mieliśmy za zadanie je znaleźć i bezpiecznie.-kładł nacisk na ostatnie słowo.-dowieść do Hogwartu.

Brunet spojrzał na przyjaciółki i uśmiechnął się ciepło.

-Zapraszamy do wagonu Gryfonów.-powiedział.


Opowiadanie jest pisane w duecie przeze mnie i Hope. Rozdziały bedziemy pisać na zmianę. A więc do następnego!

~Dream~

Listen To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz