Hope P.O.V
Siedziałam na lekcji historii magii. Tak nudnej lekcji chyba nigdy nie przeżywałam. Mimo to że wiedziałam kiedy nastąpi druga wojna jakoś byłam na nią psychicznie przygotowana. Albo będziesz walczyć albo umrzesz. Proste. Byłam dobrze przygotowana ponieważ Czarny Pan uczył wszystkiego po kolei.
Porozglądałam się po sali i zauważyłam srebrny pierścionek na placu Pansy. Nienawidziłam jej z całego mojego lodowatego serca. Kiedyś ją zabiję. .. jeszcze zobaczy.Z moich myśli obudził mnie dzwonek. Spakowałam się i udałam się w stronę drzwi ale ktoś mi zatamował drogę.
- Czego chcesz Malfoy? - zapytałam z goryczą.
- Mam dla ciebie list. - podał mi go i odszedł.
Zerwałam się z ostatniej lekcji. Latanie na miotle. Nienawidzę tego. Bo to jedyna rzecz której się tak boję. Poszłam do pokoju. Otworzyłam list i zaczęłam studiować jego treść.To dzisiaj. Dzisiaj zabijecie tego który najbardziej mi zagraża. 17.00
T.M.R- O nie ... - pomyślałam.
Szybko zbiegłam z schodów szukając Blaisa. Zresztą szukałam kogokolwiek. W pokoju wspólnym leżał Blaise a na podłodze Draco. Obaj pili ognistą. Zegar wskazywał 15.30. Obaj spojrzeli na mnie. Widziałam u nich w oczach strach i przygnębienie. Rozpłakałam się na zwołanie. Blaise w trybie natychmiastowym przyszedł i przytulił. Teraz juz wogóle nie wiedziałam co z sobą robić. Przecież to będzie początek wojny.
- Będzie dobrze. Słyszysz? Nie dam cię skrzywdzić. - mówił szeptem.
Oderwał nas od siebie trzask drzwi. Malfoya już nie było w pokoju. Muszę z nim porozmawiać.
- Przepraszam Blaise ale musze z nim porozmawiać.
Odsunęłam się od mulata i poszłam w stronę ich sypialni. Weszłam bez płukania. W pokoju o barwach zielonych i srebrnych było ponuro. Założę się że ten nastrój to wina Draco. W środku oprócz blondyna znajdowało się jeszcze kilka chłopaków.
-Sorry chłopaki ale musze z nim porozmawiać. - kiwęłam głową wskazując na Smoka.
- Nie ma sprawy Hope. Tylko się nie zabijcie. - powiedział jeden.
Uśmiechłam się blado. W pokoju znajdował się tylko on i ja. Niegdyś idealna para. Mile wspomnienie.
- Po ci tu przyszłaś? Specjalnie poszedłem żebyś mogła obściskiwać się z Zabinim.- patrzał na mnie mrożąc mnie wzrokiem.
- Jesteś bezczelny. Ja ci nie wypominam tego jak się zachowywałeś w stosunku do mnie. - denerwowałam się coraz bardziej.
- Myślisz że z własnej woli ... a zresztą .. przyszłaś mi robić wyrzuty?
- Nie.. przyszłam powiedzieć że to dzisiaj.
- To było w tym liście który Ci dałem?
- Tak ..o 17.00
Po krótkiej chwili milczenia..
- Boisz się?
Zaśmiałam się cicho pod nosem.
- Czy się boję? Wątpię. Bardziej się boję że trafię do Azkabanu.
- Nie pozwolę na to...
- Przecież jestem dla ciebie nikim.
- Ale swoich się broni.
Wyszłam natychmiast z pokoju. Wyobrażałam sobie inaczej jego odpowiedzieć szczerze. Ale cóż.
Do wpuszczenia śmierciożerców została godzina. Wyszłam przejść się po korytarzach. Dawno mnie tu nie było..
Po mało owocnych rozmyślaniach, szłam już w stronę lochów. Gdy usłyszałam wołanie za sobą.
-Hope!
Odwróciłam się i zauważyłam rude włosy. Już wiedziałam kto to jest.
- Fred .. nie powinno cię tu być.
- Unikasz mnie..chcę tylko porozmawiać.
- Fred proszę uciekaj..
- Ale co się dzieje?
- No uciekaj idioto!
Szybko się odwróciłam i pobiegłam w stronę pokoju slytherinu. Dużo czasu nie zostało.
W progu spotkam Draco.
- Już są.- rzucił.
Złapał mnie za rękę i szliśmy razem do gabinetu. Weszliśmy schodami do góry gdzie już czekali. Bellatrix oraz gromadka śmierciożerców.
- Już myślałam że się wystraszyliście. ..- uśmiechła się wredne.
- Chciałabyś.- rzuciłam chłodno
- Za mną .. on długo nie będzie czekał.- odpowiedziała i poszliśmy w stronę wieży astronomicznej.
Stary Dumbeldore stał jakby już wiedział że się zbliżamy.
- Witam. Co was tutaj sprowadza?
Zrobiłam krok do przodu. Wtedy wyszłam poza szereg.
- Ja muszę to zrobić .. - spojrzałam na niego z żalem
- Nie musisz .. jest jeszcze dla ciebie nadzieja ... wystarczy chcieć. - uśmiechnął się starzec.
- Nie .. ty nic nie rozumiesz! Muszę takie jest zadanie .. inaczej zginę!
Patrzał się na mnie .. jego wzrok pokazywał .. nic?
Uniosłam różdżkę. Po policzku spłynęła mi jedna łza.
- W pokoju gdzie wszystko znajdziesz będzie też odpowiedź na całą prawdę.- rzekł.
- Avada Kedavra!
Śmierciożercy zniknęli. A ja z Draco musieliśmy zacząć się ukrywać. Wojna blisko.
A w głowie szumiały mi słowa starego dyrektora.
"W pokoju gdzie wszystko znajdziesz będzie też odpowiedź na całą prawdę."I proszę taka sytuacja! Teraz zacznie się walka o przetrwanie. Mam nadzieję że moja wyobraźnia mnie nie zawiedzie :))

CZYTASZ
Listen To Your Heart
RandomDwie młode przyjaciółki trafiają do Hogwartu. Czy znajdą tam dom i przyjaciół? Czy znajdą miłość? Czy wyjaśni się wiele spraw związanych z ich przeszłością?