Trening i szok

292 27 0
                                    

Dream P.O.V

Wyrzalenie się Hermionie naprawdę mi pomogło. Poczułam jak wielki kamień spada mi z serca.

-Co powinnam zrobić?

Dziewczyna przez chwilę intensywnie się zastanawiała.

-Uszanuj jej wolę-odparła-Tak będzie najlepiej, przynajmniej raz na zawsze zerwiesz wszystkie kontakty z Slythetinem.

-Racja-westchnęłam-Idziesz też popatrzeć na trening?

-Nie mam nic ciekawszego do roboty, więc może być nawet zabawnie.

Po dłuższym zastanowieniu ubrałam zwykłe dżinsy z dziurami na kolanach, t-shirt z nadrukiem srebrnej czaszki i moje ukochane glany. Zrobiłam makijaż oraz po raz pierwszy od przyjazdu do Hogwartu rozpuściłam swe czekoladowe włosy.

Wyglądałam znośnie. Chciałam aby zobaczyli jak ubieram się naprawdę, niestety większość kojarzy mnie z koszulami i sweterkami, oj mocno się zdziwią.

Razem z Mioną wspięłyśmy się na trybuny. Mclaggen obronił właśnie obręcz przed czyimś rzutem. Przeleciał potem połowę boiska i wtedy mnie zobaczył. Przez chwilę miał minę jakby go zatkało. Cormac poleciał do nas.

-Świetnie wyglądasz Dream-uśmiechnął się zalotnie-Wsiadaj.

W tym momencie poleciał do nas Potter.

-Mclaggen, przypominam, że trawa trening-powiedział chłodno.

Blondyn głośno westchnął.

-Jak chcesz, następnym razem.

Muszę przyznać, że po dłuższych obserwowacjach uznałam, iż grają naprawdę świetnie, choć zmieniłabym to i owo.

Kiedy już się chciałam zbierać ponownie podleciał do mnie brunet.

-To jak? Grasz?-Co? A no tak zupełnie zapomniałam o tym co mu obiecałam-Zejde na chwilę z boiska a ty wejdziesz jako ściągająca.

-Ok-zgodziłam się.

Grałam świetnie i w pełni zdawałam sobie z tego sprawę. Przyjęłam miotłę od bruneta. Mieliśmy podzielić się na dwie drużyny. Niestety grałam przciwko Mclaggenowi.

Wsiadłam spokojnie na przedmiot. Wtedy zaczęła się gra. Z palcem w nosie odebrałam kafla jakiejś dziewczynie. Przelelciałam z nim przez całe bisko. Nagle zauważyłam jak rozpędzona Ginny leci w moim kierunku. Natychmiast zastosowałam jeden z manewrów, których nauczył mnie ojciec. Poczym w pięknym stylu wrzuciłam pocisk w obręcz prosto obok twarz Mclaggena.

Usłyszałam burzę braw. To zdecydowanie dodało mi mocy. Nikt nie miał ze mną szans. Po prostu rozgromiłam przeciwników.

Pod koniec meczu podleciał do mnie Potter. Widziałam błysk w jego sympatycznych zielonych oczach.

-Witamy w drużynie Dream.

***
S

złam właśnie szłam do biblioteki z Cormacem, mieliśmy razem pouczyć się na historię magii. Dobrze czułam się w jego towarzystwie, był naprawdę sympatyczny. Coraz bardziej mi imponował.

Nagle z zza zakrętu zauważyłam Malfoya i... Hope. Przytulali się. Będąc w kompletnym szkou nie potrafiłam wykrztusić słowa. Dziewczyna podniosła głowę, przez chwilę na jej twarzy zawitało zdziwienie i zawstydzenie.

Jak ona mogła w ogóle zrobić coś takiego! On mnie skatował a Hope jeszcze się z nim obściskuje.

Nie wiem jakie uczucia mną wtedyn kierowały, ale po prostu podeszłam do mojej ex przyjaciółki i bez zbędnego gadania przywaliłam jej w twarz. Obydwoje byli zbyt zdziwieni aby jakolwiek zareagować.

Odeszłam bez słowa z łzami w oczach. Poczułam gorycz wymieszaną z niewyobrażalnym smutkiem. Wparowałm do pokoju wspólnego gryfonów. Wszystkie pary oczu skierowały się na mnie, nie siliłam się nawet na powstrzymanie płaczu. Usiadłam w kącie zwijając się w kulkę.

-Wiem, że jesteś zła-odezwał się obrońca siadając obok mnie-Ale nie daj po sobie tego poznać, ona tylko na to czeka-obiął mnie ramieniem nie zwracając uwagi na wścibskie spojrzenia.

Wtuliłam się w niego. Pozwalał wypłacać mi się na własnym ramieniu. Czułam, że powoli zaczynam być z nim blsko.

Lecz zazdrosnego spojrzenia Harrego już wtedy nie dostrzegłam.

~Dream~

Listen To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz