Dom Black'ów

164 23 4
                                    

Dream P.O.V

Z bitwy uciekło tylko trzech śmierciożerców, wśród nich na pewno była Hope, Zabini i domyślam się, że Draco. Reszta zginęła, ale niestety i u nas nie obyło się bez straty...

Patrzałam jak Percy Wesley leżał bez życia w ramionach matki. Ten dzień był tragiczny dla wszystkich Wesley'ów, dla nas wszystkich również. Nie chamowano już łez.

Dotknięta tym widokie sama zaczęłam płakać mimo, iż znałam go zaledwie kilka godzin.

-Ty!-Ron warknął na swoją siostrę-Bujasz się z Śmierciożercami!?

Wszyscy zgromadzeni spojrzeli w stronę rudej. W jej oczach widać było stanowczość, ale także nutkę strachu.

Syriusz podszedł do niej.

-Dlaczego mu pomogłaś?-był zły, po raz pierwszy widziałam go tak wkurzonego-Co ci w ogóle strzeliło do głowy!?

-Ja go kocham!-krzyknęła-Nie mogłam pozwolić mu zginąć!

Nastała cisza. Tak nieprzenikniona, że nawet świszczący wiatr ustał. Córka członka zakonu i śmierciożera... to nie może się dobrze skończyć. Z drugiej strony, zakazana miłość. Pff... takie typowe. Przez chwilę czułam się jak w jakimś dennym romansidle.

-Ginny...-Pan Wesley wpadł w furie-Pogadamy w domu-wysyczał.

Zdecydowaliśmy, że powinniśmy się trzymać razem. Jako, iż z mojego domu pozostały jedynie zgliszcza wszyscy zamieszkają przynajmniej do końca ferii w domu Black'a.

***

Ciemne wnętrze nie wzbudzało we mnie ani trochę sympati i ciepła, ale trzeba było przyznać, że wszystko było urządzone z elegancją i dobrym smakiem. To akurat mi się podobało.

Sama nie wiem jak, ale szukając łazienki aby się wykąpać zabłądziłam. Weszłam do jakiegoś pokoju. Moją uwagę przykuł gobelin pokrywający całą ścianę pomieszczenia.

Misternie wykonana tkanina nie była jednak dokończona. Przedstawiała drzewo genealogiczne rodziny Black'ów. Jednak miejsce obok Syriusza było puste. Ciekawe czy ma jakąś rodzinę. Może, może miał...

-Hej, co ty tutaj robisz?-usłyszałam warknięcie ciemnowłosego-Dream?-zdziwił się-Przepraszam... nie lubię, gdy ktoś obcy na to patrzy...

Staliśmy przez chwilę w ciszy. Syriusz nad czymś intensywnie myślał.

-Czy...-zaczęłam niepewnie-Czy ten gobelin jest niedokończony z jakiegoś powodu?

Mężczyzna westchnął tylko poczym wyszedł.

Przemilczał to pytanie, a więc ma coś do ukrycia. Jeszcze nie wiedziałam co, ale teraz gdy tu mieszkam mam szansę aby się tego dowiedzieć.

Na razie postanowiłam się umyć i spokojnie zejść na kolację.

W przedpokoju trafiłam na bliźniaków. George przywitał mnie uśmiechem, ale Fred wydawał się dosyć przybity.

-Co się stało?-szturchnęłam go.

-Co?-dopiero teraz załapał-Nie, nic.

-Jasne-prychnął drugi z braci.

Fred odszedł kręcąc głową.

-Co go ugryzło?-zapytałam.

-Nie wiem, jest taki od bitwy-wzruszył ramionami-A ty? Jak się czujesz?

Zanim zdążyłam odpowiedzieć chłopak wziął kosmyk moich włosów i zaczął obkręcać go wokół palców. Wstrzymałam oddech.

-George?

Chłopak jedynie uśmiechnął się dziwnie i odszedł. Zostałam sama z swoimi myślami.

Nagle idąc korytarzem zobaczyłam przez szparę w drzwiach jak Syriusz rozmawia o czymś z moimi rodzicami. Szeptali toteż nie mogłam wiedzieć o czym.

Zmieniłam się w psa. Wcisnęłam się delikatnie do pomieszczenia tak aby nikt mnie nie zauważył. Ukryłam się pod stołem. Widziałam tylko nogi rozmówców.

Mimo to słyszałam każde słowo...

~Dream~

Listen To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz